„Jeśli myślisz, że masz dużo tkanin i haftów, dodaj jeszcze trochę” – mówił po pokazie.
Mroczna, wytworna ale równocześnie nonszalancka, kobieta van Notena żyje na styku historii i dzisiejszej pop-kultury. Bo choć kroje i buty na platformie to prawdziwa oda do lat 70. i 80., kolory fryzur wskazują na silną fascynację Billie Eilish, a makijaże czerpią z lat 20. Ale wśród inspiracji Belga znalazły się też grunge'owe lata 90. Jak to możliwe?
„Zainspirowały mnie imprezy, cieszenie się życiem – to bardzo ważne! Myślałem o imprezowiczce. Kimś tajemniczym. Czymś mrocznym. Zakwestionowałem to, jak daleko może to zajść, równocześnie pozostając nowoczesnym”, tłumaczył.
Zaprezentowana na paryskim Tygodniu Mody kolekcja na jesień i zimę 2020-21 to subtelne kontrasty kolorów i tkanin, faktur i struktur. Tak szeroka paleta motywów łatwo mogłaby się skończyć tragedią – ale nie w tym przypadku. Wszystko zagrało tu ze sobą prawdziwą symfonię. Miękkie i połyskujące, gładkie i puchate; kraty, kwiaty, wężowa skóra i frędzle. A im dalej w noc, tym bardziej intensywne kolory. Przejmująco fioletowe cekiny, szafirowe swetry z welwetu, dekoracyjne wzory irysów.
Do tego wyszywane koralikami sarongi noszone z pół-przeźroczystymi bluzkami z zupełnie innym, a jednak wpółgrającym wzorem; długie rękawiczki i buty z wężowej skórki. Gwoździem programu została fioletowo-purpurowa suknia okraszona srebrnymi wyszywaniami. Zobaczcie sami: