Gospodarka tego państwa odpowiada za trzecią najwyższą emisję gazów cieplarnianych, zaraz po Stanach Zjednoczonych i Chinach. Jak pokazują dane z 2019 roku, Indie emitują rocznie prawie 2,6 tysięcy megaton CO2. Jednak, mimo że w Indiach żyje 17% populacji świata, odpowiada ona tylko za 5% emisji. Dla porównania emisja w USA to 15,5 ton na mieszkańca rocznie, a w Chinach – 8,1 ton na mieszkańca rocznie. Gdyby Hindusi zaczęli żyć tak, jak mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, a ich emisja CO2 byłaby taka, jak w Europie czy Chinach, to zmian klimatycznych nie dałoby się zatrzymać.
Już w ubiegłym roku Chiny zadeklarowały neutralność klimatyczną do 2060 roku, a większość krajów zgodnie z zaleceniami naukowców – do 2050 roku. Nie było jednak dotąd takich deklaracji ze strony pozostałych wysokoemisyjnych państw, takich jak Stany Zjednoczone czy Indie.
Indyjski premier Narendra Modi ogłosił jednak na szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow, że jego kraj będzie neutralny klimatycznie do 2070 roku. Choć data ta jest daleka i o wiele odleglejsza niż w przypadku innych dużych gospodarek świata, to nowe zobowiązania mogą być przełomowe, a większość ekspertów jest zgodna co do realności cenzury i osiągnięcia wyznaczonych celów przez Indie.
Państwo postawiło na działanie tu i teraz oraz wdrożenie planu rozpisanego na pięć punktów, który rzeczywiście może przybliżyć kraj do neutralności klimatycznej. Indie chcą do 2030 roku uzyskiwać 500GW energii ze źródeł innych niż paliwa kopalne, a ponadto połowę zapotrzebowania na energię mieć ze źródeł odnawialnych. Premier zapewniał, że strategia Indii zakłada również redukcję emisji do tego czasu aż o miliard ton. Te entuzjastycznie przyjęte przez ekspertów krótkoterminowe cele mają pozwolić Indiom na osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2070 roku.
Indie domagają się jednak pomocy finansowej, aby móc osiągnąć swoje ambitne cele klimatyczne. Premier Modi ocenił, że państwo będzie potrzebowało co najmniej biliona dolarów i zażądał żeby wywiązywanie się z zobowiązań finansowych wobec krajów rozwijających się rozliczać z taką samą skrupulatnością, jak poziom emisji CO2 i uczynić te wyliczenia tak samo ważnymi w debacie na temat klimatu.
Premier Indii zaapelował również o zmiany w stylu życia i codziennych nawykach. Wezwał obywateli do zaprzestania nadmiernej konsumpcji i dokonywania świadomych wyborów. Uważa, że kluczowe są zmiany w branżach mody, wellness czy usług gastronomicznych. Nowe zobowiązania indyjskiego premiera w sprawie ochrony klimatu już przyczyniły się do kolejnych obietnic – 10 największych na świecie krajów bazujących na energetyce węglowej w ślad za Indiami zobowiązało się do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
/tekst: Nikol Gorelikowa/