W czasie wolnym: Weronika Izdebska, Jakub Kamiński, Paula Kozłowska
Autor: RP
20-05-2020


Przeczytaj takze

Śmieszne, dziwne, niewytłumaczalne. Rozmawiamy z Moniką Stpiczyńską, która zbiera kadry Google Street View z całej Polski
![sanah: "Lubię tworzyć to, czego nikt się po mnie nie spodziewa" [wywiad]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/5ebd46f05523c118ba151ce6/SanahNEW06-small.jpg)
sanah: "Lubię tworzyć to, czego nikt się po mnie nie spodziewa" [wywiad]
![Projektant Jakub Buczyński: „Nie poszukuję tkanin – wokół jest tak wiele rzeczy, które nie są używane” [wywiad]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/5e7a3322bf9e5a7fdd3d6136/NPA_5648.jpg)
Projektant Jakub Buczyński: „Nie poszukuję tkanin – wokół jest tak wiele rzeczy, które nie są używane” [wywiad]

Śmieszne, dziwne, niewytłumaczalne. Rozmawiamy z Moniką Stpiczyńską, która zbiera kadry Google Street View z całej Polski
![sanah: "Lubię tworzyć to, czego nikt się po mnie nie spodziewa" [wywiad]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/5ebd46f05523c118ba151ce6/SanahNEW06-small.jpg)
sanah: "Lubię tworzyć to, czego nikt się po mnie nie spodziewa" [wywiad]
![Projektant Jakub Buczyński: „Nie poszukuję tkanin – wokół jest tak wiele rzeczy, które nie są używane” [wywiad]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/5e7a3322bf9e5a7fdd3d6136/NPA_5648.jpg)
Projektant Jakub Buczyński: „Nie poszukuję tkanin – wokół jest tak wiele rzeczy, które nie są używane” [wywiad]
Do kolejnego, już trzeciego odcinka naszego cyklu „W czasie wolnym” zaprosiliśmy trójkę zupełnie od siebie różnych artystów: znaną fotografkę Weronikę Izdebską, grafika (i nauczyciela!) Jakuba Kamińskiego oraz Paulę Kozłowską, która tworzy świetne dzianiny pod szyldem Kai Kotto. Każdego z nich pytamy o codzienność, domową intymność, sympatie i antypatie, a także o doświadczenia związane z pandemią COVID-19, która diametralnie zmieniła codzienne życie większości z nas. Warto przeczytać, co mają do powiedzenia!
Weronika Izdebska, @ovors

Kim jestem? Stworzeniem.
Co lubię? Przestrzeń.
Czego nie lubię? Białego pieprzu.
Mieszkam w... szędzie. Nie mam swojej „bazy”, nie praktykuję powrotów i nie posiadam kluczy. Przemieszczam się, badam własne przywiązanie do miejsc i przedmiotów. Hesse pisał: „tam gdzie zbiegają się przyjazne drogi cały świat zdaje się być domem”. Mam w sobie dużo wdzięczności za pięknych ludzi, którzy są wokół mnie. Dużo uczy mnie doświadczanie ich domów.
W moim domu najbardziej lubię... to, że przestał być miejscem.
Zazwyczaj pracuję... kropka. Zazwyczaj jestem w działaniu. Znaczna część mojej pracy wydarza się bezgłośnie, wewnątrz. Wchłaniam, trawię, w ostatnim etapie wypuszczam komunikat, szukając dla niego formy. Pracuję z ludźmi, ze światłem, w miejscach, nierzadko sama ze sobą. W różnych okolicznościach i częściach świata. Kamera i aparat potrafią być pretekstem do niezwykłych i ważnych spotkań.
Kiedy się nudzę... „«uczucie przygnębienia, zniechęcenia, spowodowane bezczynnością, monotonią życia»
bezbrzeżna, potworna, przeraźliwa, przytłaczająca, straszna, śmiertelna; jesienna, niedzielna, szkolna, wakacyjna, więzienna; szara.” Szarą, więzienną nudę podejrzewam o wyjątkową uciążliwość. Za to życie wydaje mi się nieszczególnie monotonne.
Najbardziej lubię spędzać czas... w uważności, w czułości, w działaniu. W drodze. I wcale nie musi to być droga „dokądś”. W książce „Bieguni” Olga Tokarczuk pięknie opisuje ciało w ruchu jako święte.

Ostatnio słuchałam: „Slow Eastbound Train”, Daniel Herskedal. Wróciły też do mnie dwa zasłuchiwane kiedyś albumy: „Good”, Morphine i „Spiritchaser”, Dead Can Dance.
Ostatnio czytałam: „Podróż na wschód”, C. G. Jung i Hermann Hesse o tym samym tytule, „Lata szkolne Jezusa”, J. M. Coetzee, „Dobry wilk”, Lars Berge.
Ostatnio oglądałam: „Hvítur, hvítur dagur”, Hlynur Palmason, „Alpy”, Jorgos Lantimos i znów wrócili „Idioci” Larsa von Triera.

Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Niedługo przed ogłoszeniem kwarantanny oddałam klucze, spakowałam potrzebne przedmioty do plecaka i wyjechałam na odosobnienie. Ominęły mnie początki pandemii i informacje o postępujących zmianach. Nowy kształt rzeczywistości w pierwszym zderzeniu był zaskoczeniem i wymusił odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę uważam za ważne i potrzebne. Szybko okazało się, że paradoksalnie te ograniczenia mogą oznaczać więcej wolności. Fundamentem stało się bezpieczne miejsce i zapas warzyw. Przestaliśmy się gromadzić, poza tym w mojej codzienności nie zmieniło się tak wiele.
Jak pandemia wpłynęła na twoją pracę?
Odwołano plany filmowe, sesje zostały zawieszone, a terminy warsztatów przesunięte. Część mojej pracy może wydarzać się w wirtualnych przestrzeniach, co jest dużym komfortem i teraz doceniam to szczególnie mocno.
Jak radziłaś sobie z obostrzeniami?
Tym, które wydało mi się dotkliwe był zakaz wstępu do lasów.
Teraz powoli przychodzi czas na luzowanie obostrzeń – jakie masz do tego podejście? Uważasz, że świat wyciągnie jakąś nauczkę z pandemii i zwolni czy za jakiś czas po prostu o tym wszystkim zapomnimy?
Czuję, że we mnie zachodzą zmiany, dostrzegam je w bliskich mi ludziach. Struktury, na których zwykliśmy się opierać okazały się być całkiem kruche. Przestaliśmy się tłoczyć. Być może nauczyliśmy się mniej przywiązywać. Tracąc możliwość natychmiastowego posiadania, mieliśmy okazję zweryfikować własne potrzeby. Niewykluczone, że chociaż częściowo zauważyliśmy, że gromadzimy przedmioty w nadmiarze i zrozumieliśmy, że większość z tych, które już posiadamy wcale nie jest nam niezbędna. Nie potrafię ocenić tej sytuacji w kontekście globalnym, nie mam do tego wystarczających narzędzi ani wiedzy. Przyglądam się. Zostaliśmy wypchnięci poza własne strefy komfortu, a nowe okoliczności trwały na tyle długo, że mogliśmy się w nich rozsiąść i zacząć obserwować świat wokół i siebie w świecie, a to ważny punkt odniesienia.
Jakub Kamiński, @pan_kaminski

Kim jestem? Na co dzień jestem nauczycielem – uczę projektowania graficznego i fotografii w Technikum nr 15 we Wrocławiu. Poza tym robię plakaty, ilustracje i inne graficzne projekty na zlecenie i dla siebie.
Co lubię? Lubię bardzo wiele rzeczy: muzykę, książki, rower, kefir, las. Bardzo lubię obierać ziemniaki.
Czego nie lubię? Myślę, że nie lubię wielu typowych rzeczy i zachowań, które irytują innych. Z przyziemnych spraw nie cierpię obierać jajek. Doprowadza mnie to do szewskiej pasji i w myślach klnę, aż wstyd.
Mieszkam w... ponad stuletniej kamienicy we Wrocławiu, z żoną, synem Witkiem i kotem Babą.
W moim domu najbardziej lubię... poczucie bezpieczeństwa i przyjemną atmosferę, którą tworzą ludzie – zarówno moi współmieszkańcy jak i goście.
Zazwyczaj pracuję... w domu przy stole, często w dużym pośpiechu. Odkąd mam syna, czas wolny się skurczył. Ale poczucie, że mam go tak mało, nauczyło mnie wykorzystywać go do maksimum. Poza tym zmora każdego grafika, czyli deadline, zawsze działała na mnie mobilizująco.
Kiedy się nudzę... Nie ma takiego słowa w moim słowniku!
Najbardziej lubię spędzać czas... Uwielbiam samotne przejażdżki rowerowe. Robię sobie wtedy porządki w głowie, wyrzucam niepotrzebne rzeczy, robię miejsce na nowe.

Ostatnio słuchałem: Słucham dużo muzyki, więc wybór nie jest łatwy. Stawiam na ostatni album Caribou „Suddenly”. Poza tym często wracam do ukochanych Kiasmos i Nilsa Frahma.
Ostatnio czytałem: „Tragedię na Przełęczy Diatłowa” Alice Lugen, czyli niezwykle tajemniczą historię, o czymś, co wydarzyło się 60 lat temu w dalekich górach Uralu.
Ostatnio oglądałem: „Nie jestem twoim murzynem” Raoula Pecka – film dokumentalny dotykający problemu rasizmu w USA.

Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Zmiany, które odczułem, dotyczą przede wszystkim mojej codziennej pracy w szkole. Ja i inni nauczyciele musieliśmy przejść na tryb zdalny, co w swoich początkach nie było łatwym przedsięwzięciem. Znalazłem jednak właściwy dla mnie i dla uczniów sposób – zostałem youtuberem.
Jak radziłeś sobie z obostrzeniami?
Szczególnie dotknęły mnie obostrzenia dotyczące zakazu wstępu do lasu. Tkwienie w domu, z niemal dwuletnim energicznym chłopcem, było niewykonalne. Na szczęście, jako rowerzysta-amator, znałem kilka miejsc za Wrocławiem, w których można było bez towarzystwa innych obcować z naturą i oddychać świeżym powietrzem...
Teraz powoli przychodzi czas na luzowanie obostrzeń – jakie masz do tego podejście? Uważasz, że świat wyciągnie jakąś nauczkę z pandemii i zwolni czy za jakiś czas po prostu o tym wszystkim zapomnimy?
Nie jestem naukowcem, ale przeczytałem kilka książek, w tym „Co nas (nie) zabije” Cerney Scott, i wiem, że jako ludzkość znajdziemy remedium na wirusa. Ważniejsze jest dla mnie pytanie, kim będziemy, gdy to się już skończy. Bliskie jest mi myślenie Olgi Tokarczuk, która ostrożnie doszukuje się wołania natury o swoje miejsce na Ziemi. Mam wrażenie, że umościliśmy się wygodnie na tej kanapie, nie dopuszczając do niej innych. Głęboko wierzę, że zmieścimy się na niej wszyscy.
Paula Kozłowska, @kai_kotto_

Kim jestem? Nazywam się Paula. Projektuję i tworzę dzianiny pod nazwą Kai Kotto.
Co lubię? Zagłębiać się w historię dziewiarstwa, krzew perukowca (czekam teraz niecierpliwie aż zakwitnie), ciasto drożdżowe.
Czego nie lubię? Patosu.
Mieszkam w... Warszawie, na Mokotowie
W moim domu najbardziej lubię... poczucie bezpieczeństwa jakie mi daje i jakiego nie potrafię odczuć w stu procentach w żadnym innym miejscu.
Zazwyczaj pracuję... spokojnie i bez pośpiechu (a przynajmniej się staram) w mojej pracowni na Śródmieściu, która jest w tej chwili moją wielką radością.
Kiedy się nudzę... minęło wiele lat odkąd ostatni raz się nudziłam.
Najbardziej lubię spędzać czas... wśród piesków.

Ostatnio słuchałam: Arthura Russella, kompilacji „Calling Out of Context”.
Ostatnio czytałam: „Buntowniczki. Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley” autorstwa Charlotte Gordon.
Ostatnio oglądałam: ulubione sezony „Gardeners' World”.

Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Wpłynęła na moje życie pozytywnie. Tak jak zawsze, przez cały ten okres jeżdżę codziennie do pracowni. A ilość zamówień jakie dostaję tylko przybrała na sile, co jest zastanawiające... Smuci mnie kryzys, który dotknął wiele osób, martwią wiadomości o kolejnych zachorowaniach, ale dla mnie ta nowa rzeczywistość, która tak nagle na nas spadła, ta dziwna odrealniona atmosfera, puste ulice i cisza przyniosły jakieś ukojenie i spokój. To wszystko tak bardzo odpowiada mojej introwertycznej naturze. To jak toczyło się życie przez ostatnie tygodnie to przecież marzenie introwertyka. Poczułam jakąś ulgę, że świat nagle zwolnił, Mogłam wziąć głęboki oddech, spojrzeć na wszystko z dystansu. Czuję tęsknotę za bliskimi, ale poza tym naprawdę niczego mi nie brakuje.
Jak radziłaś sobie z obostrzeniami?
Z obostrzeń najbardziej przeszkadza mi to, że przez maseczkę nie mogę wdychać w pełni wszystkich zapachów wiosny.
Teraz powoli przychodzi czas na luzowanie obostrzeń – jakie masz do tego podejście? Uważasz, że świat wyciągnie jakąś nauczkę z pandemii i zwolni czy za jakiś czas po prostu o tym wszystkim zapomnimy?
W ostatnich dniach czuję, że ten dawny pęd powraca. Cieszę się, że odżyje życie kulturalne, że ludzie znów będą mogli pracować. Ale bardzo chciałabym, żeby pewne aspekty tej rzeczywistości którą żyliśmy przez ostatnie tygodnie, pozostały w nas na zawsze: szacunek dla pracowników służby zdrowia, troska o starszych, większa wyrozumiałość ludzi wobec siebie, wolniejsze i spokojniejsze życie. Chciałabym żeby to było teraz normą, a nie przebodźcowany świat sprzed lockdownu.
/przygotowali: Aleksandra Stefaniak i Radosław Pulkowski/





