Cztery pracownice Paradise Park w Cornwall postanowiły wprowadzić się na czas izolacji do ZOO, aby nie narażać zwierząt ani swoich członków rodziny. Dzięki temu nawet jeżeli ich koledzy nie będą w stanie przychodzić dalej do pracy, Sarah-Jane, Izzy, Rachel i Emily zadbają o mieszkańców Paradise Park, których łącznie jest ponad tysiąc.
ZOO jest zamknięte dla odwiedzających od 21 marca, ale zwierzęta muszą jeść, pić oraz otrzymywać zalecane leki, więc placówka funkcjonuje niemalże normalnie - jedyną różnicą jest brak odwiedzających. Pod koniec marca Sarah-Jane, Izzy, Rachel i Emily wprowadziły się do domu w Paradise Park i spędzą tam najbliższe 12 tygodni. Część pracowników nadal przychodzi do ZOO i wykonuje normalnie swoje swoje obowiązki, ale niektórzy zdecydowali się zostać w domu z bliskimi.
Dziewczyny podjęły decyzję o zamieszkaniu w Paradise Park ze względu na bezpieczeństwo zarówno zwierząt, jak i swoich bliskich. Przykładowo, zarazki przyniesione z ZOO mogłyby osłabić starszą osobę, przez co koronawirus mógłby okazać się dla niej śmiertelny. Działa to także w drugą stronę, ponieważ gdyby okazało się, że w Paradise Park przebywa ktoś zarażony, całe miejsce należałoby poddać kwarantannie.
W ZOO mieszka ok. 1,200 ptaków oraz ssaki takie jak czerwone pandy, wiewiórki, wydry czy osły, a ich utrzymanie kosztuje ok. 1,5 tys. funtów tygodniowo. Pomimo braku odwiedzających, pracownicy każdego dnia wykonują swoje rutynowe obowiązki, np. karmią dwa razy dziennie pingwiny czy trenują orły, sępy i jastrzębie oraz inne ptaki, które zwykle robią parę widowiskowych okrążeń dla gości.
Co Wielkanoc jest szansa na wzięcie udziału w Photocall, czyli specjalnym wydarzeniu z udziałem pingwinów. To wyjątkowa szansa, by pomóc przy karmieniu oraz zrobić sobie z nimi zdjęcie. Teraz również Photocall się odbędzie, z tym, że wyłącznie z udziałem pracowników.
Niektóre zwierzęta wydają się zauważać brak odwiedzających. Świetnym przykładem jest para uroczych kakadu białych. Max i Cocky chętnie zaczepiali gości i teraz wydają się nieco tęsknić za kontaktem z ludźmi. Tym bardziej chętnie witają się więc z pracownikami, wykrzykując entuzjastyczne "cześć" w każdy poranek. Dziewczyny przyznają, że momentami bywa ciężko, ale przez większość czasu są naprawdę zajęte. Kiedy przychodzą chwile zwątpienia, rozmawiają z bliskimi na wideoczacie lub... sprawdzają, co u zwierząt. W końcu nic nie motywuje bardziej, niż poczucie, że jest się naprawdę potrzebnym.