Obietnice sprzed lat
„- Ja jestem politykiem ostrożniejszym pewnie niż Rafał, niż większość z was mogłaby oczekiwać, jeśli chodzi o te mocne, potrzebne zmiany obyczajowe w Polsce. Ostrożniejszym dlatego, bo jestem przekonany, że także z twojego punktu widzenia i twojego przyszłego męża, zmiany właśnie takie też naturalne ciągle dla bardzo wielu Polaków, nie mówię teraz o rządzących, o radykalnej prawicy, ale dla bardzo wielu Polaków, to jest ciągle coś, co niełatwo przychodzi im akceptować”, zaczął Tusk.
Jak jednak podkreślił, „trzeba robić wszystko, żeby osoby o innej niż heteroseksualna identyfikacji, orientacji seksualnej, czuły się uprawnione ze względu na przepisy, które umożliwiają zawarcie związku partnerskiego lub ślubu". Jednocześnie ważne jest to, „żebyśmy też wszyscy jako ludzie czuli się wobec siebie dobrze, żebyśmy znaleźli w sobie tę gotowość i zdolność do akceptacji".
Wprowadzenie związków partnerskich to jeden z postulatów Platformy Obywatelskiej.
– Zalegalizujemy związki partnerskie. Przywrócimy sprawność i niezależność sądom oraz pełną wolność mediom, także publicznym – możemy przeczytać w programie partii. Mimo to, Platforma przez 8 lat rzadów nie uregulowała tej kwestii, a poselskie projekty dotyczące związków partnerskich były odrzucane. Jednym z największych przeciwników związków partnerskich był Jarosław Gowin (należący wówczas do PO), który przed głosowaniem w 2013 roku stwierdził, że projekt o związkach partnerskich jest „niezgodny z konstytucją". Chwilę później został on odrzucony, co jednogłośnie uznano za porażkę Tuska.
Czy jeżeli Platformie ponownie uda się dojść tdo władzy, to tym razem będzie inaczej?
„- Te dwa procesy moim zdaniem powinny postępować, oczywiście, politycy i decyzje i edukacja powinny wyprzedzać te naturalne zmiany społeczne. Ale dobrze, żeby one nie były zbyt rozerwane, zbyt oddalone od siebie. Zmiany przepisów np. umożliwiające ślubu przez ciebie, powinny być możliwie blisko jakby tego poziomu akceptacji społecznej”, mówił dalej Tusk.
Ta odpowiedź jednak nie zadowoliła uczestników spotkania, którzy zaczęli dopytywać się „kiedy to nastąpi". Wówczas Tusk wyjaśnił, że nie jest w stanie podać konkretnej daty, ale jeżeli stanie na czele większości parlamentarnej, to jedną z jego pierwszych decyzji będzie wprowadzenie związków partnerskich.
„- Do mnie to nie jest pytanie, kiedy bo ja nie znam daty, ponieważ wiecie, że wymagałoby to zmiany przepisów w Polsce. Jeśli pytanie ma być adekwatne do tego, co jest dzisiaj w Polsce, to jest pytanie: czy jeśli ja będę stał np. na czele większości parlamentarnej po następnych wyborach, to jedną z pierwszych decyzji będzie decyzja o zgodzie na związki partnerskie”, wyjaśnił Tusk.
Na pytanie Linusa Lewandowskiego odpowiedział także Rafał Trzaskowskiego, który ocenił je jako „trudne". Zdaniem Trzaskowskiego nie chodzi o to, aby przerzucać się deklaracjami, tylko o to, aby doprowadzić do pełnej równości. – Jeżeli chcemy dokonać zmian, to musimy zastanowić się, jak wprowadzić je w sposób przemyślany, ale też w taki, który zapewni większość, by zostały przyjęte – odpowiedział.
„- Przecież to jest absurd, żeby dzielić ludzi, którzy kochają się w taki sposób, kochają w inny sposób, kochają kogoś innego, mają inne prawa, nie mają prawa odwiedzić osoby w szpitalu. Nie mają prawa być traktowani w sposób równy. Od tego musimy zacząć. I jest do tego na szczęście bardzo blisko. Bo ta rewolucja jest w was i myślę, że krok po kroku dojdziemy do tego, że będziemy mieć równe prawa. Ale najważniejsze jest to, że standard się kompletnie zmienił. Dzisiaj każdy, kto próbuje szczuć, kto próbuje się naśmiewać, kto nawet pozwala sobie na dowcipy albo używanie języka z poprzedniej epoki, kto nie ma szacunku do tęczowej flagi, która przecież niesie ze sobą ładunek tak pozytywnych emocji, ten powoli nie ma czego szukać w wyborcach nowej generacji. I z tego się bardzo cieszę”, podsumował Trzaskowski.
Prezydent Warszawy zaapelował także do młodej generacji, aby „chciała więcej" i wywierała presję na starszych pokoleniach. Według niego to jedyny sposób, aby Polska stała się państwem, które „nie znosi żadnego śladu braku tolerancji",
Krytyczne komentarze
Deklaracje Tuska wyśmiał Robert Biedroń, poseł do Parlamentu Europejskiego oraz lider Lewicy.
„- Trele morele, to dziaderskie na maksa; związki partnerskie w 2021 roku. Pamiętam, jak 10 lat temu Donald Tusk też obiecywał, że jak obejmie władzę, to będą związki partnerskie. To jest znów powrót do przeszłości -”, powiedział Biedroń w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Stwierdził ponadto, że wybory Lewicy doceniają bezpośredniość i szczerość polityków należących do ugrupowania.
„- Jesteśmy w tym wiarygodni i mówimy: kawa na ławę, jak jest, a nie jesteśmy dziadersami, którzy w 2021 roku nie potrafią jasno określić się, co do języka śląskiego, tożsamości śląskiej, równości kobiet i mężczyzn, dostępu do aborcji i antykoncepcji”, oznajmił Biedroń.
Do sprawy odniósł się również aktywista Bart Staszewski.