Advertisement

Co by było, gdyby Logan Roy z „Sukcesji” był bohaterem „Euforii”? Sprawdźcie!

16-03-2022
Co by było, gdyby Logan Roy z „Sukcesji” był bohaterem „Euforii”? Sprawdźcie!
„Sukcesja” i „Euforia” to niezaprzeczalnie największe hity HBO ostatnich miesięcy. Obie produkcje zdobyły ogromną popularność, mimo że nie mają ze sobą wiele wspólnego – historia bogatej rodziny magnata medialnego o wypaczonej moralności niezbyt pokrywa się z dramatycznymi losami zagubionych i zaćpanych licealistów. Zestawienie tych dwóch seriali wydaje się czymś zupełnie niedopasowanym? To przecież z kontrastu często wynika najlepszy komizm!

Przeczytaj takze

Niedawno w programie Jimmy’ego Kimmela wziął udział Brian Cox, poza „Sukcesją” znany także z wielu ról filmowych, np. w „L.I.E.” czy „Norymberdze”. To właśnie podczas wystąpienia aktora w talk-show wyemitowany został viralowy już fragment nowego sezonu „Euforii”, w którym Cassie Howard załamuje się w szkolnej łazience. Roztrzęsiony monolog bohaterki granej przez Sydney Sweeney był już wielokrotnie parodiowany na TikToku czy przerabiany w memach. Teraz swoje trzy grosze dołożył do tego sam szkocki aktor, gdyż w niedawnej emisji fragmentu serialu to właśnie on wystąpił jako osoba wygłaszająca słynny monolog.
Niedawno mieliśmy okazję zobaczyć finał drugiego sezonu „Euforii”. Kilka miesięcy temu, a konkretnie w grudniu zeszłego roku, wyemitowany został także ostatni odcinek trzeciego sezonu „Sukcesji”. Obie produkcje łączy zarówno platforma (HBO), jak i fakt, że w ostatnim czasie sporo się o nich mówiło. Wiele osób zapewne miało okazję obejrzeć zarówno jeden, jak i drugi serial, lecz z pewnością nikomu nie przeszła przez myśl wizja połączenia ze sobą tych produkcji. Przynajmniej nie w nieironicznym kontekście.

Brian Cox jako Cassie Howard

Wcielający się w rolę Logana Roya aktor został wmontowany w kadr „Euforii” zamiast Sydney Sweeney. Klip rozpoczyna ubrany w kraciastą koszulę oraz kowbojski kapelusz aktor, urażony uwagą, że wygląda, jakby był w Oklahomie. Następnie namiętnie wyrzuca on z siebie wypowiedź zdradzającą sekretny romans z Natem Jacobsem, podkreślając mniej agresywnie niż oryginalna aktorka w swojej wersji, że „Nigdy, przenigdy, nie był szczęśliwszy niż teraz”. Zdezorientowane miny Rue (Zendayi) w przerwach od głównej wypowiedzi znów śmieszą, a dołożony w tej wersji sztuczny śmiech zamienia dramat w coś w rodzaju sitcomu. Idealnym akcentem wieńczącym wypowiedź jest energiczne ugryzienie jabłka przez szkockiego aktora.
Zarówno Sydney Sweeney, jak i Brian Cox zdecydowanie nie zawiedli w roli roztrzęsionej nastolatki, mimo różnych ku temu predyspozycji. Kto zrobił to lepiej? To już kwestia do rozstrzygnięcia według indywidualnych preferencji...
/tekst: Michalina Reising/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement