O problemach w ich małżeństwie amerykańskie media mówiły już od dłuższego czasu. Pogłoski znacznie nasiliły się latem po sugestywnych twittach rapera, w których wyznał, że zamierzał porzucić żonę i oskarżył ją o zdradę. Choć wpisy szybko usunięto, dla wielu było to potwierdzenie plotek o kłopotach w ich związku. Jak na gwiazdę social mediów przystało, prawdę można wyczytać między zdjęciami na Instagramie Kim – Kanye nie pojawił się na żadnej z rodzinnych fotografii świątecznych. Podobno West izoluje się na swoim ranczu w Wyoming, kiedy ona spędza czas z ich czwórką dzieci w posiadłości w Calabasas. Jak podaje portal PageSix: „Kim namówiła Kanye, żeby wyjechał do Wyoming, aby mogli żyć osobno. Chcą po cichu załatwić sprawy związane z separacją i rozwodem”. Media donoszą, że to właśnie ich kalifornijska posiadłość w Calabasas, o wartości 60 mln dolarów, stanie się przedmiotem sporu – Kim jest właścicielką całej ziemi i sąsiadujących z nią działek, ale to Kanye pozostaje właścicielem samego domu. Według PageSix, Kim zatrudniła już słynną prawniczkę gwiazd, Laurę Wasser, która prowadziła także jej pierwszy rozwód z koszykarzem Krisem Humphriesem.
Kim i Kanye poznali się już w 2003 roku, jednak dopiero w 2012 w utworze „Cold” on publicznie wyznał jej miłość: „And I'll admit, I had fell in love with Kim”. Para pobrała się w 2014 roku. Mają czworo dzieci o słynnych już, nietypowych imionach: córki North i Chicago oraz synów Saint i Psalm.
Źródła podają, że jednym z głównych problemów małżeństwa były różnice w podejściu do życia. Ponoć ona ma dość niedojrzałości Kanyego, zaś on nie może znieść całej rodziny Kardashianów i ich sztucznie wykreowanego świata. Jak widać, miłość wśród gwiazd nie może trwać wiecznie...
/tekst: Dominika Trębacz/