Advertisement

Zapytaliśmy psycholożkę KPH, gdzie młode osoby LGBT+ mogą szukać pomocy

Autor: Monika Kurek
01-06-2021
Zapytaliśmy psycholożkę KPH, gdzie młode osoby LGBT+ mogą szukać pomocy

Przeczytaj takze

Pod koniec maja pisaliśmy o kampanii społecznej Kampanii Przeciw Homofobii i Facebooka Na Wyciągnięcie Ręki, której celem jest udzielenie wsparcia młodym osobom LGBT+ oraz wskazanie, gdzie mają szukać pomocy. Z badań przeprowadzonych przez Kampanię Przeciw Homofobii i Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW wynika, że aż 70 proc. młodych osób LGBT+ mieszkających w Polsce choć raz doświadczyło przemocy psychicznej lub fizycznej, a ponad połowa z nastolatków LGBT+ mierzy się z depresją, a prawie 70 proc. ma myśli samobójcze,
Z okazji rozpoczęcia Pride Month, czyli tęczowego Miesiąca Dumy, zapytaliśmy psycholożkę KPH Wiolę Jaworską, jaka wiedza specjalistyczna jest konieczna do pracy z młodymi osobami LGBT+ oraz gdzie takie osoby mogą szukać pomocy. Wiola pracuje w Młodzieżowym Ośrodku Profilaktyki i Psychoterapii MOP oraz gabinecie prywatnym, a także jest psycholożką i terapeutką w Kampanii Przeciw Homofobii. Pride Month to świetna okazja, aby doedukować się oraz pokazać znajomym, że mogą na nas liczyć!
Na jaką pomoc ze strony rządu oraz szkoły mogą liczyć młode osoby ze społeczności LGBT+?
Wiola Jaworska: Myślę, że jest to bardzo różnorodne, biorąc pod uwagę całą Polskę. W większych miastach ta pomoc jest większa, w małych miejscowościach jest trochę trudniej. Są różne programy antydyskryminacyjne i równościowe, które odbywają się w szkołach. To się zmienia i coraz częściej są organizowane takie akcje. Nauczyciele, wychowawcy i dyrektorzy sami zgłaszają się do organizacji pozarządowych i szukają zewnętrznych trenerek oraz trenerów, którzy przeprowadzą zajęcia wokół edukacji antydyskryminacyjnej i równościowej. Chyba najbardziej to się zmienia oddolnie, czyli od młodzieży, ktora ma obecnie bardzo dużą świadomość m.in. dzięki internetowi.
Na przykład jakie akcje?
Wiola Jaworska: Taką dużą zmianą w szkołach jest np. Tęczowy Piątek organizowany przez Kampanię Przeciw Homofobii. To wygląda wtedy tak, że uczeń lub uczennica przychodzi do wychowawczyni i mówi, że chce coś takiego zorganizować. Następnie w szkole ustala się np. tęczowy dzień i wszyscy przychodzą ubrani na kolorowo lub ubierają jakiś tęczowy akcent. Albo robią sobie festiwal tęczowych filmów!
W kampanii Na wyciągnięcie Ręki wspominasz, że osobom udzielającym pomocy często brakuje wiedzy specjalistycznej. Jakie przygotowanie jest potrzebne i dlaczego go brakuje?
Wiola Jaworska: Specjalistyczna wiedza jest niezbędna w pracy z osobami LGBT+. Nie może być tak, że ktoś przychodzi do nas do gabinetu i to my czerpiemy od niego wiedzę, żeby mu pomagać. To my powinniśmy znać podstawy. Niestety nie ma zbyt wielu miejsc, gdzie można się szkolić w tym kierunku, choć to oczywiście zmienia się i rozwija. Coraz częściej słyszę, że w różnych miejscach w Polsce są organizowane szkolenia i warsztaty dla osób zajmujących się pomocą, gdzie mogą zdobyć podstawową wiedzę na temat pracy z osobami LGBT+. Coraz częściej możemy także znaleźć publikacje w języku polskim.
Chodzi o to, żeby znać kontekst i język. Uważam, że język jest bardzo istotny w naszej pracy. Jeżeli ja pracuję z osobą nieheteronormatywną, to ważne, żebym znała język, którym ta osoba się się posługuje. To ważne, żeby znać kontekst, czyli znać pojęcie stresu mniejszościowego, zinternalizowanej homofobii, transfobii, bifobii, queerfobii. Żeby te wszystkie aspekty nie były dla nas obce i nowe. To jest dla mnie podstawa konkretnej wiedzy, biorąc pod uwagę, że grupa mniejszościowa, z jaką pracujemy, grupa osób LGBT+, jest w jakiś sposób grupą specjalną. W takim sensie, że dotyczy ich coś, co nie dotyczy większości. Tymczasem w szkoleniu psychologów czy terapeutek w ogóle nie ma poruszanego tematu seksualności w kontekcie nienormatywności.
Jak różni się praca z młodymi osobami LGBT+ od pracy z nastolatkami heteronormatywnym?
Wiola Jaworska: Mogę zacząć od problemu mierzenia się ze swoją tożsamością seksualną czy płciową. Często jest to trudny i długotrwały proces, który dodatkowo zajmuję czas i energię osób LGBT+. Spójrzmy np. na osobę transpłciową. Osoba transpłciowa, oprócz tego, że musi na co dzień radzić sobie z rówiesnikami, szkołą, ocenami czy zajęciami dodatkowymi, to jeszcze ma na głowie całą przestrzeń związaną z tranzycją i tym, co wiąże się z tym medycznie i psychologicznie. W przypadku młodych osób LGBT+ dochodzi do tego również mierzenie się z sytuacją polityczną w kraju, która robi się wyjątkowo okropna i nie do zniesienia zwłaszcza przed wyborami. I nie ma możliwości, aby to nie wpływało na to, jak takie osoby się czują. Włączasz jakiekolwiek medium i masz mnóstwo informacji, które w jakiś sposób je dotykają. Kolejną rzeczą jest więc stres mniejszości. Dodatkowo takie osoby mierzą się z agresją i przemocą skierowaną do nich właśnie ze względu na ich nienormatywność. Przemoc często jest długotrwała i uciążliwa; nie tylko fizyczna ale dużo częściej psychiczna, np. mowa nienawiści i hejt w internecie. Warto wspomnieć też o mikroagresji, nazywanej często pasywną agesywnością. Są to często słowa i gesty, które są raniące i które wynikają z uprzedzeń i dyskryminacji a jednocześnie są niejawne i pozornie nieszkodliwe. Powiedziałabym, że to są takie subtelne rzeczy związane z doświadczaniem przemocy. Tak więc młode osoby LGBT+ mierzą się dodatkowo ze stresem, agresją, sytuacją polityczną i przemocą rówieśniczą. Zresztą z badań wynika, że większa liczba młodzieży LGBT+ cierpi na depresję, ma problemy z samoakceptacją, ma myśli samobójcze. To jest też związane z tym, że ten świat nagle staje się trochę trudniejszy. Musimy np. zderzyć się z powiedzeniem rodzicom, co czasem jest niemożliwe, bo jest niebezpieczne w kontekście posiadania dobrych warunków do życia.
A jak pandemia pogorszyła sytuację młodych osób LGBT+?
Wiola Jaworska: Pandemia sprawiła, że młode osoby doświadczyły większej izolacji i przez długi czas były odcięte od realnego kontaktu fizycznego z rówiesnikami. Przemoc domowa może objawiać się właśnie tym, że młodym osobom odcina się internet lub zabiera telefon, czyli odcina się kontakt z rówieśnikami i bliskimi osobami. Jeżeli rodzice dowiadują się, że ich dziecko jest LGBT+ i nie chcą tego uznać, to pojawia się przestrzeń do takich działań, jak np. odcięcie kontaktu z innymi czy próba terapii konwersyjnej. W Polsce nadal są miejsca, gdzie prowadzi się taką terapię, a jest ona uznawana za szkodliwą i nieetyczną. I tutaj ta siła rodzica jest bardzo mocna. Nie mówię tylko o przemocy fizycznej, ale o psychicznej, która jest czasami dużo trudniejsza do zniesienia. Odizolowanie i zamykanie to też rodzaj zastraszania, tak samo jak wykorzystywanie zależności materialnej i finansowej. Zresztą wiele osób nie ma odpowiednich przestrzeni, żeby czuć się swobodnie, bezpiecznie i intymnie w swoim domu. Są takie przykłady, że w trakcie kwarantanny i zamknięcia młode osoby schodziły do piwnicy, żeby porozmawiać, bo to była jedyna opcja, żeby nikt ich nie słyszał. Także dużym zagrożeniem w trakcie pandemii było urwanie kontaktu terapeutycznego lub możliwości prowadzenia intymnych rozmów. Nie masz warunków do tego, aby swobodnie rozmawiać, więc nie rozmawiasz i ten kontakt się zrywa.
Często spotykacie się z tym, że rodzice lub opiekunowie próbują w ten sposób „zmienić” orientację swojego dziecka?
Wiola Jaworska: Myślę, że to się zdarza często i jest to dla mnie bardzo bolesne i trudne, bo często nawet o tym nie wiem. Z jednej strony młodzież LGBT+ może szukać wsparcie w sieci, np. na grupach na Facebooku czy forach, ale z drugiej strony prawnie żadna młoda osoba do 18 roku życia nie może bez zgody rodzica skorzystać z pomocy psychologicznej lub terapeutycznej. Jeżeli już ktoś do mnie przychodzi, to od samego początku ma na to zgodę rodzica. Może być za to tak, że ktoś nie ujawni rodzicom, że jest osobą LGBT+, ale ten rodzic wspiera pomysł wizyty u psychologa i dzięki temu ja już mam z tą osobą jakiś kontakt. Jest jednak sporo młodych ludzi, którzy boją się zapisać do psychologa, bo ktoś się domyśli i będzie dopytywać, o co chodzi.
Gdzie taka osoba może szukać pomocy, jeżeli rodzic nie wyrazi zgody?
Wiola Jaworska: Taka młoda osoba może szukać osoby wspierającej wsród osób dorosłych, czyli np. pójść w szkole do pedagoda szkolnego lub do psychologa. Może też zadzwonić na telefon zaufania i w taki sposób zasięgnąć pomocy lub wsparcia. Może tez szukać kogoś z bliskiego otoczenia np. ciocię lub wujka, od której mogłaby dostać wsparcie i dalej się rozwijać.
Często słyszymy, że młoda osoba odebrała sobie życie, ponieważ wydawało jej się, że jest w sytuacji bez wyjścia.
Wiola Jaworska: No tak, ale to wyjście jest i taka osoba zawsze może do nas napisać. W takich krytycznych sytuacjach bardzo polecam telefon zaufania, telefon interwencji kryzysowej czy naszą skrzynkę KPH Bezpieczniej, lub wizytę u pedagoga czy psychologa. Telefon Lambdy i Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 111 116 to są bardzo dobre miejsce, gdzie można korzystać z pomocy, a zarówno telefony wsparcia, jak i grupy na Facebooku działają ogólnopolsko. Wiem, że to wiąże się z jakimś rodzajem odsłonięcia się, ale taka młoda osoba może również skorzystać z pomocy bez odsłaniania się. Przykładowo może po prostu powiedzieć, że jest jej bardzo trudno. Jeżeli nie czuje się bezpiecznie, to nie musi ujawniać powodu. Jeżeli jest już taka krytyczna sytuacja, to lepiej skorzystać z takiej pomocy i powiedzieć, że jest bardzo źle bez podawania powodu, a jednocześnie szukać wokół siebie osób, które będą nas wspierały.
Zatem podsumujmy. Młoda osoba LGBT+ potrzebuje pomocy. Od czego powinna zacząć?
Wiola Jaworska: Najpierw zastanawia się, jakiej potrzebuje pomocy. Czy chce odezwać się do swojej bliskiej osoby i czy chce z nią porozmawiać? A jeżeli nie ma takiej osoby, to dobrze jest poszukać jej na zewnątrz. Nie wspominałam jeszcze o inicjatywie Terapeuci dla LGBT+, ale też można do nich napisać na Facebooku i uzyskać pomoc. Inną opcja to internet i grupy wsparcia dla osób LGBT+. Często zdarza się, że ktoś nie ma odwagi i przestrzeni, aby samemu napisać o swoim kłopocie, więc prosi administratora jakiejś grupy, aby on to umieścił na tej grupie jako anonimowy wpis. Jest jakiś określony kłopot i pod tym postem pojawiają odpowiedzi różnych osób. Można też napisać na naszą skrzynkę KPH (bezpieczniej@kph.org.pl), można zadzwonić na telefon zaufania, można wejść na stronę kampanii Na Wyciągnięcie Reki i poszukać, gdzie najbliższej naszego miejsca zamieszkania jest miejsce, do którego możemy zgłosić się po pomoc. Jeżeli mamy wsparcie rodziców, to możemy zgłosić się do nich i im o tym powiedzieć. Jeśli czujemy się bezpiecznie i swobodnie, to korzystajmy z tych najbliższych możliwości.
A jak to wygląda od drugiej strony? Ktoś się zgłasza i co dalej?
Wiola Jaworska: To zależy od interwencji. Najczęściej taka interwencja polega na szukaniu indywidualnych rozwiązań, bo każda osoba ma inne zasoby i inne możliwości. To zależy od tego, skąd dana osoba jest, do jakiej rodziny należy i tego, czy ma się do kogo zwrócić. To niekoniecznie jest od razu bezpośrednia interwencja, choć takie też oczywiście się zdarzają, kiedy mamy do czynienia z reanym zagrożenie życia i wzywane jest pogotowie. Czasami to jest dobre, bo porusza cały system. Pokazuje i naświetla to, co się dzieje.
Co właściwie dzieje się na tych grupach?
Wiola Jaworska: Mogę odpowiedzieć na podstawie tego, co wiem i na podstawie mojego wyobrażenia na ten temat, bo mnie w tych wszystkich grupach nie ma. Nie wszędzie mogę dołączyć, bo to nie są grupy dla mnie. To, co je łączy, to sposób przeżywania wspólnego kłopotu. Już sama wiedza, że nie są sami działa wsparciowo i pomocowo. Wiele osób na takich grupach się nie udziela, tylko czyta. Nie mają odwagi mówić o sobie, nie mają odwagi się udzielić, ale też nie mają takiego obowiązku. Mogą uczestniczyć po prostu będąc, czytając i to już jest dla nich jakaś pomoc. Z drugiej strony uczestnictwo w takiej grupie wiąże się z budowaniem relacji oraz otrzymaniem wsparcia od rówieśników, a czasem mam wrażenie, że nikt nie wesprze cię lepiej niż grupa rówieśnicza. Młodzież jest naprawdę super mądra. Ja myślę o sobie, że mam sporą wiedzę o pracy z osobami LGBT+ i cały czas rozwijam się w tym temacie, ale sporą częścią mojego rozwoju jest praca z młodzieżą. Nabywam ich języka i uczę się tego, co oni już wiedzą np. z internetu czy ze Stanów Zjednoczonych. Wiedzą już, co jest passé, co nie. To jest często kopania wiedzy i to wiedzy adekwatnej.
To wspaniałe, że internet daje taką możliwość!
Wiola Jaworska: Tak, sama możliwość wyjścia z izolacji, nawet jeśli nie jest to wyjście fizyczne, daje poczucie posiadania własnego świata, który cię akceptuje i zaprasza.
Na jakich płaszczyznasz świadczycie pomoc jako KPH?
Wiola Jaworska: Można bezpośrednio zgłosić się np. do grupy prawniczej, która jest dużą i prężnie działajacą grupą. Na stronie internetowej KPH znajduje się adres mailowy (prawo@kph.org.pl), z którego można korzystać. Druga grupa to jest grupa psychologiczna do której również można zgłaszać się w swoich swoich sprawach. Po za tym działamy rzeczniczo i to jest praca systemowa, skupiająca się na edukowaniu i uświadamianiu. KPH często robi różne kampanie społeczne docierając do różnych grup, tak jak w przypadku obecnie trwającej kampanii Na Wyciągnięcie Ręki. Inną gałęzią działalności KPH jest Akademia Zaangażowanego Rodzica, która zaprasza rodziców młodych rodziców LGBT+ do pracy nad sobą. W ogóle ja uważam, że to jest ważne, bo często, żeby młodzież miała dobrze, to wystarczy popracować z ich rodzicami. Kiedy rodzice dostają odpowiednią ilość odpowiedniego wsparcia, to automatycznie poprawia się jakość życia młodego człowieka. Praca z rodzicami jest tak samo istotna i może iść w parze z pracą z młodymi osobami. Jak w takim razie możecie pomóc młodym osobom LGBT+? Dajcie im spokój, napawdę. Oni są mądrzy, mają dużo zasobów i dużo energii do życia, do bycia. Kiedy mówię „dajcie im spokój", to mam na myśli zaufanie i podążanie za tym co do nas ta młodzież mówi. Ważne jest też adekwatne wspieranie i stawianie granic. Jeśli chodzi o orientacje seksualną czy tożsamość płciową to tutaj ważne jest danie przestrzeni do rozwoju. To często jest oczywiście super trudne, bo wchodzą tutaj takie różne nasze trudności wewnętrzne i wychowawcze.
Z czego to wynika? Mam wrażenie, że często z braku wiedzy.
Wiola Jaworska: To wynika też z tego, jaki jest klimat polityczny i społeczny. Ja czesto obserwuję, że za każdym razem, gdy temat osób LGBT+ jest przedstawiany w sposób krzywdzący lub wykorzystywany do celów politycznych, to osoby LGBT+ mają spadek samopoczucia lub poczucia własnej wartości. Poziom lęku i stresu znacznie wzrasta i zawsze wiem, że kiedy jest kampania polityczna, to ten rok będzie trudniejszy. Jednocześnie myślę sobie, że klimat społeczno-polityczny wpływa nie tylko na młodzież, ale także na ich rodziny. Prawda jest taka, że te przekazy wszędzie się pojawiają, a ci ludzie tego słuchają i muszą coś wybrać. Muszą z czymś się utożsamiać.
Wiola Jaworska fot. Luka Łukasik
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement