Każdy zna osobę, która nigdy nie miała statusu singla dłużej niż kilka tygodni. Nieważne, czy zakończyła się dla niej dwumiesięczna, czy sześcioletnia relacja – od razu ktoś nowy musi zapełnić dziurę po stracie partnera.
Właśnie taki brak czasu na samotną refleksję, wyciągnięcie wniosków z poprzedniej relacji czy po prostu casualowe randkowanie nazywamy seryjną monogamią. Nie chodzi o ilość związków, w których dana osoba była, tylko o czas, który między nimi minął.
Niektórzy seryjni monogamiści wchodzą w masę krótkich związków trwających od kilku tygodni do kilku miesięcy bezpośrednio po sobie, inni zaś szczycą się samymi długimi stażami, ale znowu – bez przerw pomiędzy.
Stabilna emocjonalnie osoba zazwyczaj spędza od kilku miesięcy do kilku lat po zakończeniu ważnego dla niej związku sama lub luźno randkując. Seryjny monogamista z kolei często nie zakończy relacji, jeśli nie ma już poduszki bezpieczeństwa w postaci kolejnego potencjalnego partnera.
„W przypadku seryjnych monogamistów częste jest niepozostawanie singlem przez więcej niż kilka miesięcy od czasów nastoletniości”, zauważa Sophie Roos, licencjonowana seksuolożka, terapeutka par i ekspertka ds. zdrowia seksualnego.
Znamiona seryjnej monogamii
Mimo ogromnej popularności seryjnej monogamii ciężko nam zauważyć ją w sobie. Żyjemy w czasach, w których stygmatyzacja singielstwa się zmniejsza, jednak wciąż często spotykamy się z pytaniami typu: „masz już kogoś?".
Wszyscy chcą kochać – jak mówi Maryla Rodowicz w swojej piosence. Już w przedszkolu dzieci często łączą się w pary i chodzą za ręce, mówiąc, że są zakochaną parą. Jak się w tym wszystkim odnaleźć i nie uzależnić od miłości?
Najważniejsza jest w tym wszystkim samoświadomość. Oto kilka cech, które mogą sugerować, że warto zastanowić się nad własnym wzorcem kochania:
każda osoba, z którą się spotykasz, to „ta jedyna"
nie lubisz być sam i masz problem z czerpaniem przyjemności z samotnego czasu
nie robisz zbyt dużych przerw między relacjami
szybko chcesz nazwać relację – często jeszcze zanim dobrze poznasz drugą osobę
czujesz stres, lęk albo poczucie winy w związku z byciem singlem
musisz być w związku, żeby czuć się spełnionym
masz dużą potrzebę emocjonalnej i fizycznej bliskości
uzależniasz się od drugiej osoby
Trzeba jednak pamiętać, że nic nie jest czarno-białe.
Powody seryjnej monogamii
Powodów może być wiele – od wzmacniających do niepokojących. Niektórzy mogą uważać, że umiejętność odejścia i znalezienia nowego partnera to znamię posiadania kontroli nad swoim życiem, inni będą szukać nowego partnera w związku z potrzebą powodowaną zaburzeniami przywiązania czy problemami ze zdrowiem psychicznym.
Wśród powodów znajdują się też:
Przeszła trauma – emocjonalnie niestabilne dzieciństwo może prowadzić do niezdrowych relacji czy lękowego stylu przywiązania, a w konsekwencji – do strachu przed byciem samemu.
Delikatne poczucie własnej wartości – podążając tym samym schematem, powodem, dla którego osoba skacze między relacjami, może być niska samoocena. „Wiele osób boi się samotności. Zamiast pogodzić się z byciem singlem, wolą być z kimś, nawet jeśli nie są w pełni zakochani" – wyjaśnia seksuolożka Tara Suwinyattichaiporn. „Zawsze potrzebują związku, aby uzasadnić swoją wartość lub znaleźć sposób na zyskanie walidacji".
Uzależnienie od miłości – badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Oksfordzkim dowodzi, że osoby wierzące w miłość romantyczną często się od niej uzależniają. W początkowych fazach związku mózg produkuje zwiększone ilości dopaminy, serotoniny i oksytocyny – czyli hormonów, które odpowiadają za szczęście i przyjemność.
Jak sobie z tym poradzić?
Najważniejsza – jak już wspomniałam – jest samoświadomość. Jeśli widzisz znamiona seryjnej monogamii u siebie, zastanów się, czym może być ona spowodowana, a następnie spróbuj nad tym popracować – sam lub z pomocą specjalisty.
Będąc seryjnym monogamistą, ciężko jest złamać cykl, będąc w związku. Żeby pracować nad poczuciem samotności, niestety trzeba być samemu.
Należy pamiętać, że zmienianie partnerów niekoniecznie musi być złe – możliwość doświadczania, uczenia się i rozwoju związana z porzuceniem toksycznych relacji jest dużym plusem dzisiejszych czasów, w których odejście od partnera jest możliwe. Nie można jednak zapomnieć o czasie na własną refleksję. Nigdy nie powinno się wchodzić w relację tylko po to, żeby w niej być – bo to nie jest droga do szczęścia. Związek powinien być świadomym wyborem osoby, a nie desperackim wyborem samej relacji.