Wejście proponowanych przepisów w życie, będzie oznaczało liczne zmiany w procedurze rozwodowej. Jeśli małżeństwo, które zgłosi się do sądu będzie miało małe dzieci, wówczas wymagane będzie przeprowadzenie „postępowania informacyjnego”. Podczas tego procesu sędzia miałby informować o „indywidualnych i społecznych skutkach rozpadu małżeństwa”. Wzięcie udziału w takich rozmowach byłoby obowiązkowe, pary, które by się na to nie zdecydowały, utraciłby szansę na rozwód.
Ministerstwo Sprawiedliwości, proponując nowe przepisy – wbrew temu co mówi Zbigniew Ziobro - nie kieruje się wyłącznie szlachetnymi przesłankami i dobrem polskich małżeństw. Jak to często bywa, chodzi też o wartości materialne. Kosztem nerwów i portfeli par, które decydują się na rozwód, do budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości miałoby spływać 9,5 milionów miesięcznie. Obecnie opłata za proces rozwodowy wynosi 600 zł, a połowa kosztów jest zwracana, jeśli dojdzie do rozwodu bez orzekania o winie. Po zmianie przepisów taki zwrot będzie możliwy tylko w przypadku separacji.
Zabiegi proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości mają rzekomo zniechęcić Polaków do rozwodów. Według Zbigniewa Ziobro ich głównym celem jest „usprawnienie postępowania w sprawach o rozwód lub o separację, wprowadzając rozwiązania mające ograniczyć instytucje wpływające w istotny sposób na czas trwania tych postępowań”. Minister zapewnia także, że wprowadzone zmiany mogą przyczynić się do uratowania wielu małżeństw za sprawą nowych mechanizmów prawnych.
„– Małżonkowie starający się o rozwód będą mogli także wystąpić o darmowe mediacje. Te zajmą od trzech do sześciu miesięcy, co oznacza, że o tyle zostanie przedłużone postępowanie rozwodowe”, powiedział Zbigniew Ziobro.
W praktyce „szlachetne” inicjatywy Zbigniewa Ziobry prawdopodobnie poskutkują znacznym wydłużeniem procesu sądowego i sprawi, że małżeństwa, które zdecydują się na rozwód będą miały bardzo utrudnione życie. A przecież pary nie podejmują takich decyzji bezpodstawnie, często są to związki przemocowe i toksyczne. Polski rząd wie, jednak lepiej i po raz kolejny ma zamiar wejść w prywatne życie Polek i Polaków z brudnymi butami.
/tekst: Miłosz Piotrowski/