Advertisement

Polska w czołówce krajów, które faszerują mięso antybiotykami. Jest coraz gorzej

07-01-2020
Polska w czołówce krajów, które faszerują mięso antybiotykami. Jest coraz gorzej

Przeczytaj takze

Europejska Agencja Leków (EMA) niedawno opublikowała raport o sprzedaży antybiotyków dla zwierząt gospodarskichw latach 2010-2017. Dobra wiadomość jest taka, że w Europie tendencja pod tym względem jest spadkowa. Zła natomiast taka, że w Polsce jest dokładnie odwrotnie.
Polska na tle Europy wypada tragicznie – zwierzęta hodowane na mięso w naszym kraju faszerowane są coraz większą ilością środków bakteriobójczych. Podczas, gdy w Europie sprzedaż antybiotyków dla zwierząt gospodarskich spadła o 20 proc., w Polsce wzrosła o prawie 30 proc. Jesteśmy 5. w kolejności krajem europejskim, który używa najwięcej środków bakteriobójczych podczas produkcji mięsa.

Śmiertelnie niebezpieczna krótkowzroczność przemysłu?

Zwierzęta hodowlane spożywają 73 proc. wszystkich antybiotyków na świecie. Co najgorsze, często podaje się im tzw. „antybiotyki o krytycznym znaczeniu” – leki, które leczą również najniebezpieczniejsze choroby ludzi. Polska zajmuje 2. miejsce w Europie pod względem korzystania z nich w hodowli zwierząt.
Z globalnego punktu widzenia, powinniśmy spożywać 75 proc. mniej czerwonego mięsa, 90 proc. mniej wieprzowiny i połowę jajek, które jemy teraz, żeby jedzenia starczyło dla przyszłego pokoleń. Co więcej, choroby, na które zapadają zwierzęta przemysłowe nie są czymś naturalnym. Występują, bo model hodowlany zmusza je do życia w tzw. monokulturach.
Ze wszystkich ssaków, które zostały na kuli ziemskiej, 60 proc. to dziś świnie i krowy hodowane przemysłowo.Dzikie ssaki to zaledwie 4 proc. całości.Ze wszystkich ptaków, które pozostały, 70 proc. to kurczaki lub inne ptaki hodowane na drób. Stłoczone na małej powierzchni i od urodzenia karmione antybiotykami, są właściwie skazane na poważne choroby.

Niechlubna czołówka

W raporcie Europejskiej Agencji Leków pod uwagę wzięto 31 państw. Więcej niż w Polce antybiotyków podaje się zwierzętom gospodarskim na Węgrzech (191 mg na kilogram masy ciała), w Hiszpanii (230 mg), we Włoszech (274 mg) i na Cyprze (423 mg). Jednak tylko w Polsce (165 mg), która uplasowała się na 5. miejscu rankingu, ta tendencja jest wzrostowa. Nawet na Cyprze i we Włoszech hodowcy dokładają wysiłków, by coraz bardziej ograniczyć podawanie antybiotyków zwierzętom hodowanym przemysłowo.
Najmniej nafaszerowane antybiotykami jest mięso w Norwegii (3 mg) i Islandii (4,6 mg). I właściwie tylko w takich krajach można zaobserwować małe wahnięcia w górę – w zależności od roku. Cała reszta Europy zgodnie odchodzi od podawania zwierzętom hodowanym przemysłowo środków bakteriobójczych. Dlaczego?
Bo to niebezpieczny proceder: ciągłe faszerowanie żywego organizmu antybiotykami sprawia, że bakterie wykształcają antybiotykoodporność. W rolnictwie nadmierne podawanie antybiotyków zwierzętom trwa od lat, a to napędza rozwój bakterii uodpornionych na działanie leków. Zmutowane patogeny mogą rozprzestrzeniać się na ludzi.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement