Kiedy Tarantino był dzieckiem, usłyszał od matki, Connie Zastoupil, przykre słowa na temat swojej „małej kariery pisarskiej". Nie podobało jej się, że pisał na lekcjach scenariusze filmowe . Zastoupil miała „ciężko znosić jego nieumiejętności szkolne". Tarantino wspomniał też, że podczas jednej z kłótni rodzinnych matka powiedziała mu: „Swoją drogą, ta twoja 'mała kariera pisarska'... To gówno musi się skończyć do cholery". O ironio, słowa Zastoupil zmobilizowały go do osiągnięcia sukcesu.
„- Kiedy usłyszałem jej sarkastyczne słowa, od razu pomyślałem ,,Dobrze, proszę pani. Kiedy zostanę odnoszącym sukcesy pisarzem, nigdy nie zobaczysz ani grosza z mojej fortuny. Nie kupię ci domu, nie zasponsoruję ci wakacji. Nie będzie Cadillaca Elvisa dla mamusi. Nic nie dostaniesz przez to, co powiedziałaś”, wyznał reżyser ,,Pulp Fiction"
Pytany, czy wywiązał się z obietnicy, odpowiedział, że tak. Zdarzyło mu się ją złamać tylko raz, gdy matka miała problemy z urzędem skarbowym. Nie było jednak „żadnego Cadillaca, żadnego domu". W pewnym momencie prowadzący, Brian Koppelman, spróbował przekonać Tarantino do zakupu lokum dla matki. Według niego reżyser mógłby w ten sposób udowodnić, że osiągnął sukces i dorobił się majątki. Tarantino był jednak nieprzejednany. Jego zdaniem matka musi ponieść konsekwencje tego, w jaki sposób traktowała go w dzieciństwie. – Pamiętaj, Jeżeli używasz sarkastycznego tonu, gdy dziecko mówi o czymś ważnym, to ma to swoje konsekwencje – podsumował.
/tekst: Michelle Brustad/