Otóż buty te w rzeczywistym świecie nie istnieją. Klienci mogą je nabyć wyłącznie w formie tokena niezamiennego (NFT), którym podpisano fotograficzny filtr rzeczywistości rozszerzonej. W skrócie: oznacza to, że parę modnych butów możemy nałożyć wyłącznie na zdjęcia lub awatary. Zawiedzeni? W pracach nad wirtualnym obuwiem włoski dom mody połączył siły z białoruskim studiem projektowym Wanna. Unikatowe dobro w postaci cyfrowych sneakersów jest kompatybilne z aplikacją mobilną Gucci... i nie tylko. Dizajnerskie trampki mogą nosić również postacie w grach takich jak "Roblox".
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Gucci zaprojektował linię ubrań w wirtualnym wydaniu. Od stycznia bieżącego roku w stroje marki możemy ubrać nasze avatary w grze "Pokémon Go". Dom mody nie jest zresztą osamotniony w swojej wizji tworzenia kreacji, których nigdy nie przymierzymy w świecie rzeczywistym. Wystarczy przytoczyć przykład Louis Vuitton, który zaprojektował skiny do gry "League of Legends". Na podobny kierunek rozwoju zdecydowała się również Bottega Veneta od paru miesięcy oferująca torby do gry w "Animal Crossing" – z wirtualnej metki dowiemy się, że kosztują zaledwie/aż 15 dolarów za sztukę. Z kolei sztokholmski dom perfumeryjny Byredo zajmuje się sprzedażą filtrów na Instagrama dostępnych już za 5 dolarów.
Czy znajdują się chętni na niematerialne towary luksusowe? Cóż, kolekcjonerzy sztuki nie widzą przeszkód by inwestować w wirtualne dzieła. Zaledwie tydzień temu, w domu aukcyjnym Christie's, plik JPEG z kolażem autorstwa artysty Mike'a Winkelmanna wraz z tokenem zlicytowano za astronomiczną sumę 69,3 milionów dolarów. Wziąwszy to pod uwagę, niematerialne trampki Gucci nie wydają się już aż tak kosztowną zachcianką...
/tekst: Aleksandra Adamiak/