W "Inwazji" z wypowiedziami "ekspertów" przeplatają się zdjęcia i filmiki z polskich oraz zagranicznych marszów równości, w tym zbliżenia na twarze ich uczestników (m.in. na osobę Moniki Tichy, Elżbiety Podleśnej, Karola Opica i Krzysztofa Listowskiego) oraz materiały zebrane przez nasłaną na KPH kobietę, która udawała wolontariuszkę i nagrywała pracę organizacji ukrytą kamerą.
Kampania Przeciw Homofobii zareagowała błyskawicznie i wezwała TVP do zaniechania naruszania dóbr osobistych KPH, czyli usunięcia "Inwazji" z serwisu YouTube, nie rozpowszechnianie dokumentu w jakikolwiek formie, opublikowania przeprosin w głównym wydaniu "Wiadomości" oraz przekazania przekazania 10.000 zł na telefon zaufania stowarzyszenia Lambda Warszawa lub emisji spotu „Stoję po stronie młodzieży”. Wezwanie przedsądowe spotkało się z brakiem odzewu, więc sprawa finalnie trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, który zadecydował na korzyść Kampanii Przeciw Homofobii.
Aby zebrać materiał do produkcji, jedna z pracownic TVP dołączyła do organizacji Kampania Przeciw Homofobii jako wolontariuszka. Podstawiona aktywistka nielegalnie nagrywała wypowiedzi członków KPH za pomocą telefonu komórkowego oraz okularów wyposażonych w kamerę, lecz została przyłapana. W materiale znalazły się m.in. informacje dotyczące kosztów poniesionych przez KPH w związku z uczestnikiem wolontariuszy w Marszach Równości w całej Polsce. Dyrektor KPH, Slava Melnyk, wytknął wówczas, że informacje o działaniach i wydatkach KPH są publiczne i ogólnodostępne, więc nie trzeba na to wydawać pieniędzy podatników.
Przedstawione w dokumencie TVP "fakty" pozostawiają wiele do życzenia. Pada np. sugestia jakoby KPH i inne organizacje działające na rzecz społeczności LGBT finansowały marsze równości, podczas gdy po prostu wysyłają swoich pracowników i wolontariusze na marsze. Twórcy wykorzystali "obsceniczne" zdjęcia z Marszów Równości, lecz część fotografii pochodziła z zagranicznych marszów równości, a nie polskich, choć "Inwazja" skupia się na polskim środowisku LGBT. Zarzucili ponadto społeczności LGBT niechęć wobec kościoła, myląc po raz kolejny pojęcia takie jak "homoseksualizm", "pedofilia" czy "seksualizacja".