Advertisement

Adele: „Jako kobiety jesteśmy uczone, aby nieustannie się starać. Jeb*ć to!”

08-10-2021
Adele: „Jako kobiety jesteśmy uczone, aby nieustannie się starać. Jeb*ć to!”

Przeczytaj takze

Mówią, że Adele powraca, ale przecież ona tak naprawdę nigdzie nie zniknęła. Zajęła się sobą, nagrywała nową muzykę, żyła codziennością samotnej matki, wyszła za mąż i rozwiodła się. Wokalistka nie udzielała wywiadów od pięciu lat, ale gdy już to zrobiła, zaskoczyła fanów czekających na jej kolejny ruch. Jak się jednak okazuje, wykonała nie jeden, a dwa! Adele po raz pierwszy w historii „Vogue'a” znalazła się na okładce brytyjskiego i amerykańskiego wydania. Odniosła się do stawianych przed nią oczekiwań, opowiedziała o terapii, obnażyła swoje uczucia, lęki i pragnienia, a nawet skomentowała akcję body positive.
Po opublikowaniu oficjalnej zapowiedzi utworu „Easy On Me", który ma ujrzeć światło dzienne już 15 października, promocja „powrotu" artystki nie stanęła w miejscu. Adele pojawiła się po raz pierwszy w historii „Vogue'a” w brytyjskim oraz amerykańskim wydaniu (i musimy przyznać, że wygląda obłędnie).

Hello, it's Adele!

Sensualne fotografie zdradziły subtelność artystki, ale nie zrezygnowały z pokazania jej silnego charakteru, o którym przypomniała w udzielonym wywiadzie. Emocjonalna rozmowa przypomniała o jej trudnym dzieciństwie, zakończonym małżeństwie z Simonem Koneckim czy wyciągniętych lekcjach w kontekście rodziny, miłości i porzucenia.
Jak wyznała, artystka czuje i ma się dobrze. Zamknęła się na jakiś czas ze swoim ośmioletnim synem Angelo i zwierzętami w Kalifornii, co pozytywnie wpłynęło na jej psychikę. Ku uciesze fanów, wokalistka zdradziła również, że intensywnie lecz zachowawczo pracowała nad nowym krążkiem:
– Czuję, że ten album jest autodestrukcją, autorefleksją i rodzajem samoodkupienia. Nareszcie czuję się gotowa. Chcę, żeby tym razem ludzie usłyszeli moją wersję historii, powiedziała.
Adele z bólem przyznała, że rozstanie z mężem bardzo wpłynęło na jej syna. Powiedziała nawet, że nigdy nie pogodzi się z faktem, że jej dziecko musiało doświadczyć i widzieć rozpad małżeństwa swoich rodziców.
– Na nowym albumie mówię oczywiście o sytuacjach, które się wydarzyły, ale chciałam je tam umieścić, aby pokazać synowi, jak w przyszłości powinien traktować swoją partnerkę bądź partnera. Po rozwodzie moje wymagania stały się niebotyczne, wyjaśniła artystka w rozmowie z brytyjskim magazynem „Vogue".
Adele podjęła również temat swojego zdrowia i wyjaśniła, dlaczego nie chciała publikować w internecie materiałów związanych z rozpoczęciem aktywnego trybu życia i szeroko komentowaną metamorfozą.
– Musiałam się od czegoś uzależnić dla zdrowia psychicznego. Mogłam wybrać robienie na drutach, ale tego nie zrobiłam. Ludzie są zszokowani, bo nie dzieliłam się moją podróżą. Są po prostu przyzwyczajeni do tego, że ludzie dokumentują wszystko na Instagramie, a moje stanowisko aż prosi się o interes z marką dietetyczną. Ja miałam na to wyj*bane. Zrobiłam to dla siebie, nie dla kogoś. Dlaczego miałabym się dzielić moją metamorfozą? Nie uważam, że jest to fascynujące. To moje ciało, powiedziała.
Dodała też, że aby być body positive, nie trzeba mieć wcale nadwagi. Zwróciła uwagę na konieczność celebrowania każdego kształtu i rozmiaru ciała.

Nowy rozdział

Do pracy nad czwartym studyjnym albumem Adele zaprosiła kilku swoich najbliższych współpracowników – producenta Grega Kurstina, który pomagał przy krążku „25", twórcę niektórych spośród największych popowych produkcji, Maxa Martina, a nawet zaczęła pracę ze swoim nowym faworytem, londyńskim producentem Inflo, znanym ze współpracy z Sault czy Little Simz. Do nowej płyty swoje trzy grosze wtrącił również szwedzki kompozytor i producent Ludwig Göransson (zdobywca Oscara za muzykę stworzoną do „Czarnej pantery"). Album ma być solowym projektem. Jak przyznała Adele, nie czuła potrzeby dzielenia się nowymi dźwiękami z żadnym innym artystą. Rozumiemy to, bo przecież kto lepiej opowie historię Adele niż ona sama?
/tekst: Bartłomiej Warowny/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement