Advertisement

Wojna o "Nic się nie stało" Latkowskiego, czyli odpowiedź TVP na film braci Sekielskich

Autor: Monika Kurek
21-05-2020
Wojna o "Nic się nie stało" Latkowskiego, czyli odpowiedź TVP na film braci Sekielskich

Przeczytaj takze

W sobotę odbyła się premiera długo wyczekiwanego drugiego filmu braci Sekielskich na temat pedofilii w kościele. Nie minął nawet tydzień, a "Zabawę w chowanego" obejrzało już niemal 6 milionów osób. Wstrząsający obraz został w całości sfinansowany z wpłat internautów.
Tego samego dnia odbyła się również premiera produkcji TVP autorstwa Sylwestra Latkowskiego, która miała opowiadać o powiązaniach celebrytów z sopocką Zatoką Sztuki. Prezes TVP Jacek Kurski zapowiadał, że będzie dym i rzeczywiście - wszyscy wydają się mówić wyłącznie o filmie Latkowskiego, a nie o dokumencie Sekielskich. To nasuwa pytanie, czy nie taka właśnie przede wszystkim była intencja TVP. Znane nazwiska zapowiadają pozwy o bezprawne i bezzasadne użycie ich wizerunku, a wszystkie media przypominają sprawę "Krystka". Trudno nie zgodzić się w tej sytuacji z reakcjami celebrytów - Latkowski nie przedstawia jakichkolwiek dowodów na ich powiązania z aferą pedofilską. Zamiast tego przerzuca odpowiedzialność za nią na osoby pomówione i wzywa je, by udowodniły swoją niewinność. Szkoda tylko, że w machinie uruchomionej przez TVP i Latkowskiego tak mało mówi się o ofiarach.

Znane nazwiska odwracają uwagę od braku dowodów

- Film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego o pedofilii i hipokryzji w środowisku celebrytów - brzmi opis filmu "Nic się nie stało" na Vod.tvp.pl.
W produkcji wymieniono m.in. Natalię Siwiec, Borysa Szyca, Kubę Wojewódzkiego, Adama "Nergala" Darskiego, Krzysztofa Skibę czy Blankę Lipińską, która swego czasu była menedżerką w "The Roof". Nazwisk padło dużo więcej, a na zdjęciach przewinęli się m.in. Andrzej Chyra, Magdalena Cielecka, Michał Koterski, Grażyna Wolszczak, Marcin Perchuć czy Wiktor Zborowski. Główny zarzut jest następujący: wspomniane osoby bywały w Zatoce lub jej broniły, więc musiały wiedzieć o tym, co się tam dzieje. Choć rzeczywiście udział gwiazd w zorganizowanej w 2015 roku akcji "Tak dla Zatoki Sztuki" nie wygląda najlepiej (kilka miesięcy wcześniej Anaid, ofiara "Krystka", popełniła samobójstwo), w filmie nie przedstawiono żadnych dowodów.
Oprócz "Nic się nie stało", na TVP wyemitowano także debatę z Latkowskim, lecz nawet wtedy reżyser nie przedstawił cytatów, nagrań czy zeznań, potwierdzających jego słowa. Latkowski zwrócił się za to bezpośrednio do gwiazd, wywołując do tablicy m.in. Jarosława Bieniuka, Kubę Wojewódzkiego, Radosława Majdana, Borysa Szyca oraz "te dziewczyny i panie, które mignęły w filmie".
"Nic się nie stało" to zupełne przeciwieństwo filmu "Zabawa w chowanego", w którym za oskarżeniami stoją konkretni ludzie oraz ofiary, opowiadające o swoich przeżyciach. Tam nie ma wątpliwości czy podejrzeń, bo wszystko jest jasne i klarowne. Czy w takim razie możemy stwierdzić jednoznacznie, że gwiazdy wymienione w "Nic się nie stało" o niczym nie wiedziały? Nie, ale nie ma też potwierdzenia, że wiedziały. Tak jak i tysiące turystów oraz mieszkańców Trójmiasta bywały w Zatoce Sztuki zarówno prywatnie, jak i zawodowo.
Tak do filmu odniósł się prezydent Sopotu, Jacek Karnowski:
- Trudno sobie wręcz wyobrazić ból i traumę, którą przeżywają i przeżywały ofiary pedofilii, wykorzystywane młode dziewczyny. To jedna z największych zbrodni i trzeba ją wypalać żelazem. Właściciele Zatoki robili wszystko, aby stworzyć modne miejsce, miejsce pełne celebrytów, znanych twarzy. Zapraszali ich na wydarzenia, organizowali cykle koncertów, także charytatywnych. To miało im ułatwić prowadzenie tego ohydnego procederu wykorzystania dziewczyn, wykreować wrażenie, że Zatoka to super miejsce, w którym warto i należy bywać. Na początku byliśmy trochę osamotnieni w walce z Zatoką. Ale byliśmy zdeterminowani do wyeliminowanie tego zła z Sopotu. Skutecznie rozwiązaliśmy umowę na plażę, jakakolwiek współpraca z Zatoką Sztuki została zerwana i teraz konsekwentnie oczekujemy zwrotu budynku. Od czasów wojny nic gorszego w Sopocie nie zdarzyło się niż działalność tych ludzi. Ta cała sytuacja obnaża także słabość państwa. Gdyby nie tragedia Anaid, determinacja jej matki oraz odwaga dziennikarzy, to sprawy by nie było. Podobnie jest w przypadku klubów go-go. Czy potrzebna jest kolejna tragedia, aby w końcu ktoś przejrzał na oczy?!
W trakcie debaty Latkowski oskarżył także reżysera Krzysztofa Zanussiego, zarzucając mu "korzystanie" z chłopców "oferowanych" przez siatkę pedofilską działającą w rejonach warszawskiego Dworca Centralnego, która została rozbita w 2002 roku. Powiedział nawet, że "trafił na jednego z nich, który miał 16 lat, więc to już nie była pedofilia". Innym przykładem Latkowskiego był słynny, biseksualny celebryta, podwładny Edwarda Miszczaka, który robił "castingi" z udziałem nieletnich chłopców i wybierał najmłodszego na swojego kochanka. Ponownie Latkowski twierdzi, że z kimś rozmawiał, ale nie popiera tego dowodami. Czy tak powinno wyglądać rzetelne dziennikarstwo śledcze?
Zobaczcie zwiastun "Nic się nie stało":

Zatoka Sztuki czy "Zatoka Świń"?

Cała sprawa wyszła na jaw w 2015 roku po samobójstwie 14-letniej Anaid Tutghushyan, jednej z wielu ofiar Krystiana "Krystka" W., który molestował i gwałcił nastoletnie dziewczyny. Służby zaangażowały się dzięki nieustępliwości rodziców (sprawa została umorzona przez gdańską prokuraturę) i wkrótce okazało się, że ofiar było dużo więcej. Matka Anaid jest zresztą jedną z osób, pojawiających się w "Nic się nie stało". Nieocenioną pracę wykonali także dziennikarze i jeżeli kogoś interesuje działalność przestępcza "Krystka", warto zapoznać się z książką "Zatoka Świń" Bożeny Aksamit oraz Piotra Głuchowskiego.
- Twarze celebrytów występujące w filmie Latkowski wziął ze strony ”Ratujmy Zatokę Sztuki” na FB. Tam można wejść i te zdjęcia zeskanować. Ci ludzie w 2015 roku fotografowali się z plakietkami "Ratujmy Zatokę Sztuki". Nergal, Misiek Koterski, zespół Vox, Grażyna Wolszczak, Krzysztof Skiba, itd. Zachowali się bardzo głupio. Może nie czytali gazet? Bo i ”Wyborcza” i TVN już miały dużo materiałów o tym, co tam się działo. Akurat TVP wtedy w to nie weszła. Ci celebryci nie powinni byli wtedy tego robić. Ale teraz stawianie ich w jednym rzędzie z oblechami, którzy sobie zamawiali szampana i 15-letnie hostessy, jest dużym nadużyciem - powiedział Głuchowski w wywiadzie dla WP, komentując film Latkowskiego.
W wywiadzie dla "Na Temat" zdradził natomiast, że widział zdjęcia klientów korzystając z usług dziewczyn. "Tam rzeczywiście są znane osoby, ale akurat nie te, o których mówi Latkowski", dodaje Głuchowski.
O "Krystku" mówiono "łowca nastolatek". Pracował jako kierowca w Zatoce Sztuki oraz polował na dziewczyny w szkołach i centrach handlowych (prawdopodobnie w latach 2008-2015). Współpracował z Marcinem T., współwłaścicielem Zatoki Sztuki i panowie zajmowali się stręczeniem nastolatek, często małoletnich. Do molestowania i gwałtów dochodziło w klubach Dream Club i Zatoka Sztuki. Według Gazety Wyborczej hostessy nazywano "moetkami", ponieważ podawały szampana, który kosztował 2 tysiące złotych, a cena nie obejmowała wyłącznie alkoholu. Oprócz Krystiana W. oraz Marcina T., oskarżono także trzech innych mężczyzn. Choć Krystiana W. oskarżono o popełnienie 65 przestępstw, w tym 40 o charakterze seksualnym, dopiero w 2018 roku udało się go skazać za gwałt na trzy lata więzienia.
Po premierze filmu Latkowskiego "Nic się nie stało" Minister Sprawiedliwości oraz Prokurator Generalny powołał specjalny zespół prokuratorów do zbadania sprawy z 2015 roku.
Zobaczcie, jak zareagowały oskarżone gwiazdy:
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement