Pierwsze dźwięki, które mnie zafascynowały to...
Z muzyką miałam styczność od dziecka. Mój tata od zawsze dbał o oprawę muzyczną w domu. Do tej pory słuchamy wielu różnych gatunków – techno, wszelkich odmian house, disco... Do kultury synthwave z kolei wprowadzili mnie unitrΔ_Δudio z albumem „Way Past Your Bedtime", Home z utworem „Before the Night" czy Lazerhawk z albumem „Visitors".
Moja przygoda z produkcją muzyki rozpoczęła się...
Około 2009 roku, kiedy dostałam swój pierwszy osobisty laptop. Zaczynałam od prostych programów do miksowania i tworzenia muzyki, takich jak eJay. Później odkryłam FL Studio 6 w wersji demo, na którym składałam pierwsze utwory do tzw. szuflady. Obsługi programu nauczyłam się sama, bardzo rzadko korzystałam z internetowych poradników. Z czasem nabierałam coraz więcej doświadczenia, czego efektów można posłuchać w moich nowych produkcjach.
Kiedy uznałam, że najwyższa pora się „ujawnić", czyli w 2015 roku. Początkowo tworzyłam electro house oraz progressive, jednak z czasem zagłębiałam się w inne gatunki, a najbardziej przypadł mi do gustu styl lat osiemdziesiątych. Miałam szczęście wstrzelić się w okres, kiedy nurt synthwave zaczął stawać się coraz bardziej popularny.
Narzędzia niezbędne do tworzenia to...
Wyobraźnia, czas, cierpliwość, samodyscyplina, pasja, pomysł na siebie, minimalna wiedza na temat produkcji, a do tego odpowiedni sprzęt. Umiejętne ich wykorzystanie może przerodzić się w sukces.
Klimat i styl lat 80, środowisko synthwave/chillsynth, stylistyka retrowave i vaporwave. Mam też ulubionych artystów w tym środowisku, takich jak na przykład Windows 96 czy Trevor Something. Inspirację czerpię również z doświadczeń życiowych.
Minialbum „voyager" powstał dość spontanicznie i szybko. Skończyłam projekty w bardzo krótkim czasie i wysłałam do wytwórni muzycznej ONIONWAVE, z którą miałam przyjemność współpracować już wcześniej. Materiał się spodobał, a że była to końcówka roku 2018, uzgodniliśmy, że zbliżająca się data moich urodzin będzie odpowiednim terminem na wydanie.
Nie spodziewałam się tak ogromnego feedbacku. Jestem dziewczyną, która robi muzykę głównie dla siebie, taką, której sama chciałabym słuchać, więc ciekawym doświadczeniem było dowiedzieć się, że „voyager" pomagał komuś w trudnych chwilach i odmienił czyjeś życie. Pamiętam te opisy do dziś. Dostałam nawet uroczy fan-art z okazji drugich urodzin albumu. Cieszę się, że ludzie utożsamiają się z moją muzyką.
Nostalgiczne brzmienia połączone z nowoczesnym elektronicznym akcentem. Dla mnie jest to wehikuł czasu, który łączy przeszłość z przyszłością.
Jest osobą, która lubi uciekać myślami, skłonną do fantazjowania. To postać, która ma określone cele i wierzy w to, że jest w stanie je spełnić. W pewnym stopniu utożsamiam się z nią. Słuchając albumu „dream girl", można przenieść się w klimat lat 80, uciec od rzeczywistości, żeby móc poukładać swoje myśli, zmotywować się do działania i realizacji postawionych sobie celów.
Płyta, do której wracam w wolnych chwilach...
Nie mam jednej ulubionej. Jeżeli miałabym podać chociaż kilka tytułów, do których wracam najczęściej, byłyby to:
- P.A.F.F. – „The Ambient Archives 2009-2019"
- Trevor Something – „Ultraparanoia"
- unitrΔ_Δudio – „Way Past Your Bedtime"
- unitrΔ_Δudio – „POST LOVE"
- Uppermost – „Given by Nature"
- Windows 96 – „One Hundred Mornings"
Mam wiele ambitnych planów, które chciałabym urzeczywistnić. Więcej albumów, więcej muzyki, kolaboracji z innymi, marzą mi się również teledyski. Powoli nabieram też doświadczenia jako DJ-ka. Mam po prostu nadzieję, że dalej będę rozwijać swoje muzyczne pasje.
/rozmawiał: Elvis Strzelecki/