Advertisement

Płać i płacz. Projekt PiS zakłada, że nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu

Autor: Monika Kurek
11-01-2021
Płać i płacz. Projekt PiS zakłada, że nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu

Przeczytaj takze

Od końca października trwają protesty przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji z powodu ciężkiej wady płodu. Choć zgromadzenia spontaniczne są dozwoloną i prawnie chronioną formą zgromadzeń, co zresztą wielokrotnie podkreślał RPO Adam Bodnar, policja nie ma oporów przez zamykaniem uczestników w „kotłach" oraz wręczaniem mandatów.
Dotychczas uczestnicy protestów odmawiali przyjęcia mandatu, a wnioski o ukaranie trafiały do sądów, gdzie zazwyczaj były uchylane. Jak się jednak okazuje, partia rządząca i na to znalazła rozwiązanie. Projekt nowej ustawy złożyła w Sejmie grupa 32 posłów koalicji rządzącej reprezentowanych przez posła Solidarnej Polski Jana Kanthaka i jeżeli ustawa wejdzie w życie, mandat będzie trzeba przyjąć bez względu na okoliczności.

Znikający zapis

- Jak wskazuje praktyka, przeważająca większość spraw o wykroczenia wnoszonych do sądu w związku z odmową przyjęcia mandatu przez sprawcę kończy się wydaniem prawomocnego wyroku skazującego. Poza tym odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie, brzmi fragment uzasadnienia ustawy.
Złożony przez posłów projekt dotyczy nowelizacji kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i uchyla przepis umożliwiający nieprzyjęcie mandatu. Jeżeli wejdzie w życie, mandat będzie trzeba nie tylko przyjąć, ale także zapłacić za niego w ciągu siedmiu dni. Tyle samo czasu osoba ukarana mandatem będzie miała na zaskarżenie go do sądu rejonowego. Musi jednak uzasadnić, czy zaskarża go co do winy, czy co do kary. Żeby było jeszcze ciekawiej, „odwołanie powinno wskazywać wszystkie znane skarżącemu dowody na poparcie swych twierdzeń pod rygorem utraty prawa do powoływania tych dowodów w dalszym postępowaniu".
Wynika z tego, że to obywatel musi udowodnić swoją niewinność. To zupełne odwrócenie proporcji, ponieważ zazwyczaj to oskarżyciel musiał udowodnić winę. Skąd zatem taka propozycja? Jak możemy przeczytać w uzasadnieniu ustawy, „w konsekwencji proponowanych regulacji, w szczególności przerzucenia ciężaru procesowego zaskarżenia mandatu na ukaranego, należałoby się spodziewać znacznego zmniejszenia wpływu spraw o wykroczenia do sądu".
- Ponadto proponowane postępowanie odciążyłoby funkcjonariuszy od składania dużej liczby wniosków o ukaranie, na rzecz przekazania do sądu materiałów sprawy, sugerują twórcy ustawy.
Sąd może uchylić mandat, utrzymać go albo... wymierzyć surowszą karę. Od wyroku przysługuje apelacja.
Poniżej znajdziecie listę posłów, którzy podpisali się pod tym projektem.

Zgodność z prawem? Wątpliwa

Jak się okazuje, projekt nie był konsultowany z Porozumieniem, czyli partią wiceprezesa Rady Ministrów Jarosława Gowina. Co więcej, Gowin poinformował, że Porozumienie sprzeciwia się planom zniesienia możliwości odmowy przycięcia mandatu karnego. Powodem są wątpliwości dotyczące zgodności proponowanych zmian z polskim porządkiem prawnym.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement