– „Pytacie mnie w listach i telegramach, cóż takiego sprawiło, iż moja wczorajsza korekta wzbudziła emocje w tak wielkiej skali? Bo wzbudziła, a w końcu nic nowego, światopogląd fluktuuje mi ciągle, ale akurat o mojej śląskiej tożsamości mówię i piszę to samo od kilkunastu lat, od kiedy w ogóle zacząłem zabierać publicznie głos, ostatnio zaś powtarzam to nieustannie, do znudzenia, chyba z kilkanaście tekstów w ciągu kilku miesięcy z okazji spisu powszechnego, w którym razem z setkami tysięcy Ślązaków deklaruję narodowość śląską. Dlaczego więc akurat teraz wylały się potoki gówna? To proste. We wczorajszym komunikacie nie było ściany tekstu, długich akapitów, skomplikowanych konstrukcji gramatycznych, figur retorycznych, metafor i innych środków stylistycznych, zniuansowanych wywodów, trudnych zdań wielokrotnie złożonych, w które moje teksty obfitują czasem w nadmiarze, a które dla patriotycznej husarii są barierą nie do pokonania. Wczorajszy komunikat składał się z dwóch prostych zdań. Tyle husaria jest w stanie przyjąć, przetrawić i wydalić to, co tam wydala. I na zdrowie. Ja robię swoje.”