Historia Wrót Piekieł jest równie enigmatyczna, co nazwa tego krateru. Istnieje teoria, która mówi, że powstał on wskutek nieudanego odwiertu w 1971 roku. Odpowiedzialni za tę operację mieli być radzieccy naukowcy, którzy poszukiwali złóż ropy, jednak natrafili na miejsce wypełnione metanem. Ziemia nad tą kieszenią z gazem, miała się zapaść, przez co powstał ogromny krater. Niekompetentni eksperci mieli wówczas podłożyć ogień w tym miejscu, by wypalić zbędny gaz. Efekt był jednak odmienny od ich oczekiwań. Z kolei geologowie z Turkmenistanu twierdzą, że Wrota Piekła powstały w latach sześćdziesiątych, a zapłonęły dopiero blisko dwadzieścia lat później.
Prezydent Turkmenistanu podjął decyzję o zasypaniu krateru z kilku powodów. Według niego istnienie tego miejsca źle wpływa nie tylko na okolicznych mieszkańców, ale także na gospodarkę całego państwa. Gdyby planowana przez władze operacja zakończyła się sukcesem, to ocalony przed spaleniem gaz, mógłby zostać sprzedany za granicę. Wrota Piekieł emitują również znaczą ilość dwutlenku węgla, dlatego zasypanie tego krateru byłoby korzystne także dla środowiska.
„– Tracimy cenne zasoby naturalne, za które moglibyśmy uzyskać znaczne zyski i wykorzystać je na poprawę dobrobytu naszych obywateli”, tłumaczy swoją decyzję prezydent Turkmenistanu.
Mimo hucznych zapowiedzi, wciąż nie jest pewne, czy ugaszenie tego wielkiego pożaru jest możliwe. Rządzący od 2006 roku Berdimuhamedow polecił ekspertom znalezienie rozwiązania tego problemu, ale nie wiadomo, czy im się to uda. Nie jest to pierwszy raz, kiedy władze Turkmenistanu podejmują próbę zasypania Wrót Piekieł. W 2010 roku prezydent odwiedził to miejsce i wtedy również uznał, że należy ugasić krater, jednak od tamtej pory nic się nie zmieniło, a na pustyni Karakum po dziś dzień można napotkać tę gargantuiczną płonącą dziurę.
/tekst: Miłosz Piotrowski/