Złote Globy obędą się w nocy z 9 na 10 stycznia w Los Angeles. Głównymi pretendentami do zdobycia nagrody są takie produkcja jak: „Belfast” w reżyserii Kennetha Branagha i „Psie pazury” Jane Campion. W kontekście nagród dla seriali najwięcej mówi się o „Sukcesji”, „Tedzie Lasso” i „The Morning Show”. Jednak to nie artystyczne aspekty tego wydarzenia budzą największe emocje. Wciąż trwa bojkot nagród przyznawanych przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (HFPA).
Wszystko zaczęło się, gdy został poruszony temat nielicznej reprezentacji osób o innym niż biały kolorze skóry w amerykańskiej organizacji. Szczególne zastrzeżenia budził fakt, że w szeregach Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej nie było żadnego Afroamerykanina. To był dopiero wierzchołek góry lodowej. Wkrótce opinia publiczna dowiadywała się coraz więcej na temat tej organizacji i z każdą kolejną informacją atmosfera wokół Złotych Globów robiła się coraz bardziej napięta. Według napływających informacji na konferencjach prasowych towarzyszących temu wydarzeniu, miały pojawiać się rasistowskie komentarze, głosowania były nietransparentne, a były prezes stowarzyszenia Phil Berk dopuszczał się rasizmu. Organizację krytykowali nie tylko dziennikarze odpowiedzialni za ujawnienie nieprawidłowości, ale także osoby związane z przemysłem filmowy takie jak Scarlet Johanson.
„– Od aktorów promujących dany film oczekuje się uczestniczenia w konferencjach prasowych i ceremoniach rozdania nagród. Bardzo często wiązało się to z koniecznością stawiania czoła seksistowskim pytaniom i uwagom członków HFPA, które graniczyły z molestowaniem seksualnym. To jest właśnie powód, dla którego przez wiele lat odmawiałam udziału w ich konferencjach”, ujawniła Scarlet Johanson w oświadczeniu.
Mimo że stowarzyszenie zadeklarowało chęć poprawy sytuacji, to czołowe platformy streamingowe zapowiedziały już, że zerwą z nim umowę, jeśli zmiany nie rozpoczną się wystarczająco szybko. Reformie ulegnie m.in. skład organizacji, który ma stać się bardziej zróżnicowany etnicznie i kulturowo. Nie wiadomo jednak na ile ta metamorfoza podyktowana jest szczerymi intencjami, a na ile po prostu narastającą presją otoczenia i obawą o utratę zysków.
Wszystko wskazuje na to, że Złote Globy bezpowrotnie utraciły swój dawny blask, a co za tym idzie również część dochodów. Amerykański nadawca NBC, który transmitował to wydarzenie od 1993 roku, poinformował o zakończeniu tej współpracy, a żadna inna telewizja nie wyraziła zainteresowania przejęciem tego obowiązku. W rezultacie tegorocznej gali nie będzie można zobaczyć w telewizji. Uroczystość odbędzie się w Los Angeles, ale zabraknie na niej nazwisk z pierwszych stron gazet. Nie pojawią się tam również przedstawiciele mediów. HFPA próbowała zaangażować celebrytów do wręczenia poszczególnych nagród, ale nawet to się nie udało, ponieważ żaden z nich nie zgodził się na występ. Organizatorzy tłumaczą taki stan rzeczy trwającą pandemią, jednak jego rzeczywistych przyczyn należy szukać w trwającym bojkocie gali. Wygląda na to, że właśnie jesteśmy świadkami powolnego upadku jednej z najważniejszych filmowych nagród.