Już rzut oka na nowy zwiastun czwartej części uwielbianego serialu zdradza, że w świecie „Stranger Things” zmieniła się epoka. Młodzi bohaterowie idą do nowej szkoły i wyglądają (zarówno oni, jak i wszyscy wokół) już nie jak dzieciaki rodem z filmów Spielberga, ale raczej jak młodzi, zbuntowani ludzie słuchający Nirvany i podobnych zespołów. Zmieniła się epoka i zmienił się styl – w nowym sezonie serialu zostaniemy wrzuceni co najmniej w czasy przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
O fabule nadchodzącej serii na razie niewiele wiadomo (poza tym, co da się wywnioskować z trailera). Premiera została zapowiedziana już na 2022 rok, choć na razie bez dokładnej daty. Opublikowano także listę tytułów odcinków nowej serii. Brzmią następująco: „Klub ognia piekielnego", „Klątwa Vecny", „Potwór i superbohaterka", „Drogi Billy", „Projekt Nina", „W głąb", „Masakra w laboratorium", „Tata" i „Na gapę".
Jeśli chodzi o ciekawostki i smaczki, w nowej części serialu ma zagrać Robert Englund, czyli aktor swego czasu wcielający się kultową w postać Freddy'ego Krueggera z serii horrorów „Koszmar z ulicy Wiazów”. Jego postaci nie widać jednak w zwiastunie, który skupia się głównie na perypetiach Eleven w nowej szkole.
Zresztą sami spójrzcie na opisywany zwiastun: