Advertisement

OnlyFans chce zakazać treści seksualnych. Tylko kto w ogóle wie, że na platformie jest też coś innego?

20-08-2021
OnlyFans chce zakazać treści seksualnych. Tylko kto w ogóle wie, że na platformie jest też coś innego?

Przeczytaj takze

Czy wiedzieliście, że na OnlyFans są treści związane z gotowaniem, surfingiem czy medytacją? Cóż, większość z nas kojarzy platformę z zupełnie czegoś innego, jednak już od października strona zostanie po prostu płatnym Instagramem... OnlyFans zakazuje materiałów o charakterze seksualnym, czyli swojej głównej atrakcji.

Nagość sprzedaje się najlepiej

Na przestrzeni ostatnich lat portal stał się dosłownie kolebką zarabiania na erotyce i nagości. Otwarty w 2016 roku serwis swój prawdziwy rozkwit przeżył w czasie pandemii, stając się jedną z najszybciej rosnących platform społecznościowych. Odnotował ponad 130 milionów użytkowników i 2 miliony twórców. Na czym to polega? Każdy zainteresowany udostępnia i tym samym sprzedaje, swoje zdjęcia, filmy i streamy. OnlyFans działa na zasadzie miesięcznej płatnej subskrypcji i dodatkowo posiada opcję napiwków dla ulubionych kreatorów. Od początku działalności firmy twórcy zarobili łącznie już ponad 5 miliardów dolarów.
Głównym powodem wzrostu popularności strony była oczywiście łagodna polityka co do treści seksualnych. Zdecydowana większość kont słynie z materiałów erotycznych, a nagość nie jest tu niczym zaskakującym. Tylko jeden z wiodących serwisów (Twitter) ma podobną etykę, gdzie dozwolona jest pornografia (zakazana na Facebooku i Instagramie) i wygląda na to, że niedługo pozostanie jedynym.

Koniec z kamerkami

OnlyFans zdecydowało się na drastyczny krok, banując swój chleb powszedni już od 1 października 2021 roku. Zastrzeżenie tematów dla dorosłych podyktowane jest finansami i planami na dalszy rozwój platformy. Do tej pory serwis pobierał 20% prowizji od płatności za materiały, a 80% trafiało do twórców. Mimo to, firma chciała się dalej rozwijać. Rzecznik witryny powiedział, że „aby zapewnić długoterminową stabilność platformy i nadal utrzymywać integracyjną społeczność twórców i fanów, musimy ewoluować nasze wytyczne dotyczące treści”.
Strona miała duże trudności z pozyskaniem zewnętrznych reklamodawców. Musiała się też mierzyć z coraz większą kontrolą polityczną i regulacyjną, która dotyczy zdolności do usuwania nielegalnych, wyzyskujących materiałów. Na początku tego miesiąca kongreswoman Ann Wagner wraz z setką innych członków kongresu zażądali wszczęcia śledztwa przez Departament Sprawiedliwości w sprawie OnlyFans. Chcieli zbadania rzekomej obecności materiałów związanych z wykorzystywaniem seksualnym dzieci.

Co zostanie na stronie?

Firma podaje, że blokuje posty zawierające napaści na tle seksualnym, przemoc, bestialstwo i uniemożliwia dostęp do platformy nieletnim, ale sytuacja wystraszyła potencjalnych inwestorów, dlatego portal rozpoczął przebranżowienie się w stronę bardziej ogólnego contentu.
– OnlyFans pozostaje zaangażowane w najwyższy poziom bezpieczeństwa i moderacji treści na dowolnej platformie społecznościowej. Wszyscy twórcy są weryfikowani, zanim będą mogli przesłać jakiekolwiek treści do OnlyFans, a wszystkie przesłane treści są sprawdzane przez automatyczne systemy i moderatorów, napisano w oświadczeniu.
Należy zaznaczyć, że twórcy nadal będą mogli publikować treści zawierające nagość tak długo, jak będzie to zgodne z Polityką Akceptowalnego Użytkowania serwisu. Najbardziej zależy im na usunięciu materiałów postrzeganych jako pornografia. Platforma wciąż jednak nie sprecyzowała, co uważa za zachowania o charakterze seksualnym, ani jak zmiany wpłyną na finanse portalu.
Przykładem pokazującym skutki tak dużej zmiany w polityce portalu może być Tumblr. W 2013 roku serwis przejęło Yahoo, płacąc za niego 1,1 miliarda dolarów. W 2017 roku całe Yahoo przejął Verizon, który szybko zmienił regulamin Tumblra, wprowadzając zakaz publikacji treści o charakterze erotycznym i pornograficznym. Po trzech miesiącach liczba użytkowników spadła o 30%, a ostatecznie Verizon odsprzedał Tumblra za kwotę – zacytujmy – „znacznie poniżej 20 miliona dolarów”. Podkreślmy, że Tumblr szerszej publiczności nawet nie kojarzył się z miejscem, w którym można znaleźć erotykę. Co innego w przypadku OnlyFans, gdzie treści dla dorosłych są wpisane w DNA serwisu.

Będziemy tęsknić

Pomimo obiekcji, jakie można mieć do etyki strony, OnlyFans pomogło zdemokratyzować pracę seksualną, po części poprzez umożliwienie twórcom skutecznego prowadzenia własnych firm i posiadania treści, które publikują na stronie. Dzięki portalowi pracownicy seksualni mogli zarabiać zwłaszcza w trudnym czasie pandemii, kiedy miejsca, w których pracowali na co dzień, zostały zamknięte. Wewnętrzne dane uzyskane sugerują, że około 16 tysięcy twórców zarabia na stronie co najmniej 50 tysięcy dolarów rocznie.
36-letnia Meredith Jacqueline, która od dwóch lat jest twórcą OnlyFans, w wywiadzie dla „The New York Times” powiedziała, że ​​ „ludzie nie będą w stanie związać końca z końcem i stracą dachy nad głowami”. 22-letni Kenneth Pabon dołączył do platformy w zeszłym roku po wybuchu pandemii i wykorzystuje swoje dochody na spłatę pożyczek studenckich. „To tak, jakby Burger King powiedział, że nie sprzedaje już hamburgerów” – dodał Pabon w wywiadzie dla tego samego dziennika.
Adult Performance Artists Guild, czyli związek zawodowy reprezentujący OnlyFans oraz twórców wykorzystujących kamerki internetowych i tancerzy, oświadczył na Twitterze, że „potencjalna utrata dochodów, z którą wielu może się zmierzyć z powodu nadchodzących zmian w OnlyFans, może powodować przymus i strach. Chcemy wyrazić, że pracujemy nad uzyskaniem odpowiedzi”.
Przypomnijmy, że parę dni wcześniej firma wypuściła na rynek aplikację OnlyFansTV, która nie zawiera żadnych treści seksualnych. Jest darmowa i skupia się całkowicie na twórcach kreatywnych, takich jak content instruktorów fitness, szefów kuchni itp. Platforma zdecydowała się na taki krok z powodu braku aprobaty ze strony Apple i Google, którzy nie chcieli być kojarzeni z pornografią. W rozmowie z serwisem Bloomberg, dyrektor OFTV, Tim Stokely, stwierdził, że firma nie obawia się o zarabianie na „family-friendly” aplikacji mobilnej, gdyż czerpie wystarczająco duże zyski ze strony internetowej.
/tekst: Kasia Lendzion/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement