Advertisement

David Lynch wierzy w lepszy świat po zakończeniu izolacji. W międzyczasie buduje lampy

Autor: Monika Kurek
10-04-2020
David Lynch wierzy w lepszy świat po zakończeniu izolacji. W międzyczasie buduje lampy

Przeczytaj takze

Za nami już ponad miesiąc przymusowej izolacji, a perspektywy wciąż nie są najlepsze. Wiele osób czerpie inspirację na spędzanie kwarantanny od swoich ulubionych twórców - pisaliśmy już zresztą o rekomendacjach filmowych Tildy Swinton czy Wesa Andersona.
Jeden z portali postanowił sprawdzić, co słychać u Davida Lyncha oraz zapytać go, jak spędza czas w tym wyjątkowym okresie. Reżyser serialu "Twin Peaks", który parę dni temu obchodził swoje trzydziestolecie, chętnie podzielił się swoimi przemyśleniami. Niektóre są dość zaskakujące.

Kawa, drewno i lampy

Reżyser przebywa w swoim domu w Los Angeles i korzysta z wolnego czasu. Nie zajmuje się żadnym projektem filmowym, a robi... lampy w swoim warsztacie. Jak powiedział portalowi Vice, pracuje nad dwiema. Od zawsze fascynowała go elektryka, co zresztą doskonale widać w jego twórczości. Teraz jest nam potrzebna bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. To właśnie dzięki telefonom czy komputerom jesteśmy w stanie kontaktować się z bliskimi, co bez prądu na dłuższą metę nie byłoby możliwe. Reżyser równie dużym szacunkiem darzy drewno, nazywając je "wspaniałym materiałem, który znakomicie pachnie".
Lynch zdradził także, że jego rutyna wcale znacząco się nie zmieniła. Dzień rozpoczyna od wypicia kubka kawy, następnie praktykuje medytację transcendentalną i resztę dnia spędza w warsztacie. Reżyser, tak jak Agent Cooper z "Twink Peaks", nie wyobraża sobie dnia bez kawy. Kiedyś pił nawet 20 kubków dziennie, ale były to bardzo małe porcje. Obecnie pije mniej, ale w większych kubkach i wciąż ma do napoju ogromną słabość.
Powstała nawet organiczna kawa sygnowana jego imieniem i nazwiskiem:

Będzie inaczej, ale lepiej

- Z jakiegoś powodu podążaliśmy złą ścieżką i Matka Natura powiedziała: koniec, świat musi się na chwilę zatrzymać. Potrwa to wystarczająco długo, abyśmy zaczęli myśleć inaczej - powiedział Lynch.
Pomimo tej surowej oceny, reżyser podchodzi do sytuacji dość optymistycznie. Uważa, że czas w domu można wykorzystać na spróbowanie zupełnie nowych rzeczy takich jak rysowanie, malowanie, budowanie, pisanie tekstów piosenek, wierszy, historii, scenariuszy, granie w gry czy gotowanie. Według niego nawet niewielką przestrzeń można zagospodarować do czegoś naprawdę kreatywnego.
- Myślę, że jak to wszystko się skończy, świat będzie bardziej uduchowiony i milszy. Wyjdziemy z tego silniejsi, zjednoczeni i będzie to naprawdę piękne. Będziemy też dużo mądrzejsi. Znajdziemy rozwiązanie naszych problemów i życie będzie dobre. Filmy wrócą. Wszystko inne też wróci i prawdopodobnie będzie dużo lepsze, niż wcześniej - wyjaśnił reżyser.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement