Advertisement

Tęczowe flagi na warszawskich pomnikach. "To miasto jest też nasze"

Autor: Monika Kurek
29-07-2020
Tęczowe flagi na warszawskich pomnikach. "To miasto jest też nasze"

Przeczytaj takze

Każdego roku w czerwcu środowisko LGBT świętuje Miesiąc Dumy. W tym roku jednak Pride Month zmienił się w festiwal nienawiści za sprawą polskiego rządu oraz nagonki na społeczność LGBT, z której prezydent Andrzej Duda uczynił element swojej kampanii wyborczej.
W efekcie wciąż dochodzi do przykrych incydentów, które są skutkami dehumanizacji mniejszości przez rząd. Prezydent Duda wygrał drugą turę, ale środowisko LGBT doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to nie koniec walki. Dowodzi tego chociażby wczorajsza akcja Gangu Samzamęt, kolektywu Stop Bzdurom oraz Poetki. Aktywiści zawiesili tęczowe flagi na najważniejszych pomnikach w Warszawie, a także udostępnili swój manifest, w którym deklarują: "To miasto też jest nasze"..

"To szturm! To atak! To tęcza!"

- To szturm! To atak! To tęcza! Pamięci poległych w walce z codzienną nienawiścią. Tych, którzy mieli siłę, by skoczyć w ciemność. Dodająca wiary w lepszą przyszłość osobom, którym państwo zabrało wolność i bezpieczeństwo. Wzywająca do otwartej wojny przeciw dyskryminacji. Nakazująca nie prosić. Nigdy więcej błagać o szacunek i litość. To miasto jest nas wszystkich. Jebcie się ignoranci - głosi manifest znajdujący się na kartkach przyczepionych do pomników.
Akcja odbyła się w nocy z wtorku na środę. Tęczowe flagi zawisły na pomnikach Mikołaja Kopernika, Józefa Piłsudzkiego, Wicentego Witosa, warszawskiej syrenki i Chrystusa z krzyżem przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Jak można się domyślić, największe emocje wzbudziło umieszczenie flagi na tym ostatnim. Do pomników przyczepiono także kartki z powyższym manifestem.
Przekaz jest jasny. Pomysłodawcy akcji składają hołd ofiarom nagonki na społeczność LGBT oraz w jej imieniu deklarują, że nie zamierzają milczeć ani dać się zastraszyć. Jak podkreślają, również są częścią tego miasta - każdego miasta i również przysługują im prawa. Wzywają także do tego, aby sprzeciwiać się wszelkim przejawom dyskryminacji i wyrażają wiarę w lepszą, bezpieczniejszą przyszłość. Mają dość hipokryzji polityków oraz biernego przyzwolenia na agresję wobec osób o innej orientacji. Nie zamierzają się biernie temu przyglądać. Będą działać i nie spoczną, dopóki coś się nie zmieni.
W internecie natomiast pojawiła się inna, nieco bardziej rozbudowana wersja manifestu.
- Jesteśmy głosem za małych na to by ich słuchano, za małych by coś powiedzieć. Uciszanych przez rodziców. Zmęczonych codzienną batalią ze światem. Oduczyłyśmy się grzeczności i narzuconej gry w normalność. Gdy system chce byśmy skakali w ciemność sami, razem wypowiadamy mu walkę. Syrenka warszawska ma w dłoni miecz i tarczę. Ma tęczę i bandanę. To nasze wezwanie do walki. Jak długo będziemy zasypiać z myślą, że i tak nic się nie zmieni. tak długo będzie trzeba przypominać o tym że istniejemy. Że nie jesteście sami i same. To miasto jest też nasze. Walczcie! - brzmi jego fragment.

Konsekwencje?

Dzisiaj w południe odbyła się konferencja zapowiedziana przez wiceminstra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę, podczas której Kaleta podzielił się z przedstawicielami mediów treścią zawiadomienia złożonego do prokuratury odnośnie umieszczenia tęczowej flagi na pomniku Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Wiceminister nie omieszkał także nazwać akcji "lewacką ofensywą".
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement