Advertisement

Gonciarz zrobił dokument o Marcie Linkiewicz. „Byłam nieświadomą niczego małolatą"

Autor: Monika Kurek
11-05-2021
Gonciarz zrobił dokument o Marcie Linkiewicz. „Byłam nieświadomą niczego małolatą"

Przeczytaj takze

W 2015 roku media rozpisywały się o dwóch nastolatkach, które po koncercie raperów z grupy Rae Sremmurd uprawiały z nimi seks w tourbusie zaparkowanym pod warszawskim klubie Proxima. Gdy dziewczyny opisały sytuację na Snapchacie, jeden z ich znajomych opublikował wideo na YouTubie. Nagranie stało się viralem, a o sprawie napisały największe media w Polsce.
Jedną z dziewczyn była Marta Linkiewicz, która została kolejną bohaterką cyklu „Spędziłem dzień z..." Krzysztofa Gonciarza. W trwającym niemal godzinę dokumencie opowiedziała m.in. o konsekwencjach, z jakimi musiała zmierzyć się po wycieku filmiku. „Nie powinnam zostawać z tym wszystkim sama" – zauważyła Linkiewicz w rozmowie z Gonciarzem.

Cena sławy

- Uważam, że byłam po prostu nieświadomą niczego małolatą. Miałam wtedy osiemnaście lat. I to jaki lincz na mnie spadł był dla mnie szokujący po prostu. Zrobiłam coś głupiego, okej. Może nie fajnego, ale nie powinnam zostawać z tym wszystkim sama, a zostałam. Ale se poradziłam, nie?, powiedziała Linkiewicz.
Marta Linkiewicz miała osiemnaście lat, gdy poszła z koleżanką na koncert amerykańskiego zespołu Rae Sremmurd. Jak wyjaśniła w dokumencie Gonciarza, nawet nie miała wtedy Snapchata. O tym, co działo się po koncercie, opowiedziały na filmikach, które jej koleżanka wrzuciła na swój profil na Snapchacie. Któryś ze znajomych zgrał je ze Snapchata i opublikował na platformie YouTube, a reszta jest już historią. Linkiewicz była wtedy w klasie maturalnej i jedną z konsekwencji niespodziewanej popularności było wydalenie ze szkoły. Chciała jednak zdać maturę, więc zapisała się do liceum zaocznego.
Linkiewicz mierzyła się wtedy z ogromnym hejtem. Zresztą nie tylko ona, ponieważ jej siostra była prześladowana w szkole. Finalnie jej mama oraz siostra zdecydowały się zmienić nazwisko.
- Nie dość, że miałam swoje problemy na głowie, swoją maturę i fakt, że zostałam bez szkoły, że cała Polska mnie jedzie, i to ostro, że nie mogę wyjść z domu normalnie. Moja siostra chodziła wtedy do gimnazjum. Ona o tym wiedziała, moi rodzice o tym nie wiedzieli. Pamiętam, że prosiłam ją z łzami w oczach, żeby nic nie mówiła rodzicom. Z jej strony to było oczywiste. Była młoda, no mniejsza z tym. Widziałam, że chodzi taka przybita i mi powiedziała, że chodzi po szkole i dzieci po prostu chodzą za nią i krzyczą „Jaka siostra, taka siostra". To też było dla mnie strasznie przykre - opowiedziała.
Kiedy Linkiewicz opowiadała o swoich „pięciu minutach sławy", nie mogła powstrzymać łez. Był to dla niej bardzo trudny okres. Przez długi czas miała depresję i unikała wychodzenia z domu. Przyznała także, że wciąż ją to boli i że zastanawia się nad pójsciem na terapię. Ma jednak dzięki temu wszystkiemu bardzo silny charakter i aktualnie skupia się na tym, co jeszcze może osiągnąć.
- Wiedziałam
I rzeczywiście, wykorzystała swoją sławę. Początkowo swoim profilu na Instagramie Linkiewicz publikowała głównie zdjęcia i filmiki z imprez. W walce z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków pomógł jej udział w Fame MMA.
Linkiewicz po raz pierwszy walczyła po raz pierwszy Fame MMA w 2019 roku, gdy zmierzyła się z Moniką „Esmeraldą" Godlewską. Dzięki temu zmieniła swoje życie. Odkryła w sobie miłość do sportu, zaczęła dbać o formę i teraz „robi to dla siebie". W filmie Linkiewicz zacytowała Marcina Różalskiego, który porównał Fame MMA do Monaru, czyli środka terapii uzależnień. Dlaczego zdecydowała się o tym opowiedzieć? Chciała pokazać jak trudno jest wyjść z uzależnienia.
Zobaczcie dokument Gonciarza „Spędziłem dzień z Martą Linkiewicz":
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement