Utwory Tiny Turner wielokrotnie trafiały na szczyty list przebojów. Można nawet śmiało powiedzieć, że je zdominowały: w Wielkiej Brytanii wszystkie miejsca w top 10 były zajęte przez single wokalistki, podczas gdy za Oceanem artystka osiągnęła wynik sześciu singli na dziesięć najlepszych w całych Stanach, a bezapelacyjnym faworytem w kraju okazał się „Private Dancer” z 1984 roku, który trafił na pierwsze miejsce. Jej albumy pokrywały się kilkukrotnymi platynami, a koncert z 1988 roku w Maracanã w Rio de Janeiro ustanowił rekord publiczności na solowym występie – obejrzały go 184 000 widzów.
Turner jest idolką łączącą pokolenia. Słuchali jej nasi rodzice, a później my na kasetach magnetofonowych. Nie było też stacji radiowej, w której nie usłyszelibyśmy jej muzyki. Jest jedną z artystek, na których większość z nas się wychowała, a jej gwiazda błyszczy do dziś. Wśród najwierniejszych fanek autorki wiodącego utworu w filmie o Jamesie Bondzie „Golden Eye” o tym samym tytule można wymienić Beyoncé: „Nigdy nie zapomnę, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam występ Tiny Turner – powiedziała podczas imprezy w hołdzie dla twórczyni „Foreign Affair” w Kennedy Center w 2005 roku. – Nigdy wcześniej nie widziałam tak silnej, nieustraszonej i po prostu wspaniałej kobiety”. W 2008 roku artystki wykonały wspólnie „Proud Mary” – występ wciąż uznawany jest za jeden z najbardziej kultowych w historii nagród Grammy. Turner ma zresztą na koncie dwanaście statuetek, między innymi za „Proud Mary” w wykonaniu z Ike’em Turnerem oraz przełomowy album „Private Dancer” i pochodzący z niego utwór „What’s Love Got To Do With It”.
Jednak życie Turner nie zawsze było tak barwne. Rozgłos zdobyła w 1958 roku, gdy jako dziewiętnastolatka stworzyła duet ze swoim mężem, Ike’em Turnerem. Zaczęła jako główna wokalistka grupy Ike Turner’s King’s of Rhytm, występując pod pseudonimem „Little Ann” w utworze „Boxtop”. Później świat poznał ją jako Tinę Turner, gdy w 1960 roku została członkinią Ike & Tina Turner Revue, współtworząc piosenki takie jak „It’s Gonna Work Out Fine”, „River Deep – Mountain High” czy wspomnianą „Proud Mary”. Za perfekcyjnym zgraniem kryła się jednak wyjątkowo okrutna przemoc domowa, która doprowadziła Turner do próby samobójczej, nie będącej wcale wołaniem o pomoc. Artystka przyznała, że wybrała śmierć. Pierwsze wzmianki na ten temat pojawiły się dopiero w jej autobiografii „Ja, Tina” z 1986 roku, choć dzisiaj pytana o te czasy odpowiada, że nie ma nic do powiedzenia, wręcz czuje wstyd za tamte lata. W końcu udało jej się uciec od męża z trzydziestoma sześcioma centami w kieszeni. Jak mówi: „Biegła w kierunku nowego życia”. Wróciła na scenę w 1977 roku.
Dzisiaj Tina Turner tworzy szczęśliwy związek z młodszym o szesnaście lat Erwinem Bachem, z którym wzięła ślub w 2013 roku po dwudziestu siedmiu latach partnerstwa. Wcześniejsze doświadczenia kazały jej już nigdy więcej nie porzucić nadziei, czego uosobieniem jest dzisiaj jedna z najwspanialszych i najbardziej inspirujących artystek wszech czasów.