Uwielbiam modę za to, że możemy powiedzieć coś o sobie bez słów. Jestem właśnie na etapie tworzenia pierwszych swoich ubrań, ale jeszcze nie jestem gotowy, aby się z tym podzielić. Od gimnazjum chyba staram się oswajać ludzi z poplamionymi ubraniami. Od kiedy pamiętam, wszystkie moje ubrania były ubrudzone farbami. Nie mówcie tego mojej mamie, ale często robiłem to nawet specjalnie, wycierając pędzle w spodnie, kiedy miałem akurat świetne kolory na palecie.
Oczywiście najczęściej słyszałem, że wyglądam jak bezdomny i że mógłbym kupić nowe, czyste ubrania, aby wyglądać kulturalnie. Ale ja zawsze tłumaczyłem, że to są nowe spodnie i są wyprane. A w 2025 roku spodnie z celowo naniesionymi plamami kosztują kilka tysięcy i mogą uchodzić za symbol stylu i luksusu.
Wspomniałeś o szczerości jako wartości, która Cię definiuje. Jak ojcostwo i przekroczenie trzydziestki zmieniły twoją sztukę?
Bardzo to do mnie trafia, bo od kiedy zostałem tatą i skończyłem 30 lat, jakoś bardziej uwierzyłem w siebie, przestałem się przejmować i zacząłem mocniej eksperymentować z ubiorem. Mówią mi często, że jestem zbyt szczery i bezpośredni, ale w sumie sam bardzo doceniam te dwie cechy u innych, więc nie zamierzam tego zmieniać. Ta szczerość dla mnie musi również przejawiać się w sztuce i ubiorze.
Pracujesz i w malarstwie, i w rzeźbie. Jak te dwa media się uzupełniają?
Malowanie mnie pobudza i relaksuje jednocześnie. Uwielbiam moment, w którym czyste płótno zamienia się w opowieść, która może doprowadzić kogoś do płaczu. Z rzeźbą mam tak, że robię ją z wielką przyjemnością, ale na końcu uświadamiam sobie, dlaczego wybrałem malarstwo jako główne medium wyrażania siebie.
Skąd biorą się tematy twoich prac?
Zazwyczaj maluję chwile, które faktycznie przeżyłem albo przeżywam, tyle że staram się obserwować siebie jako widz – właśnie ten, dla którego jestem intruzem. Większość tematów maluję z pamięci. Podoba mi się ta skromność w przedstawieniu czegokolwiek, jeśli sobie to wyobrażamy – detal nie jest na pierwszym miejscu.
Twój projekt dla PRM to monumentalne dzieło – obrus malowany na lateksie na stół dla stu osób. Jak to wyzwanie wpłynęło na końcowy efekt?
Akurat długość materiału była zależna od stołu, który musiał pomieścić chyba faktycznie 100 osób. Kiedy dowiedziałem się, że mam malować na lateksie, od razu poczułem wyzwanie i dopasowanie do ciał, które chciałem namalować.
Na obrazach pojawiają się dwa skrajnie różne ciała. Co Cię fascynuje w tym zestawieniu?
Absolutnie nie jest to opowieść o fascynacji ciałem kobiety – raczej ciekawi mnie zestawienie ze sobą dwóch skrajnie różnych ciał i pozbycie się wstydu, który towarzyszy mi od czasów dojrzewania. Odnoszę wrażenie, że one na obrazach jednocześnie się przyciągają i odpychają.
Jak wyglądała współpraca z PRM? Co jest najtrudniejsze we współpracy artysty z marką?
Dla mnie najważniejsze było, żeby projekt od początku do końca był prowadzony przeze mnie. Uważam, że tylko wtedy efekt końcowy może być taki, jaki sobie zaplanujemy. Najtrudniejsze we współpracy z artystą – moim zdaniem – jest zaufanie. Musisz liczyć się z tym jako firma czy agencja, że może to być coś, co wam się nie spodoba. Dlatego często jest ten brak zaufania i proponowanie artystom wytycznych oraz pilnowanie każdej modyfikacji, by nie odbiegała od założonego moodboardu. We współpracy z PRM czułem całkowite zaufanie i wspieranie w działaniu.
Co dalej? Planujesz kolejne monumentalne projekty?
Na razie planuję odpocząć i raczej skupię się na malowaniu mniejszych obrazów. Ale kto wie, co przyniesie los!
W przestrzeni PRM Concept Store pojawiła się kolejna odsłona artystycznych witryn, zaprojektowanych przez Armana Galstyana. To kolejny rozdział w idei PRM: łączenia mody, sztuki i kultury w jednym, inspirującym doświadczeniu. W witrynach PRM powracają wybrane elementy koncepcji PRM Breakfast Club. Znalazły się tam rzeźby – płaszcz, torba i but – powstałe we współpracy artysty z marką. Przeskalowane niczym muzealne eksponaty, reinterpretują modowe formy w kontekście sztuki. Obok nich – monumentalna futrzana głowa i obraz, w których sensualność przenika się z surrealizmem, a moda staje się narzędziem opowieści o tożsamości.
Sztukę Armana Galstyana można oglądać w witrynach PRM Concept Store w Fabryce Norblina do 28 listopada.