Kilka godzin po ogłoszeniu skandalicznej decyzji w budynku Teatru zebrał się cały zespół. Zorganizowano też konferencję prasową, w której udział wziął dyrektor Głuchowski i aktorzy Słowaka – wszyscy pracownicy podpisali pismo stające w obronie reżysera. Podkreślali, że to dyrektor Głuchowski przyczynił się do tego, że Teatr Słowackiego jest dziś jedną z najważniejszych scen w Polsce. Od kilku dni pod budynkiem Teatru gromadzą się protestujący widzowie i twórcy polskiej sceny. Solidarność z dyrektorem wyraziły też największe polskie teatry i instytucje kultury, m.in. sąsiedni Narodowy Stary Teatr czy Teatr Powszechny w Warszawie.
„– Nie wiem, kiedy i w jaki sposób rzekomo naruszyłem dobre imię teatru, w jaki sposób przyczyniłem się do nieprawidłowości w przetargach. (...) Tak umiera sztuka, nie chodzi o mój stołek. Chodzi o wolność sztuki, wolność wypowiedzi artystycznej”, powiedział PAP Głuchowski.
Kara za „Dziady”?
Oskarżenia zarządu zbiegają się w czasie z aferą wokół „Dziadów” w reż. Mai Kleczewskiej, którą w listopadzie rozpętała małopolska kurator oświaty Barbara Nowak. Skierowała wówczas oświadczenie do dyrektorów, nauczycieli i rodziców uczniów, w którym odradzała uczestnictwa w spektaklu. Treści zawarte w „Dziadach” nazwała „swobodną emanacją poglądów środowiska, które pragnie kształtować spojrzenie społeczne na współczesną Polskę nie z troską, miłością należną Ojczyźnie, lecz z nienawiścią do jej rodowodu historycznego, do tożsamości narodu ugruntowanego na fundamencie tradycji cywilizacji łacińskiej”. Nowak do tej pory unika jednak odpowiedzi na pytanie, czy spektakl w ogóle widziała.
„– Nie można pozwolić przypadkowym politykom na decydowanie o sztuce i kulturze, o tym jakimi jesteśmy Polakami i jakimi możemy być. (...) Oni nie są od oceniania, a od finansowania. To kolejna próba przejęcia polskiej kultury”, mówił podczas konferencji dyrektor Głuchowski.
Z kolei Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i krakowski poseł PiS, skomentował sprawę w Radiu Kraków następująco: „Jestem zdumiony, że to tak długo trwa i że decyzja zmiany dyrekcji nie nastąpiła znacznie wcześniej, po poprzednich wyczynach pana dyrektora i tego teatru”. Dodał również, że teatr z taką tradycją nie powinien być miejscem „eksperymentów jakichś nieudaczników”.
„– Obecna władza jest podszyta strachem. Strach zagląda im coraz bardziej w oczy. Zwłaszcza gdy zaczynają się nawzajem kłócić i sami skakać sobie do gardeł. Jeżeli do opinii publicznej są przekazywane takie komunikaty, to co się tam musi dziać w rzeczywistości?!”, w rozmowie z Onetem podsumował poczynania władzy aktor Andrzej Grabowski.
„Teatr jest nasz”
„– Spotykałem się już z takimi sytuacjami, ale to były czasy, kiedy nie mieliśmy nic do gadania, kiedy za chwilę nie rozmawiałem z dziennikarzem Onetu, kiedy przed teatrem nie stał wóz TVN24. Ale podtrzymuję to, co powiedziałem na naszej konferencji: nigdy podczas mojej wieloletniej pracy, wielokrotnego odwoływania, odchodzenia, usuwania dyrektorów, nie spotkałem się z sytuacją, kiedy nagle wszyscy pracownicy stają murem za dyrektorem. W trakcie spektaklu dostaliśmy informacje w tej sprawie, o 21.00 w teatrze stawił się prawie cały zespół! Ludzie odeszli od swoich stołów, od dzieci, wyszli z łóżek, i przyjechali powiedzieć „nie”. I dalej mówimy „nie”, skomentował w Onecie Andrzej Grabowski.
O sytuacji Teatru Słowackiego piszą też zagraniczne media. Stronę swojego pisma poświęcił tematowi niemiecki tygodnik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Polskie państwo próbuje założyć ideologiczną uzdę instytucjom kulturalnym” – relacjonuje Felix Ackermann.
Marian Turski o „Dziadach”
Symboliczny staje się fakt, że to właśnie „Dziady” Dejmka wywołały falę protestów w 1968 roku, stając się pretekstem do wydarzeń marcowych z tamtego roku. To jedyny tak słynny bunt społeczny, wywołany przez spektakl teatralny. Historia zdaje się zataczać koło. Do sprawy odniósł się Marian Turski, ocalały więzień Auschwitz.
„– Przed 54 latami, o tej samej porze, od sprawy „Dziadów” Mickiewicza zaczął się ponury okres tzw. wydarzeń marcowych. Sprawcy, ludzie władzy peerelowskiej, zakończyli w niesławie. Ale ile po drodze krzywd i cierpień ludzkich oraz szkód naniesionych kulturze polskiej, a więc społeczeństwu? Skoro namawiam ludzi, by nie byli obojętni na zło – czy mogę być obojętny na zło, jakie szykuje się – nie mam wątpliwości, że z powodu „Dziadów” – Dyrekcji i Zespołowi Teatru w Krakowie im. J. Słowackiego? To zło wymierzone jest w społeczeństwo – bo Teatr Słowackiego jest nasz!”, powiedział Turski.