Na drodze do sukcesu stanęła wojna
Kalush Orchestra typowana jest przez bukmacherów jako jeden z faworytów tegorocznej Eurowizji. Niestety, zaledwie kilka dni po ogłoszeniu oficjalnego kandydata do 66. Konkursu Piosenki Eurowizji, Rosja zaatakowała Ukrainę. Z tego powodu występ zespołu zszedł na drugi plan, a właściwie całkiem stanął pod znakiem zapytania.
Muzycy nie są pewni, czy będą mogli pojawić się w Turynie ze względu na trwającą wojnę, dlatego już teraz planują wysłać swój występ do organizatorów w formie wideo. Na ten moment członkowie zespołu przebywają osobno, ale niebawem chcą przenieść się do Kijowa, gdzie rozpoczną wspólne próby do występu.
„– Pomimo walk Kalush Orchestra nagra swój występ w bezpiecznym miejscu, który zostanie wysłany do organizatorów konkursu piosenki, a w przypadku naszego zwycięstwa nad okupantami do maja nasza delegacja pojedzie do Włoch i zaśpiewa na żywo całej Europie!”, poinformowano na Facebooku zespołu.
Doda zabrała głos
Doda w relacji na Instagramie podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat tegorocznej edycji Eurowizji. Zdaniem piosenkarki, obecna sytuacja w Ukrainie może prowadzić do niesprawiedliwych ocen ze strony jury i być nie w porządku w stosunku do uczestników pochodzących z pozostałych krajów. Artystka sądzi, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie tegorocznej Eurowizji na przyszły rok.
„– Wszystkie rządy państw solidarnie łkają nad losem Ukrainy i nagle te same państwa zapraszają do świętowania i udawania, że wszystko jest zaj*******. Po pierwsze, jest to szczyt hipokryzji, ale do tego już jestem w show-biznesie przyzwyczajona. Po drugie, tak jak widzicie u bukmacherów, jest to niesprawiedliwe w stosunku do innych artystów. Wiadomo, że wygra Ukraina i to niekoniecznie dlatego, że ma fajną piosenkę czy utalentowanego reprezentanta. Tylko dlatego, że głupio nie dać dziesiątki. Tutaj się bawimy, tutaj świętujemy, ale jednak pamiętamy o tym, co się dzieje w Ukrainie, więc damy dziesiątkę. Jak mają się czuć inni artyści, inni uczestnicy?”, pytała artystka na swoim InstaStory.
Piosenkarka wybiegła myślami także nieco dalej i odniosła się do przyszłorocznej edycji konkursu. Zauważa, że zgodnie z regulaminem, w przypadku zwycięstwa Kalush Orchestra, Ukraina musiałaby zorganizować kolejną edycję konkursu u siebie, a tego nie będzie w stanie zrobić.
„– Powiem wam, co zrobią organizatorzy. Postanowią święto muzyki zamienić w święto wojenne, zbierania pieniędzy i jednoczenia się całej Europy i Australii do tego, by zebrać jak najwięcej pieniędzy z głosów i dać je na Ukrainę. Dlaczego ze wspaniałego święta muzyki, z którego powinniśmy się cieszyć, mamy zamieniać w coś, co ma być poprawne politycznie, kosztem innych artystów? Uważam, że organizatorzy powinni przenieść konkurs tak, żeby było sprawiedliwie dla wszystkich i odbył się on w duchu muzyki, która łączy i daje radość, ale za rok. To nie jest chyba nic trudnego?”, kontynuowała Doda na swoim Instagramie.
/tekst: Natalia Neubauer/