Niestety amerykański gigant Victoria’s Secret do tej grupy nie należy. W zeszłym tygodniu setki biustonoszy z metką VS zostało znalezionych w kontenerze na śmieci, obok niedawno zamkniętego sklepu marki w Kolorado. Wyrzucone rzeczy odkryła Melanie Gelinas, która mieszka nad zamkniętym już butikiem.
Rzecznik marki wydał oficjalne oświadczenie, w którym zapewnia, że biustonosze znalezione w śmietniku, nie były na sprzedaż, ale służyły wyłącznie do przymiarek. Dodał, że wszystkie inne produkty zostały przewiezione do innych sklepów.
To już kolejna sytuacja w ostatnim czasie, kiedy amerykański gigant krytykowany jest w mediach. "New York Times" opublikował niedawno wyniki śledztwa dotyczącego molestowania modelek Victoria’s Secret. Szefowie i główny fotograf marki mieli zmuszać modelki do pozowania nago, łapać je za krocze i upokarzać słownie. Listę przewinień przekazało ponad 30 obecnych i byłych menedżerów oraz modelek współpracującymi z marką. Sprawa traktowania kobiet przez szefów VS ma być przedmiotem dalszych dochodzeń.
Marka robi, co może, by ratować wizerunek. Kryzysy pijarowe wpływają negatywnie również na sprzedaż. Być może właśnie dlatego założyciel i prezes Emeritus korporacji L Brands, Les Wexner, której podlega Victoria's Secret, zdecydował się ustąpić ze stanowiska. Chociaż to nie on założył VS, stoi za sukcesem marki. Wexner kupił ją w 1963 roku za milion dolarów i stworzył prawdziwe imperium. Teraz biznesmen nie tylko zrezygnował z funkcji CEO i dyrektora wykonawczego, ale także sprzedał 55% swoich udziałów. Wexner pozostanie członkiem rady nadzorczej.
/tekst: Karolina Filipowicz/