Advertisement

Who’s that Girl? Madonna – jej wpływ na modę, popkulturę i sztukę jest nieoceniony

01-08-2025
Who’s that Girl? Madonna – jej wpływ na modę, popkulturę i sztukę jest nieoceniony
„Zrobiłam to, co chciałam – i nie przepraszam”, rzuca Madonna światu słowa piosenki „Human Nature”, odpowiadając na medialny lincz po wydaniu albumu „Erotica” oraz książki „Sex”. To zdanie artystka powtarza przez czterdzieści lat kariery, a tym, którzy chcą za nią podążać, radzi: „Express yourself, don’t repress yourself”.
Materiał pochodzi z najnowszego numeru K MAG 123 Like a Prayer 2025, tekst: Kasper Cecha-Czerwiński.
Nikt jednak się nie domyślał, co powie Madonna, kiedy wśród fal nerwowych śmiechów przetaczających się przez salę wypełnioną artystami i celebrytami stanęła na szeroko rozstawionych nogach, ubrana w haftowany kostium w tygrysy i kwiaty, nawiązujący do greckiej bogini muzyki Euterpe i zaprojektowany specjalnie dla niej na tę okazję przez Alessandro Michele z domu mody Gucci we współpracy ze stylistką Sarą Hendler. Chwilę wcześniej odłożyła zawadzającą jej kryształową statuetkę nagrody Woman of the Year 2016 na majestatyczny czarny fortepian Steinwey. Madonna nie byłaby sobą, gdyby nie rzuciła kilku żartów natury seksualnej, jak na przykład ten, że zawsze czuje się lepiej z czymś twardym pomiędzy nogami, co wzmogło kolejną falę śmiechu oraz zawstydzenia u niektórych. Jednak po chwili uderzyła w minorowe tony i przeszła do przemówienia, które zapisało się w historii kultury jako jeden z najwymowniejszych kobiecych głosów. Tego wieczoru w oczach wielu osób na sali pojawiły się łzy. Madonna podziękowała za docenienie jej trzydziestoczteroletniej kariery, w ciągu której doświadczyła ageizmu, „jawnej mizoginii, seksizmu, ciągłego nękania i nieustannych nadużyć”. Podkreśliła, że kiedy zaczynała, nie było internetu, więc ludzie rzucali wszystkie nienawistne słowa prosto w jej twarz. Następnie wspomniała swoje pierwsze dni w Nowym Jorku, do którego przybyła w 1979 roku:
„To było straszne miejsce”.
Opowiedziała, jak trudno było młodej kobiecie wspinać się po szczeblach kariery muzycznej w środowisku zdominowanym przez starych wyjadaczy i młodych półbogów wyłaniającej się sceny pop; o tym, że gdy mówiła głośno, co myśli, ryzykowała, że jej piosenki zostaną usunięte z rozgłośni radiowych. Co też wydarzyło się chociażby rok po omawianej dziękczynnej przemowie, kiedy utwory artystki zostały wycofane z teksańskich stacji za rzekomy „brak patriotyzmu”. Stało się to tuż po tym, gdy Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, a Madonna w charakterystyczny dla siebie sposób wyraziła swoje niezadowolenie z tego powodu w czasie Marszu Kobiet w Waszyngtonie.

Narodziny Madonny

Zanim Madonna pojawiła się na ustach świata – jedni powtarzali słowa jej piosenek niczym modlitwę, drudzy odsądzali ją „od czci i wiary” – dorastała na przedmieściach dawnej industrialnej potęgi USA, w Detroit w stanie Michigan. Obecnie to smutne miasto bankrut. Madonna Louise Ciconne urodziła się 16 sierpnia 1958 roku w dość typowej konserwatywnej amerykańskiej rodzinie, otoczona miłością. Po latach sama przyznała, że jej bunt wobec ojca i brak akceptacji dla jego powtórnego małżeństwa był nieuzasadniony i wynikał jedynie z młodzieńczej nieumiejętności zrozumienia. Silvio Anthony „Tony” Ciccone, jak przystało na potomka włoskich emigrantów, wychowywał swoje dzieci w surowych regułach wiary katolickiej. Madonnie wydawały się one wtedy bardziej opresyjne, niż były w rzeczywistości, a emocjonalną burzę wzmogło wczesne odejście jej matki chorującej na raka piersi, po której artystka odziedziczyła imiona. Madonna miała wtedy pięć lat. Od tamtej pory matka stała się jej Aniołem Stróżem. Dziewczynka uczęszczała do katolickiej szkoły i była dobrą uczennicą, choć z nieposkromionym charakterem. Później stała się szkolną „weirdo”, ponieważ nie nosiła makijażu i nie goliła owłosienia na nogach oraz pod pachami, jak to robiły grzeczne dziewczynki, które po opuszczeniu college’u pragnęły zdobyć dobrych mężów. Madonna zaś już na wczesnym etapie życia przejawiała zainteresowanie tańcem, które ostatecznie popchnęło ją do wyjazdu do Nowego Jorku.
Madonna na okładce Rolling Stone, 1989
Mając przy sobie trochę więcej niż dwadzieścia sześć dolarów, które trzyma w dłoni podmiot liryczny piosenki „I’m waiting for a Man” The Velvet Underground and Nico, wypatrujący swojego dilera przy stacji 125 Lexington, Madonna wylądowała mniej więcej w tym samym miejscu Manhattanu. Mieszkanie, które wynajmowała z przyjaciółmi, znajdowało się w słynnej East Village – gnieździe bohemy artystycznego Wielkiego Jabłka. W 1979 roku przecznice Manhattanu, krzyżujące się przy Times Square, nie były pełne turystów jak dzisiaj. Wyglądały dosłownie jak wyjęte z piosenek The Velvet Underground, z włóczącymi się narkomanami i alkoholikami, gdzie prostytutki rodem z serialu „Kroniki Times Square” z Maggie Gyllenhaal i Jamesem Franco zaczepiały każdego faceta mającego trochę kasy, taksówkarze w swoich żółtych królestwach, którzy mogli być kolegami Travisa wykreowanego przez Roberta De Niro, niechętnie się tam zapuszczali, a różnej maści genialni wariaci w pęknięciach chodnika poszukiwali genialnego wzoru, podobnie jak bohater filmu „Pi” Darrena Aronofsky’ego (ci pewnie byli najmniej groźni). Niedługo na tych samych ulicach Carrie Bradshaw, młoda, naiwna dziewczyna z Connecticut, będzie ścierać obcasy swoich blahników w pogoni za miłością i literacką karierą. Początki Madonny w Nowym Jorku nie wyglądały różowo. Jak wspomina artystka, jej mieszkanie obrabowano tyle razy, że przestała zamykać drzwi, zaś pewnego wieczoru została zgwałcona przez dwóch mężczyzn grożących jej nożem na dachu budynku.
To był pierwszy raz, kiedy leciałam samolotem, pierwszy raz, gdy złapałam taksówkę. Przyjechałam z trzydziestoma pięcioma dolarami w kieszeni. To najodważniejsza rzecz, jakiej kiedykolwiek dokonałam, mówiła po latach.
Dwudziestojednoletnia dziewczyna sama w wielkim, niebezpiecznym mieście z wielkimi marzeniami była zdana tylko na siebie.
Kiedy na początku 1984 roku Madonna pojawiła się w krótkim wywiadzie telewizyjnym, już pewna siebie i przy nieustających piskach fanów, na pytanie dziennikarza, czego życzyłaby sobie w swojej zawodowej karierze, odpowiedziała z zadziornym uśmiechem:
„Rządzić światem”.
Rozmowa odbyła się wkrótce po wydaniu debiutanckiego albumu „Madonna” i niedługo przed kolejnym, „Like a Virgin”, który ukazał się w listopadzie 1984 roku. Artystka miała już za sobą podróże do Paryża i Tunezji z trupą Patricka Hernandeza, a także do Wielkiej Brytanii, gdzie w klubach promowała swój pierwszy singiel „Everybody”.

Madonna i Basquiat

W Internecie viralowo powracają idylliczne zdjęcia w rodzaju „couple goal” z krótkiej romantycznej relacji Madonny z Jeanem Michelem Basquiatem, uchodzącym już za obiecującego młodego malarza. Dlatego podczas tłocznych nowojorskich imprez często wskazywano na jego partnerkę palcem, pytając: „Who’s that girl?”. Na zdjęciach para pozuje w lofcie w NoHo należącym do Andy’ego Warhola, w pobliżu legendarnego klubu CBGB, który służył malarzowi za studio. Mówi się, że to między innymi żal po śmierci Warhola przyczynił się do heroinowego nałogu Basquiata, który zakończył życie malarza (tym samym trafił do niesławnego „27 Club” obok Janis Joplin, Jima Morrisona, Kurta Cobaina czy Amy Winehouse). Madonna wciąż kolekcjonuje obrazy Basquiata, jak również wielu innych artystów tamtego okresu. W 1992 roku została jedną ze sponsorek jego retrospektywnej wystawy w prestiżowym Whitney Museum of American Art. W tym czasie zarządzała już własnym konsorcjum branży rozrywkowej, Maverick, w skład którego wchodziła wytwórnia płytowa Maverick Records, studio filmowe oraz wydawnictwa muzyczne i książkowe. Za udział w tym biznesie Madonna otrzymała z góry sześćdziesiąt milionów dolarów od medialnego giganta Time Warner oraz dwadzieścia procent udziałów od zysków z wydawnictw muzycznych, co było najwyższą w owych czasach stawką. Podobną otrzymał jedynie Michael Jackson od Sony.

Voguing

Niewątpliwie w historii telewizji na stałe zapisał się występ Madonny do utworu „Vogue” podczas rozdania nagród muzycznych VMA w 1990 roku. Kulisy jego powstania przybliża wybitny choreograf Vincent Paterson w wywiadzie dla autora kanału youtube’owego MRNMISTER. Madonna nie znała undergroundowej sceny nowojorskich ballroomów, które ukazuje kultowy już film dokumentalny „Paris is Burning”. Voguing poznała dzięki Luisowi i Jose, dwóm tancerzom, którzy brali udział w przesłuchaniach do jej najbliższej trasy koncertowej. W sekcji freestyle zaprezentowali swoisty taniec wcześniej znany tylko wtajemniczonym.
Vincent Paterson szybko podłapał pomysł wkomponowania voguingowych póz Luisa i Jose w całość choreografii. Powstał teledysk do „Vogue”, natomiast później przyszła mu do głowy idea przedstawienia w konwencji buduaru Marii Antoniny. Z początku Madonna była sceptyczna wobec perspektywy przywdziania peruki i sukni jak z obrazów Watteau. Szybko jednak zmieniła zdanie, gdy zrozumiała, o co chodzi i jak spektakularny efekt wywoła kombinacja voguingu i Wersalu. Paterson był twórcą choreografii do Blond Ambition Tour, w czasie której Madonna promowała swój czwarty album „Like a Prayer” oraz „I’m Breathless” z muzyką do filmu „Dick Tracy”, w którym zagrała u boku Warrena Beatty’ego. Paterson wspomina, że kiedy producenci muzyczni, załamani umiejętnościami tanecznymi Madonny, zaprosili go do współpracy nad projektem, piosenkarka popatrzyła na niego i powiedziała: „I don’t need a fucking choreographer”. Zawsze mówiła i robiła to, co chciała. Kiedy na scenie bezskutecznie walczyła ze skomplikowanym obrotem, który miał być zsynchronizowany z kamerą na wysięgniku, Paterson powiedział, że pokaże jej, jak to zrobić w dwie minuty. Udało się. Madonna przełamała się i poprosiła o pomoc w przygotowaniu układów tanecznych. Krytycy muzyczni podkreślają, że Madonna nigdy nie była doskonała w jednej dziedzinie. Śpiewa, tańczy, gra przed kamerą i na instrumentach muzycznych, ale daleko jej do wirtuozerii. Posiada za to talent oraz intuicję w doborze współpracowników, którzy umożliwiają jej tworzenie arcydzieł. To dzięki temu instynktowi stała się „Królową Popu”.

Uniesienie za uniesieniem

Vincent Paterson nie bał się powiedzieć Madonnie, że to, co robi w tańcu, jest złe, i że pokaże jej, jak to zrobić lepiej. W ten sposób powstały choreografie do teledysku „Like a Prayer”, który zapisał się jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych w dorobku artystki, a także do „Express Yourself”. Ostatni, w reżyserii Davida Finchera, przedstawia Madonnę w pozycji kotki spijającej mleko z miseczki oraz tancerzy skutych łańcuchami niczym w scenariuszu z sesji BDSM, a wszystko to w konwencji amerykańskich filmów noir. „Like a Prayer” z kolei jest jak wyznania średniowiecznej mistyczki, która w modlitewnym uniesieniu doświadcza obecności Boga nie tylko w sposób duchowy, ale również cielesny, i to tak głęboko, że na jej dłoniach ukazują się stygmaty.
Warstwa wizualna teledysków, koncertów oraz teksty piosenek Madonny często są oparte o metaforykę wyjętą z katolickich brewiarzy. Atmosfera chrześcijańskiego purytanizmu, w jakiej dorastała artystka, na zawsze odcisnęła piętno w jej osobowości. Według niektórych wokalistka posuwa się do profanacji i bluźnierstwa. W swojej twórczości Madonna jednak zwraca uwagę, że jako kobieta z natury uważana jest za potępioną. Krzyże, święci, Matka Boska i Chrystus oraz wyobrażenia księży jako mężczyzn z krwi i namiętności nie są dekoracjami mającymi jedynie szokować. Madonna na swój sposób odwraca język, jakim mówi konserwatywna społeczność chrześcijańskiego świata, aby zwrócić uwagę na systemową niesprawiedliwość, nierówność w traktowaniu kobiet, osób LGBTQ+, rasizm oraz wykluczenie będące narzędziami w imię religii. Hipokryzja patriarchalnej opresji staje się naga jak sama Madonna. Papież Jan Paweł II określił koncert Madonny w ramach trasy „Blond Ambition” „jednym z najbardziej satanistycznych widowisk w historii ludzkości”.
Papież Jan Paweł II określił koncert Madonny w ramach trasy „Blond Ambition” „jednym z najbardziej satanistycznych widowisk w historii ludzkości”.
Wzruszający dowód nieustępliwej adwokatury w obronie osób wykluczonych Madonna dała dzień po historycznym występie na wspomnianej gali VMA w 1990 roku. Paterson został poproszony o wyreżyserowanie show w czasie wydarzenia charytatywnego organizowanego przez APLA – AIDS Project Los Angeles. Instytucja ta nadal zbiera środki na pomoc osobom żyjącym z wirusem HIV, zaś w tamtym czasie choroba AIDS zdążyła już zebrać ogromne żniwo. Madonna wraz z tancerzami bez wahania zgodzili się wziąć udział w inicjatywie, a ich występ miał być utrzymany w tajemnicy do ostatniego momentu, aż pojawią się na scenie. Zapewne nie wszyscy też wiedzieli, że w tym czasie gasła inna supergwiazda muzyki pop, Freddie Mercury.
Madonna na okładce Interview, 1990
Lata dziewięćdziesiąte Madonna skończyła z siedmioma albumami studyjnymi na koncie oraz przebojami, które długo utrzymywały się na pierwszych miejscach list przebojów w wielu krajach, czyniąc z niej najbardziej rozpoznawaną artystkę muzyczną wszech czasów. Utwory takie jak „Like a Virgin” i „Material Girl” sprzedały się w dziesiątkach milionów kopii. Wówczas wydała także jedyną w swoim rodzaju książkę zatytułowaną „Sex”, stanowiącą fotograficzną podróżą przez fantazje erotyczne artystki. Zdjęcia do niej wykonali Steven Meisel i Fabien Baron. Złośliwi twierdzą, że kiedy kręcono filmy fabularne z udziałem Madonny, pękała taśma w kamerach, i to nie z powodu dramatycznego napięcia, lecz braku umiejętności aktorskich piosenkarki. Nie można było jednak siedzieć bez wzruszenia w sali kinowej w czasie seansu musicalu „Evita” z 1996 roku, opowiadającego mocno fabularyzowaną historię życia żony argentyńskiego polityka Juana Peróna. Madonna nie tylko stworzyła kreację na zawsze zapadającą w pamięć, ale też zaskoczyła samą siebie, odkrywając, że potrafi operować głosem w skali znacznie szerszej, niż dotąd sądziła. Przygotowując się do roli, pobierała lekcje śpiewu, dzięki którym jej mezzosopran nabrał głębi i nowego brzmienia. Korzystała z tego, tworząc następne albumy muzyczne, takie jak przełomowy dla jej kariery „Ray of Light” powstały we współpracy z brytyjskim twórcą muzyki elektronicznej Williamem Orbitem.

Gatunkowe eksperymenty, zmiany

Kiedy wkrótce po sylwestrze 2000 roku cały świat odetchnął z ulgą, wiedząc, że millenarystyczne przepowiednie się nie sprawdziły, czyli że Apokalipsa nie nadeszła, Madonna pracowała już nad nowym albumem. Wymownie zatytułowała go „Music” i wydała we wrześniu. Miała wtedy zaledwie czterdzieści dwa lata, a „życzliwe” osoby doradzały artystce przejście na emeryturę. Madonna jednak, czując podmuch nowości wzruszający jej strunami głosowymi, które były silniejsze niż kiedykolwiek, eksperymentowała z różnymi gatunkami muzycznymi. Wraz z francuskim producentem muzycznym i autorem piosenek Mirwaisem Ahmadzaïem poszukiwała inspiracji w funku, hip-hopie, housie, rocku, country, folku, a nawet ascetycznych brzmieniach techno, którym zachwyciła się przy tworzeniu „Ray of Light”.
Chociaż Madonna swoją bezkompromisowością i siłą ducha wykarczowała drogę przez muzyczną dżunglę młodym piosenkarkom, takim jak Britney Spears i Christina Aguilera, nie zatrzymywały się one, bijąc pokłony Królowej. Pędziły, by zająć jej miejsce na szczytach list przebojów i zdobyć fanów wśród dzieci jej fanów. Era taśm VHS, szklanego ekranu MTV i VH1 ustępowała niezmierzonym przestrzeniom Internetu oraz mediów cyfrowych. Obecnie hymn epoki Y2K „Oops!.. I did It Again” wspominamy z rzewną nostalgią, podczas gdy „Vogue” poraża nowoczesnością.
Obecnie hymn epoki Y2K „Oops!.. I did It Again” wspominamy z rzewną nostalgią, podczas gdy „Vogue” poraża nowoczesnością.
Po zamachach 11 września 2001 roku i w obliczu wojny w Iraku świat zaczął wrzeć. Madonna odłożyła kowbojski kapelusz i różowe okulary, którymi promowała album „Music”, by przywdziać beretkę Che Guevary. W „American Life” artystka zadaje pytania o przyczyny wojny i zwraca uwagę na bezsens masowych aktów przemocy. Stawia tezę, że dla amerykańskiego establishmentu i przemysłu rozrywkowego wojna to tylko pole do zarabiania pieniędzy. To najsłabiej sprzedający się album Madonny. Po raz pierwszy również artystka poddała się autocenzurze wobec wzrastającej krytyki. Wersja reżyserska teledysku promującego album zawiera drastyczne sceny wojenne oraz zainscenizowane obrazy żołnierzy, których ciała rozrywają granaty na wybiegu mody ku uciesze celebrytów. „American Life” doceniono po latach za innowacyjną ścieżkę muzyczną oraz warstwę liryczną utworów.

Madonna matką i co poza muzyką

W latach dwutysięcznych Madonna kontynuowała działalność dobroczynną i wydała pierwszą z serii książek dla dzieci zatytułowaną „The English Roses”. Była to najszybciej wyprzedana książka rysunkowa dla dzieci wszech czasów. Całość dochodu ze sprzedaży ponad miliona kopii i tłumaczeń na czterdzieści dwa języki piosenkarka przeznaczyła na pomoc dzieciom. W 2006 roku Madonna założyła fundację Raising Malawi, dzięki której powstało dziesięć szkół podstawowych oraz Mercy James Centre for Pediatric Surgery and Intensive Care – pierwszy tego typu szpital w afrykańskim kraju. Fundacja wspiera również programy edukacyjne, stypendialne i działa na rzecz uprawnienia dziewcząt. Sytuacją dzieci w Malawi zainteresował piosenkarkę działacz humanitarny Michael Berg, syn założyciela Centrum Kabały, z którym Madonna związała się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych. Malawi to jedno z najuboższych państw na świecie, gdzie ponad milion dzieci zostało osieroconych przez epidemię HIV/AIDS.
Podróż do Afryki w 2006 roku odmieniła życie prywatne Madonny. W sierocińcu spotkała chłopca o imionach David Banda, którego postanowiła adoptować. Dołączył do jej biologicznych dzieci, Lourdes Marii i Rocco Richiego. Niedługo później rodzina Madonny powiększyła się o pochodzącą również z Malawi Mercy James oraz bliźniaczki Esterę i Stellę. Być może paradoksalnie to włoskie korzenie dały Madonnie siłę, by na wskroś kulturowym normom i nie przejmując się krytyką świętoszków, zbudować własną rodzinę.
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zostały ufundowane na tonach stali z łusek nabojów wystrzelonych w kierunku ludzi, którym osoby trzymające broń palną chciały odebrać ziemię, nie zgadzały się z nimi lub po prostu ich nienawidziły. USA ufundowane zostały również na pragnieniu wolności. Z tym trudnym dziedzictwem mierzy się Madonna w „Secretprojectrevolution”, którego niezwykle mocnym w przekazie wyrazem jest krótkometrażowy czarno-biały film w reżyserii jednego z najlepszych współczesnych fotografów – Stevena Kleina. Powstały w 2013 roku film stanowi wprowadzenie do globalnej inicjatywy „Art of Freedom”, mającej na celu promowanie wolności wypowiedzi i zachęcanie artystów do dzielenia się swoimi interpretacjami wolności poprzez różne formy sztuki, takie jak wideo, muzyka, poezja i fotografia.
Życie rodzinne Madonny nieoczekiwanie wpłynęło na jej wybory artystyczne. David Banda pragnął zostać zawodowym piłkarzem – a gdzie lepiej można nauczyć się gry w piłkę nożną niż w Portugalii? Madonna zapisała syna do prestiżowej akademii Benfica, której rywalem niegdyś był Cristiano Ronaldo grający w przeciwnym klubie. Początkowo pobyt w Lizbonie był dla Madonny trudny – nie znała nikogo, nie mówiła po portugalsku i czuła się samotna. Szybko jednak zaczęła odkrywać lokalną kulturę, muzykę i środowiska artystyczne. Była zapraszana na domowe jam sessions, gdzie spotykała się z muzykami portugalsko i hiszpańskojęzycznymi oraz latynoamerykańskimi. Poznała pieśni fado oraz pełne melancholii i tęsknoty „saudade”. Portugalia to port-matka wielkich odkrywców geograficznych oraz kolebka idei niewolnictwa epoki kolonialnej, która na stałe połączyła żelaznymi łańcuchami Europę, Afrykę i obie Ameryki. Z połączenia krwawej pamięci historycznej wciąż żywej w mieszkańcach Wysp Zielonego Przylądka, które były punktem przeładunkowym i bazą wypadową dla transportów niewolników do Ameryki Południowej, powstał jeden z najbardziej niezwykłych i eklektycznych albumów w twórczości Madonny: „Madame X”. Jego najsilniejszym w przekazie utworem jest „Batuka”. To nie tylko nazwa piosenki, ale także tradycyjny gatunek muzyczny pochodzący z Cabo Verde. To muzyka zrodzona w czasach bólu niewolnictwa i kolonializmu, wykonywana głównie przez kobiety. Rytmiczna, oparta głównie na dźwiękach bębnów była formą zakazanej przez Portugalczyków ekspresji duchowej i kulturowej spędzonych niewolników. Madonna współpracuje przy tym utworze z Batukadeiras Orchestra – grupą kobiet, które pielęgnują tę muzyczną tradycję.
„Madame X” to również powrót do nowojorskich początków Madonny. Takie określenie bowiem nadała artystce sama Martha Graham, u której Madonna miała szczęście uczyć się tańca. Ta genialna tancerka i choreografka znana z żelaznej dyscypliny i perfekcjonizmu nadała język tańcowi współczesnemu, definiując, jak powinien wyglądać nie tylko sam taniec, ale także oświetlenie, scena, kostiumy oraz muzyka. Madonna wspomina, że to dzięki uczęszczaniu do Martha Graham School of Contemporary Dance nauczyła się walki o siebie i swoje przekonania, kiedy wszyscy mówili jej: „Nie!”. Mentorka nie potrafiła jednak uchwycić i określić swojej wciąż zmiennej uczennicy, dlatego zaczęła wołać na nią „Madame X”. Takie alter ego przybrała Madonna, tworząc swój „last, but not least” album. „To sekretna agentka, która podróżuje po świecie, zmienia tożsamości, walczy o wolność, przynosi światło w ciemne miejsca. Madame X jest tancerką, nauczycielką, głową stanu, gospodynią, amazonką, więźniarką, uczennicą matką i dzieckiem […] świętą i nierządnicą, szpiegiem w domu miłości”, wyjawia Madonna w krótkometrażowym filmie towarzyszącym wydaniu albumu.
Madonna na okładce Vanity Fair, 1991
Ikonografia wcieleń Madonny jest rzeczywiście bogata, a każde z nich stanowi zarówno hołd, jak i prowokację. W swojej twórczości artystka składa pokłon przede wszystkim kobietom, które wpłynęły na jej osobowość, stylizując się na Marilyn Monroe, Marlenę Dietrich, Fridę Kahlo, Ritę Hayworth, Bette Davis czy Elizabeth Taylor. Gdyby chcieć opisać Madonnę w cyfrach i liczbach, ciągnęłyby się one przez nieskończone akapity, których wyrazy wstępu zaczynałyby się od przedrostka „naj”. To najbardziej wpływowa artystka muzyki pop, która zrewolucjonizowała oblicze kobiecej ekspresji w przemyśle muzycznym. Najdłużej utrzymująca się kobieta na szczycie list przebojów w historii Billboardu. Najczęściej zmieniająca wizerunek gwiazda, która uczyniła metamorfozę swoim znakiem rozpoznawczym. Najlepiej sprzedająca się artystka solowa wszech czasów z ponad trzystoma milionami sprzedanych płyt. Najbardziej nagradzana artystka, posiadająca dziesiątki prestiżowych wyróżnień, w tym Grammy, MTV Awards i Złoty Glob. Naj…
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement