Wydawałoby się, że po SACRUM artysta musi zaproponować PROFANUM? Znów nie do końca tak! Może i coś chciało, żeby to zrobił, ale sam Blak początkowo wcale się do tego nie palił, uznając taki krok za nieco zbyt przewidywalny.
„– W ogóle nie planowałem powstania PROFANUM. Było wręcz odwrotnie – obiecywałem sobie, że nie stworzę PROFANUM, ponieważ to było dla mnie zbyt oczywiste. Na grudzień ubiegłego roku miałem przygotowaną inną premierę, ale moim zdaniem sztuka (bo tak traktuję tworzenie perfum) często wymaga poświęceń. Zrezygnowałem z premiery w ostatniej chwili i wtedy pojawiła się przestrzeń na coś nowego. Sięgnąłem więc po olejki i attary, z którymi wcześniej w ogóle nie pracowałem, a w głowie powstała wspaniała historia, która mnie pochłonęła...”, powiedział nam Piotr Blak.
Koniec końców Blak przedstawia światu właśnie historię PROFANUM, które rozumie jako sprofanowane SACRUM. Ale jaka to właściwie historia? W materiałach promocyjnych możemy przeczytać:
Opis jest zmysłowy, tajemniczy, być może nawet sygnalizujący pewną perwersję? No właśnie: „być może”. Piotr Blak celowo nie chce dopowiedzieć rozpoczętej wraz z PROFANUM historii, obiecując, że będzie ją kontynuował wraz z premierą swojego kolejnego zapachu. Właśnie dlatego „ciąg dalszy nastąpi”. Żeby w pełni poznać i przetrawić stojącą za PROFANUM historię, musimy zwyczajnie poczekać...
Blak nie zostawia nas jednak z niczym. Tworząc swój poprzedni zapach, SACRUM, miał przed oczami piękną, drewnianą, zabytkową cerkiew św. Jakuba w Powroźniku. Nie powinno to zaskakiwać nikogo, kto artystę zna – od zawsze jest on wielkim miłośnikiem sądeckiej sztuki ludowej, miłość do niej zaszczepił mu jeszcze ojciec. Blak kolekcjonuje rzeźby i figury drewniane powstałe w tamtych okolicach, a jego kolekcja liczy dziś ponad 50 egzemplarzy. I tym razem artysta również miał na myśli konkretny kraj, miasto i dokładny czas, kiedy dokładnie wydarzyła się historia opowiedziana za pomocą PROFANUM. Jakie dokładnie? Tego dowiemy się przy okazji następnej premiery.
Jednak już teraz możemy być pewni, że PROFANUM to zapach, który jego twórca traktuje jak sztukę, podobnie jak muzykę, którą tworzy wraz z Sorry Boys. To zapach niszowy, na pewno nieprzeznaczony dla każdego, ale Piotrowi Blakowi zależy na tym, by w swojej niszy pozostać – czuje się w niej na swoim miejscu. Chce, by jego zapach był osobisty, elitarny. Zależy mu jednak także na tym, by zachować pełną kontrolę nad każdym etapem produkcji, od komponowania zapachu, poprzez wytwarzanie drewnianych pudełek, w których umieszczane są flakony, aż po osobisty kontakt z klientem. Takiego podejścia trudno nie docenić.