Advertisement

Miłość w czasach pandemii – wyraźny wzrost sprzedaży prezerwatyw

27-03-2020
Miłość w czasach pandemii – wyraźny wzrost sprzedaży prezerwatyw

Przeczytaj takze

Wraz z momentem ogłoszenia pandemii wzrosło zapotrzebowanie na określone kategorie produktów. Na pierwszy ogień poszły żele do dezynfekcji rąk. W ślad za nimi papier toaletowy, który stał się już niemal symbolem niecodziennej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Następnie przyszedł czas na makaron. Kiedy wydawać by się mogło, że katalog został zamknięty, okazuje się, że należy dopisać kolejną pozycję – prezerwatywy.
Czas izolacji sprawił, że ograniczone zostać musiały kontakty towarzyskie, a życie z modnych knajpek przeniosło się do domu. Zapracowanym mieszkańcom miast sytuacja ta dała szansę, by robić rzeczy, na które do tej pory nie mieli czasu. Jedni zajęli się porządkami, drudzy sobą.

Seks na trudne czasy

Amerykańska producent Promescent od 5 marca odnotowała wzrost sprzedaży prezerwatyw aż o 54%, a jakby tego było mało, ich żele intymne zakupiło o 78% więcej osób. Jak widać na przykładzie Stanów Zjednoczonych, miłość w obliczu zarazy jest czymś powszechnym.
– "W czasach niepewności i izolacji naturalnym jest, że szukamy fizycznej i psychicznej bliskości, komentuje Jeff Abraham, CEO Promescent.
Firma idzie za ciosem i na swojej stronie internetowej oferuje 250 000 darmowych prezerwatyw, które tylko czekają na to, by je zamówić. Zabezpieczyć trzeba przecież każdy aspekt życia.

Nie tylko w Stanach

Warto podkreślić, że masowe kupowanie prezerwatyw nie jest stricte amerykańskim zjawiskiem. Reuters podaje, że w ostatnich dniach prezerwatywy, obok maszynek do obcinania włosów, znalazły się na liście 10 najchętniej kupowanych produktów serwisu Pinduoduo. Apteki w Indiach także muszą zwiększać swoje zamówienia. „Hindustan Times” zwraca przy tym uwagę na zmianę preferencji zakupowych Hindusów – nadal dominują opakowania po trzy sztuki, jednak znacząco zwiększył się udział dziesięcio- i dwudziestopaków.
Seks w okresie kwarantanny może mieć zbawienny wpływ na odporność, która w dobie walki z koronawirusem jest kluczowa – jeżeli nie jesteśmy więc w grupie ryzyka, ani nie przebywamy żadnej infekcji, lekarze nie widzą większych przeciwskazań, by go uprawiać. Należy po prostu pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Niektórzy specjaliści przewidują wzrost urodzeń w okolicy grudnia. Pojawiło się już nawet nieformalne określenie dzieci poczętych w tym czasie „quaranteens”. Czy przymusowa izolacja rzeczywiście przyczyni się do zaistnienia wyżu demograficznego?
/tekst: Filip Janiak/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement