Advertisement

Reżyser "Mission: Impossible" wydał zaskakujące oświadczenie na temat mostu w Pilchowicach

Autor: Monika Kurek
07-08-2020
Reżyser "Mission: Impossible" wydał zaskakujące oświadczenie na temat mostu w Pilchowicach

Przeczytaj takze

Ciągnąca się już od dłuższego czasu sprawa mostu w Pilchowicach podzieliła Polaków. Czy Tom Cruise przyjedzie do Polski i wysadzi zabytkowy most? Czy polski rząd nie ma nic przeciwko temu, że akcja filmu ma toczyć się w Szwajcarii, ale to właśnie polski most ma zostać zniszczony?
Zamiar wysadzenia zabytku potwierdzili m.in. przedstawiciele Ministerstwa Kultury, a petycję w obronie mostu podpisało ponad 14 tysięcy osób. Sprawa dotarła także do samego reżysera siódmej części "Mission: Impossible" Christophera McQuarrie, który wydał długie i wyczerpujące oświadczenie na temat mostu w Pilchowicach.

Wyburzyć czy nie?

Treść oświadczenie reżysera Christophera McQuarrie opublikowanego na łamach portalu "Empire" jest dość zaskakująca. McQuarrie twierdzi, że tak naprawdę nigdy nie planowali wysadzić 111-letniego mostu w Pilchowicach. Seria "Mission: Impossible" zazwyczaj powstaje z jak najmniejszym użyciem efektów specjalnych, więc w preprodukcji pojawił się pomysł, aby rozejrzeć się za mostem, który można by częściowo zniszczyć. Wówczas odezwali się polscy przedstawiciele, którzy zaproponowali nieużywany most w Pilchowicach. Mieli także wyjaśnić, że od dłuższego czasu i tak mostu planowano się pozbyć, żeby zagospodarować ten teren lepiej w celach turystycznych.
- Most nie powstał w całości w 1906 roku, jak początkowo mówiono. Został częściowo zniszczony przez wycofujących się Niemców w czasie II wojny światowej, zanim został odbudowany (obecny most jest bowiem jednym z dwóch bardzo podobnych w okolicy, z których żaden nie jest zabytkiem chronionym) - dodaje McQuarrie.
Precyzuje również, że chodziło jedynie o "zniszczenie niestabilnej części mostu, który ma być wyburzony, a nie oryginalnych kamiennych podpór po obu stronach, na których mógłby kiedyś zostać wybudowany nowy most". Z perspektywy reżysera, przyjazd ekipy Paramount Pictures do Polski wiąże się z samymi korzyściami. Ich angaż nie tylko ułatwiłby wybudowanie kolejnego mostu, ale także pomogłaby wypromować polski region oraz projekt o zachętach finansowych dla produkcji audiowizualnych.
- Nie wszyscy byli jednak szczęśliwi. Jedna osoba, której imienia i nazwiska nie mogę zdradzić, była przekonana, że należy jej się praca przy tym filmie. Niestety według nas nie posiadała do tej pracy odpowiednich kwalifikacji. Kiedy jej żądania nie zostały spełnione, postanowiła się zemścić - zdradza reżyser.
To właśnie ta osoba miała przyczynić się rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat mostu w Pilchowicach. Według reżysera wiele faktów zostało celowo zmanipulowanych i stąd własnie wzięło się całe nieporozumienie.
- Wciąż mamy nadzieję, że uda nam się przyjechać do Polski, współpracować z dobrymi ludźmi, którzy tam mieszkają oraz możliwie pomóc lokalnej gospodarce. Oczywiście, z przyjemnością także pomożemy pozbyć się wszystkich niepotrzebnych mostów, które mogą się tam znajdować - podsumowuje na koniec McQuarrie.

Co z tego wynika?

Pod koniec lipca wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski udzielił wywiadu WP, w którym stwierdził, że most zabytkiem nie jest. Jest za to "reliktem postindustrialnym, który stoi zrujnowany, nieużywany, nikt nie cieszy tym oka i nie ma wartości ani artystycznej, ani naukowej ani społecznej". Lewandowski zdradził, że w planach jest wysadzenie jedynie fragmentu mostu, co zresztą może być świetną okazją do odbudowania linii kolejowej. Oświadczenie reżysera pokrywa się zatem z wersją ministerstwa.
- Ja bym się nie fiksował, że to jest zabytek. Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek - powiedział w rozmowie z WP wiceminister kultury Paweł Lewandowski.
Sprawa się jednak skomplikowała, ponieważ w marcu Barbara Obelinda, Dolnośląska Wojewódzka Konserwator Zabytków, wszczęła postępowanie o wpis mostu do rejestru zabytków. Do momentu zakończenia postępowania most jest więc pod ścisłą ochroną, co potwierdziła Generalna Konserwator Zabytków Magdalena Gawin.
Duże wątpliwości budzi też kwestia stanu mostu. Chociaż wiceminister Lewandowski twierdzi, że most jest ruiną, wielu ekspertów zupełnie się z tym nie zgadza. W dodatku na początku sierpnia Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska poinformowała konserwator wojewódzkiego, że zauważono w moście w Pilchowicach "ubytki poszycia drewnianych ciągów komunikacyjnych" oraz" zamontowaną nową platformę", co budzi podejrzenia, że ktoś celowo stara się, aby most był w gorszym stanie niż w rzeczywistości.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement