Przez pierwszych kilka sekund jego obrazy mogą wyglądać jak fotografie, sprawiając wrażenie niezwykle realistycznych, jednak po chwili widoczne stają się szybkie, zdecydowane pociągnięcia pędzlem i praktycznie całkowite pominięcie detalu. Dzięki genialnemu operowaniu światłem i kolorem, a także kształtem i płaszczyzną, artysta uzyskuje unikatowy efekt 3D. Mark po prostu wie, w jaki sposób, „od niechcenia”, zaznaczyć dominujące, ważne partie kompozycji, które razem z płaskimi plamami barwnymi tworzą unikatowe wizualne doświadczenie. Po nienagannych proporcjach bohaterów prac tego nowojorskiego artysty można od razu dostrzec świetne podłoże zarówno warsztatowe jak i edukacyjne. Mark uzyskał tytuł magistra na New York Academy of Art, a następnie pełnił funkcję dyrektora malarstwa artystycznego na Academy of Art University w San Francisco, a także uczył muzealnego kopiowania w paryskim Luwrze.
Fotorealistyczne triki sprawiają, że jego dzieła wyglądają jak zatrzymane w czasie, są jak szybkie migawki. Podobnie jak fotografie, uwieczniają moment, przypadkową chwilę. Przedstawiają ludzi w codziennych sytuacjach, często są to młode osoby, imprezy, ulice, parkingi, ogrodzenia, ścieżki rowerowe, ulotne chwile spędzone na papierosie gdzieś za bramą, a nawet lustrzane selfie...
Żywa tematyka oraz wplatanie w nią elementów współczesnej popkultury, od modowych brandów po amerykańskie fast-foody, sprawia, że wszystko nabiera dzikiej autentyczności. Efekt wrażeniowy potęgują dodatkowo nieoczywiste kadry i świeże spojrzenie na kompozycje.
Dzieła Marka są urzekające bez względu na to co i kogo przedstawiają, jest to zdecydowanie coś nowego, na co warto zwrócić uwagę – efektowne połączenie współczesnego malarstwa ery instagramowych (i nie tylko) zdjęć, z malarską tradycją i nieprzeciętnymi umiejętnościami.