„Myślałam, że to fake”
W sieci zawrzało, gdy internautka wrzuciła zdjęcie kartki, jaką otrzymali uczniowie na jednej z lekcji religii. Kobieta przekazała, że otrzymała ją od koleżanki, której mąż jest nauczycielem. „Myślałam, że to fake... Niestety nie...” – napisała autorka posta Martyna Trojan na Instagramie.
„– Nie wierzę w to, co się odpierd*la w naszym kraju... Nie mam słów, by opisać, co dzieje się w moim sercu i głowie i widzę, słyszę takie rzeczy... Błagam, rozmawiajcie ze swoimi dziećmi!”, pisze dalej internautka.
„Do zajścia w ciążę potrzebny jest tylko zeszyt, wykres i wiara w Boga"
Na kartkach, które rozdawano uczniom prawdopodobnie z I Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie znajdowały się „Wytyczne z Poradni Rodzinnej”. Wśród 14 punktów padają tak porażające stwierdzenia jak „Producenci antykoncepcji hormonalnej zaczynali swą działalność w Auschwitz" albo „Antykoncepcja hormonalna wysusza błonę śluzówkę macicy, przez co zarodek nie może się zagnieździć i umiera śmiercią głodową".
Następnie w broszurze przekazano, że „Dziecko jest w pierwszej kolejności dzieckiem Bożym, dopiero potem dzieckiem rodziców". To jednak nie koniec oburzających treści. Autor tej „ulotki" napisał również, że „do zajścia w ciążę potrzebny jest tylko zeszyt, wykres i wiara w Boga", a szansę na bycie szczęśliwym małżeństwem mają tylko te małżeństwa, które stosują naturalne metody planowania rodziny, a te, które stosują antykoncepcję hormonalną – rozwodzą się.
Co więcej, „jeśli występuje problem z zajściem w ciążę, należy sprawdzić poziom oświetlenia w sypialni" – wyjaśniono, że „światło z ulicznej latarni wpływa na cykl owulacyjny". Należy zatem przenieść sypialnię w inne miejsce, a problem bezpłodności sam zostanie rozwiązany.
Abstynencja uwolni od poczucia winy?
Uczniowie na lekcji religii otrzymali również kartkę z „28 pozytywnymi powodami zachowania czystości przedmałżeńskiej". Wśród korzyści zdrowotnych, emocjonalnych i międzyludzkich wymieniono m.in. wolność od poczucia winy, uwolnienie „od urazu po wykonanej aborcji”, naukę „szacunku dla życia” czy „ochronę najdelikatniejszego organu seksualnego, czyli rozumu". Widniało na niej również zapewnienie, że „dzięki abstynencji można stać się lepszym kochankiem".
Kartki wywołały spore kontrowersje i oburzenie w mediach społecznościowych. Jedna z internautek napisała w komentarzu: „wypisanie syna z religii było jedną z lepszych decyzji w moim i jego życiu". Ktoś inny natomiast, że „pranie mózgów pełną parą, szczęśliwie część dzieciaków i rodziców pośmieje się z tego, ale na pewno jest też spora grupa, która na tym steku bzdur budować będzie swój światopogląd".
Jak poinformował Onet, ks.kan. dr Paweł Płaczek ze szczecińskiej kurii zapewnia, że katechetki z I LO w Szczecinie nie rozdawały uczniom takich materiałów, a archidiecezja ma jeden program nauczania, który nie ma nic wspólnego z treściami krążącymi w internecie. Ale czy tak było naprawdę?
/tekst: Nikol Gorelikowa/