Zapraszamy również do zakupu prac prezentowanych na naszej wystawie. W tej sprawie kontaktujcie się z Janem Szubiakiem (+48 570 972 420) i Anną Butenin (+48 570 145 354). Kupujcie, zanim zrobi to ktoś inny!
Vienio
Kim jesteś i czym się zajmujesz?
Na co dzień jestem raperem, gotuję, wydaję książki, jestem DJ-em, dziennikarzem radiowym, piszę wiersze, reżyseruję teledyski, a obecnie robię też kolaże. Można powiedzieć, że jestem artystą i człowiekiem, który od dwudziestu lat żyje ze swoich pomysłów.
Jaką sztukę tworzysz i jakiego medium używasz?
Lubię myśleć, że moim medium są pomysły, które wypływają z najgłębszych zakamarków mojej duszy. Domyślam się, że w tym wypadku chodzi ci głównie o kolaże. Zawsze ciągnęło mnie w stronę grafiki – to ja robiłem logotypy i projektowałem okładki czy plakaty dla Molesty. Przyszedł czas, żeby zrobić w tej kwestii coming out i pokazać kilka pomysłów, które we mnie siedziały. Pomogła mi w tym pandemia – gdyby nie ona, nie wiem czy moje psychokolaże by powstały.
Co pokazałeś na wystawie w K MAG ART SPOT?
Najbardziej rzucającą się w oczy pracą jest tryptyk „Wcześni bogowie światów astralnych”. Dużo teraz czytam o tym, jak wygląda świat astralny i co właściwie się w nim odbywa. Te lektury bardzo rozbudzają moją wyobraźnię. Zainspirowało mnie też zjawisko OOBE (Out Of Body Experience, czyli doświadczenie wyjścia poza swoje ciało – przyp. red.). Co prawda nie wiem, czy w światach astralnych występują bogowie, czy może tylko ich manifestacje, ale i tak postanowiłem ich ucieleśnić. Dalej jest dyptyk „Psychofolk” – robiąc te dwie prace myślałem o polskiej wsi, a w głowie siedział mi Wojtek Siemion, który całe życie zbierał różne świątki, aniołki i jezuski robione przez wiejskich artystów. Kolejne dwie prace to dyptyk „Martwa natura”. Opowiada oczywiście o tym, że człowiek wraz ze swoją chciwością kompletnie ignoruje Matkę Naturę, ona płacze i woła o pomstę do nieba, a my po raz kolejny kupujemy wodę w plastikowej butelce i ogórki małosolne w chujowej plastikowej torebce, która się nie rozkłada. Ostatnia praca to „Horse Mind” – moja wyobraźnia wyprodukowała potwora, który jest wariacją na temat tego, jak mogłaby wyglądać istota z innego wymiaru manifestująca się nam na przykład podczas haju grzybowego albo po ayahuasce.

Wszystko. Na pewno nie bez znaczenia są moje doświadczenia psychodeliczne, które ukształtowały mnie tak, że dostrzegam dużo więcej w rzeczywistości. Ważne jest również spotykanie ludzi – spotykamy się, przenikamy duszami i sczytujemy się nawzajem niczym oprogramowanie. Tak, myślę, że to inni ludzie mają na mnie kluczowy wpływ.
Czy masz swoich artystycznych mistrzów?
Oczywiście jest ich sporo. Mógłbym wymienić Salvadora Dali, Davida Lyncha, Darrena Aronofsky'ego, Jeana-Michela Basquiata, Wilhelma Sasnala, Marinę Abramović, Davida Bowiego, Wojtka Bąkowskiego, Zbyszka Liberę, Jana Švankmajera...
Które spośród innych prac wystawionych teraz w K MAG ART SPOT najbardziej przypadły ci do gustu?
Prace Gosi Sobczak (Taxi Taxi). Lubię tego typu kreskę, widzę w tych grafikach element psychodeliczny i jednocześnie pulsującą kobiecą energię.
Vienio, jedna z części dyptyku „Psychofolk”
K MAG ART SPOT ma ambicję prezentowania głównie młodych, obiecujących artystów. Czy dotąd często zdarzało ci się pokazywać swoje rzeczy szerszej publiczności?
Może nie jestem już najmłodszy, ale tutaj funkcjonuję jako debiutant, bo nigdy wcześniej nie pokazywałem swoich kolaży publicznie. Myślę, że ta wystawa to świetny start dla kolejnej sfery mojej działalności.
Jakiego artystę poleciłbyś uwadze naszej ekipy przygotowującej kolejną wystawę?
Roberta Kutę, który jest dla mnie nowym Basquiatem. Bardzo podoba mi się, jak pracuje z formą, kolorem i brudem. Poleciłbym też Ilonę Błaut, której obraz mam w domu i uważam ją za bardzo zdolną osobę. I na koniec jeszcze Marcina Domańskiego – niepowtarzalny azjatycko-buddyjski styl i spirytualne, symboliczne prace. Jestem wielkim fanem!
Jakie są twoje (artystyczne) plany na najbliższą przyszłość?
Dostałem już propozycję dwóch kolejnych wystaw, a poza tym będę robił wspólne prace wraz z młodszym kolegą Robertem Kutą, więc na moim koncie pojawi się także artystyczna kolaboracja. Aha, przygotowuję jeszcze moją własną talię tarota. Na razie mam pięć kart, ale podróżuję dalej! Drzwi się otwierają, wchodzę w nie!
Paweł Miśko
Kim jesteś i czym się zajmujesz?
Paweł Miśko. Wszystkim po trochu, ale głównie robię zdjęcia.
Jaką sztukę tworzysz i jakiego medium używasz?
Zdjęcia. Najwięcej jest mnie w internecie, a konkretnie na Instagramie.
Co pokazałeś na wystawie w K MAG ART SPOT?
Trzy zdjęcia: „It's quite difficult to be an elf", „He was the one who've seen the sun first" i „jedność".
Czy masz swoich artystycznych mistrzów?
Nie mam. Jest zbyt duża rotacja wśród artystów, którzy są dla mnie ważni.
Które spośród innych prac wystawionych teraz w K MAG ART SPOT najbardziej przypadły ci do gustu?
Wszyscy pokazali kawał super roboty.
Paweł Miśko, „It's quite difficult to be an elf”
K MAG ART SPOT ma ambicję prezentowania głównie młodych, obiecujących artystów. Czy dotąd często zdarzało ci się pokazywać swoje rzeczy szerszej publiczności?
Tak, ale zazwyczaj w internecie, rzadziej na żywo.
Jakiego artystę poleciłbyś uwadze naszej ekipy przygotowującej kolejną wystawę?
Jest wielu młodych, zdolnych ludzi, którzy są spragnieni zaprezentowania swojej sztuki szerszemu gronu osób. Nie będziecie mieli problemu ze znalezieniem ich.
Jakie są twoje (artystyczne) plany na najbliższą przyszłość?
To tajemnica, ale chęć do tworzenia cały czas we mnie rośnie i rośnie.
Partnerem K MAG ART SPOT jest firma 4F, która aktywnie zaangażowała się w promocję młodych twórców – wystarczy wspomnieć niedawno organizowane przez nas warsztaty przeznaczone dla młodych artystów, które również nie odbyłyby się bez jej wsparcia. Dodatkowo w K MAG ART SPOT możecie podziwiać świetną instalację artystyczną autorstwa Oskara Podolskiego, która również powstała we współpracy z 4F.