Advertisement

„Trzy miłości” Łukasza Grzegorzka – prowokujący obraz współczesnych relacji [RECENZJA]

Autor: Anna Rupacz
05-09-2025
„Trzy miłości” Łukasza Grzegorzka – prowokujący obraz współczesnych relacji [RECENZJA]
„Trzy miłości” to z pewnością jedna z najodważniejszych polskich premier tego roku. Ten erotyczny thriller w reżyserii Łukasza Grzegorzka uświadamia widzom, że dla miłości człowiek jest w stanie przekroczyć wszelkie granice i posunąć się do nieoczekiwanego, a momentami i niebezpiecznego.
Opowiadając o dynamicznej relacji między Leną (Marta Nieradkiewicz), Janem (Marcin Czarnik) i Kundlem (Mieszko Chomka), reżyser Łukasz Grzegorzek pokazuje przede wszystkim jak nieprzewidywalna potrafi być miłość i do czego jesteśmy zdolni, kiedy jej pragniemy. Film udowadnia, że będąc zakochanym, człowiek odkrywa swoje mniej znane oblicze, zmienia dotychczasowe perspektywy, a jego myśli obierają kierunek, którego nie da się przewidzieć.
W rolę obsesyjnego męża, który nie może pogodzić się z odrzuceniem, genialnie wciela się Marcin Czarnik. Pomimo niejednokrotnie absurdalnych działań i decyzji jego bohatera, aktor swoim występem zjednuje sobie sympatię widzów. Z kolei Marta Nieradkiewicz odważną kreacją Leny, czterdziestoletniej aktorki, która po rozwodzie próbuje ułożyć swoje życie na nowo, udowadnia, że nie boi się wyzwań, a w zanadrzu wciąż ma wiele.
fot. kadr z filmu „Trzy miłości”
W rolę Kundla, charyzmatycznego studenta, który wydaje się być głównym sprawcą zamieszania, wciela się debiutujący na wielkim ekranie Mieszko Chomka. Występem w „Trzech miłościach” początkujący aktor obiecuje niemało. Znakomicie gra młodego, potrzebującego miłości chłopaka, którego nęci nieznane, ale przy tym nie do końca liczy się z uczuciami innych.
Przedstawiając miłość z trzech perspektyw, reżyser Łukasz Grzegorzek uświadamia widzom, że każdy przeżywa ją w inny sposób. Każdy z bohaterów ma różny stopień wrażliwości i dojrzałości, a ich uczucia nie zawsze pozostają odwzajemnione w tym samym czasie. Jednak, kiedy te trzy światy kolidują ze sobą, okazuje się, że miłość wybacza wiele, przybiera najróżniejsze postacie. Dlatego niektóre relacje zasługują na drugą, a nawet i trzecią szansę.
fot. kadr z filmu „Trzy miłości”
Istotną rolę w filmie odegrała także muzyka skomponowana przez Ralpha Kamińskiego i Steeza83, znanego przede wszystkim z formacji PRO8L3M. Utwory budują niepięcie i sprawiają, że widz intensywniej przeżywa sceny, zatapiając się w filmowej rzeczywistości. Na uwagę niewątpliwie zasługują również zdjęcia autorstwa Weroniki Bilskiej podkreślające emocje, z którymi mierzą się bohaterowie.
fot. kadr z filmu „Trzy miłości”
Pomimo określania filmu mianem thrillera erotycznego, „Trzy miłości” z dużą dawką humoru i prowokacji opowiadają historię Leny, Jana i Kundla. Tym samym produkcja przełamuje bariery i tematy tabu, które w polskim kinie jednak nadal istnieją. To tytuł, który z pewnością nie trafi do każdego widza, ale bez wątpienia ma w sobie coś, co wciąga, interesuje, a nawet hipnotyzuje widza przez cały czas jego oglądania. A co więcej, skłania do refleksji, czym tak naprawdę jest dla nas miłość.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement