Kanibalski romans „Do ostatniej kości”, oparty na powieści Camille DeAngelis o tym samym tytule, opowiada historię Maren (Taylor Russell), która odkrywa w sobie pociąg do ludzkiego mięsa. Gdy dochodzi do incydentu, dziewczyna zostaje porzucona przez swojego ojca. Wówczas Maren postanawia odnaleźć swoją matkę, by odkryć swoje pochodzenie i zrozumieć samą siebie. Po drodze spotyka Lee, który zmaga się z tą samą przypadłością, co ona. Młodzi wspólnie wyruszają w emocjonalną podróż po Stanach Zjednoczonych.
Choć główni bohaterowie nowego filmu Guadagnino są kanibalami, historia przedstawiona w „Do ostatniej kości” jest zaskakująco uniwersalna. To piękna baśń o dorastaniu, poszukiwaniu siebie oraz inności. Chalamet jest równie magnetyczny, co zwykle, a Taylor Russel z łatwością dotrzymuje mu kroku. Ba, niektórzy twierdzą nawet, że Russel wypada lepiej od Chalameta!
Długa droga do sławy
Russel pochodzi z Kanady. Gdy była dzieckiem, chciała być baletnicą lub malarką, lecz ostatecznie zrozumiała, że jej powołaniem jest aktorstwo. Wszystkie zarobione pieniądze odkładała na wyjazdy do Los Angeles, gdzie brała udział w przesłuchaniach. Swój debiut aktorski miała w 2012, gdy pojawiła się w odcinku serialu „Emily Owens, M.D.” stacji CW. Potem wystąpiła w kilkunastu produkcjach, w tym m.in. w filmie „Zanim odejdę” z Zoey Dutch, który miał swoją premierę na festiwalu filmów niezależnych Sundance. W 2018 roku zadebiutował serial Netflixa „Zagubieni w kosmosie”, w którym Russel wcieliła się w rolę ambitnej lekarki. Była tak dobra, że otrzymała nominację Nagród Saturn! Ostatni, trzeci sezon serialu ukazał się w 2021 roku.
W 2019 roku Russel pokazała światu, co naprawdę potrafi. Tego roku swoją premierę miał horror „Escape Room”, który nieźle poradził sobie w box office i w którym Russel zagrała jedną z głównych ról. Tego samego roku ukazał się dramat „Waves” ze stajni A24, w którym oprócz Russel zagrali Kelvin Harrison Jr., Lucas Hedges oraz Alexa Demie, gwiazda „Euforii”.
Muzykę do filmu skomponowali nagrodzeni Oscarem Trent Reznor i Atticus Ross. Produkcja zdobyła uznanie krytyków, a branżowy portal „IndieWire” nazwał występ Russel objawieniem. Młodziutka aktorka otrzymała zresztą za niego kilka nagród, w tym Nagrodę Gotham. Później Russel zagrała jeszcze w dramacie „Przewrotny umysł” oraz sequelu „Escape Room”.
Kobieta ze stali
To właśnie występ w filmie „Waves” zapewnił jej angaż w nowym dziele Guadagnino.
„Zobaczyłem ją w filmie »Waves« i uważam, że była niesamowita. Po pierwsze, zagrała postać, która miała 16 lub 17 lat, choć sama miała 25 lat. Wiedziałem więc, że potrafi być prawdziwym kameleonem. Po obejrzeniu filmu odezwałem się do mojego przyjaciela, który jest jej agentem. Powiedziałem mu: „Dani, chciałbym porozmawiać z twoją klientką, Taylor”. Nie miałem wcześniej okazji jej poznać. Dani umówił nas na rozmowę i gdy zaczęliśmy rozmawiać, to od razu się w niej zakochałem. Jej usposobienie było zdumiewające. Była słodka i łagodna, ale jednocześnie wiedziałem, że ta młoda kobieta jest ulepiona ze stali. Dwa dni później zadzwoniłem do niej i powiedziałem jej: „Jeśli chcesz tę rolę, jest twoja”. Była moim pierwszym i ostatnim wyborem”, powiedział Guadagnino w rozmowie z projektantem Jonathanem Anderson, która została opublikowana na portalu „Interview Magazine” w październiku.
Eksperymenty modowe
I to był strzał w dziesiątkę. W „Do ostatniej kości” Russel lśni, błyszczy, wzrusza i zachwyca. Media nie mają wątpliwości, że jesteśmy właśnie świadkami narodzin nowej gwiazdy Hollywood. Aktorka udowodniła to już zresztą podczas kampanii promującej film. Jej wybory modowe sprawiły, że Russel nie schodziła z języków dziennikarzy oraz internautów.
Pasję aktorki dostrzegła również branżą modowa. Jesienią Russel otworzyła pokaz marki Loewe podczas Fashion Weeka w Paryżu, a niedługo później została oficjalną ambasadorką marki. W strojach z nowej kolekcji możemy ją oglądać na okładce magazynu „Dazed”.
W modzie Russel jest równie odważna, co w aktorstwie. Zobaczcie kilka jej najlepszych looków:

1/12
