W poniedziałek Interdyscyplinarny Zespól Doradczy ds. Kryzysu Klimatycznego pod przewodnictwem prof. dr. hab. Szymona Malinowskiego, wydał komunikat. Wynika z niego, że polskie miasta mocno ucierpią na nadchodzących falach upałów. Naukowcy alarmują, że śmiertelność bardzo wzrośnie.
„– Miasta znacząco przyczyniają się do nasilania antropogenicznej zmiany klimatu. Z jednej strony, globalnie odpowiadają za 60-70% zużycia energii i 75% emisji związków węgla. Z drugiej strony, są obszarami wyjątkowo wrażliwymi na skutki tej zmiany, ze względu na wysoki poziom zainwestowania, zagęszczenie ludności i infrastruktury. Intensyfikacja ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak: fale upałów, ulewne deszcze, gwałtowne burze czy huraganowe wiatry, może powodować znaczne straty materialne oraz bezpośrednie i pośrednie zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi oraz stabilności społeczno-gospodarczej”, możemy przeczytać w komunikacie.
Według raportu śmiertelność tylko w Warszawie ma wzrosnąć nawet o 225%, szczególnie w drugiej połowie tego stulecia.
Naukowcy z PAN zachęcają polityków do podjęcia się utworzenia błękitno-zielonej infrastruktury. Apelują o zaprojektowanie miast bardziej odpornych na zagrożenia, ale przede wszystkim o opracowanie szczegółowych planów zarządzania kryzysowego.
Nie można zapomnieć też o lepszym dysponowaniu energią przez duże ośrodki miejskie. Chodzi tu głównie o oszczędzanie energii. W oświadczeniu zachęcano również polityków do tworzenia większej ilości stref bez samochodów i promowanie transportu rowerowego lub nawoływania mieszkańców do chodzenia pieszo.
Raport Polskiej Akademii Nauk to kolejny czerwony alarm dla ludzkości. Już w opublikowanym w sierpniu raporcie IPCC naukowcy podkreślali, jak ważne jest osiągnięcie zeroemisyjności. No cóż, pozostało czekać na działania rządzących w odpowiedzi na słowa naukowców...
/tekst: Michelle Brustad/