Studenci i pracownicy Uniwersytetu w Derby, którzy cierpią na „ekologiczny lęk”, poddają się sesjom terapii artystycznych, które mają na celu obniżenie poziomu lęku, winy i uczucia agresji. Jak stwierdzili specjaliści, „ekologiczny lęk” i związana z nim „depresja klimatyczna” to rodzaje zaburzeń psychologicznych dotykające coraz większą liczbę ludzi, którzy martwią się szybko postępującym kryzysem ekologicznym.
Inna uczestniczka, Nicola Grigg, dodała, że zmiany klimatyczne spowodowały u niej poczucie "odizolowania i osamotnienia".
Doktor Jamie Bird, szef badań nad zdrowiem i opieki społecznej w Derby, który jest odpowiedzialny za przebieg sesji, stwierdza, że terapie nie mają na celu odnalezienia rozwiązań problemów ekologicznych. Spotkania skupiają się przede wszystkim na pozbyciu się wśród studentów uczucia lęku i niepokoju. Osoby biorące udział w sesjach, na które zapraszani są również aktywiści klimatyczni, próbują wyrazić swoje uczucia poprzez zajęcia kreatywne, np. pisanie wierszy, rzeźbienie czy taniec.
Badacze zatrudnieni przez brytyjską firmę Good Energy, zajmującą się odnawialnymi źródłami energii, przebadali 2000 dorosłych w kontekście ich świadomości kryzysu klimatycznego. Stwierdzono, że aż 61% badanych jest coraz bardziej zaniepokojonych zmianami klimatu. Tysiące Brytyjczyków skłaniają się do zmiany trybu życia, ponieważ boją się o swoją przyszłość. Wiele osób sądziło, że najważniejszym, co miało pomóc naszej planecie, było zmniejszenie ilości odpadów plastikowych, jednak naukowcy głośno mówią, że to nie wystarczy. To prowadzi do rozprzestrzeniania się strachu i stanów depresyjnych. Naukowcy zajmujący się badaniem klimatu jednoznacznie twierdzą, że wśród najważniejszych sposobów uniknięcia katastrofy należy wymienić przestawienie się na energię odnawialną, ograniczenie spożywania mięsa czy podróże samolotami.