W antropocenie takie pytania nie są czymś odosobnionym, a dla wielu ludzi myśli o przyszłości są jednoznaczne ze stresem. Jednak dla artystów, którzy wzięli udział w wystawie Microsoft Garage i agencji Hatchers, te kwestie są źródłem inspiracji, a ciekawość staje się motorem napędowym do prób lepszego zrozumienia, kim właściwe jesteśmy i jakie jest nasze miejsce w zmieniającym się świecie. Jedną z tych twórczyń jest Maria Kozak – polska artystka, która opowiedziała nam o swojej sztuce oraz o tym, jak technologia pozwala się pozbyć nieśmiałości i dlaczego żyjemy w pułapce fikcji.
Dziwność, piękność, prawda
„Co to znaczy żyć w erze, w której technologia, media, dysproporcje ekonomiczne, różnorodność, globalny stan zdrowia oraz kryzys klimatyczny są częścią naszego codziennego życia i codziennych rozmów?" – pytają kuratorzy wystawy na stronie poświęconej wydarzeniu. „Spirit of Being" (pol. „Duch istnienia") to wydarzenie, które rozgrywa się zarówno na płaszczyźnie wirtualnej, jak i fizycznej. Kuratorka Heather Falconer, platforma Microsoft Garage oraz agencja Hatchers zaprosili do współpracy szóstkę artystów tworzących w Nowym Jorku i Londynie, którzy w swoich pracach odnoszą się do najnowszych technologii. Są wśród nich artyści performance'u, tacy jak Stuart Semple, nowocześni rzeźbiarze (Sadie Clayton), a także twórcy multidyscyplinarni, jak na przykład Beatie Wolfe czy Maria Kozak. Ta ostatnia to artystka mieszkająca w stanach, ale urodzona w Polsce, która zajmuje się malarstwem, ale także sztuką cyfrową. Zapytaliśmy ją wprawdzie o jej wspólny projekt z Microsoftem, jednak rozmawialiśmy także o roli sztuki i człowieka.

W obecnej wystawie biorą udział multidyscyplinarni artyści z całego świata. Czy mogłabyś opowiedzieć o swoich zainteresowaniach twórczych, technikach, inspiracjach?
Tworzona przeze mnie sztuka opowiada o intuicji. Angażuję materiały zarówno analogowe, jak i cyfrowe. Rysunki i obrazy wychodzą same z niezdefiniowanej przestrzeni i dopiero w trakcie tworzenia nabierają właściwych kierunków. Mówią mi, gdzie chcą iść. Cyfrowe prace natomiast są planowane, ale tworzą się też organicznie. Skanuję rysunki, obrazy, a następnie używam programów takich, jak Photoshop, Procreate, Unity czy Blender, żeby układać prace elektroniczne w wirtualnej rzeczywistości. Współpracuję też z innymi, bo nie wszystko umiem zrobić sama: Yiting Liu programowała mi strony, a Darshan Jesrani pomagał mi z muzyką.
Bardzo interesuję się ludzkością i tym, jak kreujemy swoją tożsamość. Ciekawią mnie sprzeczności i dualizmy: spokój/ruch, światło/ciemność, kontrola/poddanie się, realność/sztuczność. O tych rzeczach często myślę, kiedy tworzę (czasem o walce między nimi).
Co znaczy dla ciebie ta współpraca z Microsoftem i dlaczego wybrane zostały akurat te prace?
Tematem ogólnym wystawy były prace technologiczne, które mają podnosić na duchu. Motyw przewodni mojego projektu to konkretnie: „skąd pochodzimy i dokąd idziemy?”. Na przykład obraz „Primordial Soup” oznacza naszą przeszłość, ludzką ewolucję biologiczną i symboliczną. Tematem obrazu jest słynna teoria „zupy pierwotnej” (zupy Ureya), czyli mieszaniny związków organicznych, która według tej teorii dała początek życiu na Ziemi.
Kolejna praca to strona internetowa www.bucolicterrains.com. Wpadłam na pomysł założenia tej strony, ponieważ to, co widziałam przez wielkie okno mojego studia, było prawie identyczne z monitorem mojego komputera, który wyświetlał firmową tapetę Windows XP. Jest to ukłon w stronę technologii, które kiedyś były rewolucyjne, a teraz są powszechne, nawet czasami powodujące nostalgię. Dla mnie ewolucja cyfrowa jest następnym naturalnym krokiem w rozwoju ludzkości, tak jak wcześniej rozwój rolnictwa, maszyn, przemysłu. To widać nawet w tym, jak używamy słów pochodzących z natury, aby określić niektóre rzeczy z internetu: web (pajęczyna) czy cloud (chmura). Jestem zdania, że sztuczna inteligencja nie jest wcale sztuczna, tylko po prostu nowa, „wyłaniająca się”, jak to określiła artystka Carla Gannis.
Trzecia i ostatnia praca to wideo, którego myślą przewodnią jest to, że technologia może nam pomóc w porzucaniu wstydu i nieśmiałości. Jeśli ktoś tańczy publicznie, to często czuje się jak na scenie. Niektórzy to lubią i czują się swobodnie, natomiast inni bardzo się krępują i nie są pewni siebie. Wprowadziłam, razem ze współpracownikiem Jaredem Hoffmanem, nowy element, w tym wypadku program Motion Capture, który skanuje człowieka i wyświetla go jako „enigmatyczny zarys”. To może sprawić, że człowiek zapomina o sobie, tym samym oddając się muzyce. To wideo jest stworzone z nagrań ludzi, którzy używali naszej instalacji i oddali swoje ciała muzyce.
Jak widzisz rolę sztuki w nowoczesnym świecie, w którym technologia rozwija się tak szybko, że czasami trudno za nią nadążyć?
Sztuka bardzo często pomaga pojąć otaczającą nas rzeczywistość i zrozumieć emocje. Teraz czeka na nas życie w dobie cyfrowej. Myślę, ze rolą sztuki jest ułatwić tę transformację, ale również pokazać niebezpieczeństwa technologii i pobudzić krytyczne myślenie. Również dzięki technologii dzisiejsza sztuka nowoczesna obrała zupełnie nowe kierunki jeśli chodzi o jej charakter, rozwój oraz handel.
Co według ciebie znaczy bycie człowiekiem i jak ma się do tego sztuka?
Według mnie życie to najprawdziwsza sztuka. Pamiętajmy, że wszystko na świecie jest fikcyjne – zarówno religie, granice państw, systemy ekonomiczne, kultury czy subkultury. Jeśli wszystko wokół nas jest wymyślone, to i my możemy wymyślać rzeczy dla siebie. Problemem jest tylko to, że przez fikcyjne granice nie wszyscy ludzie wiedzą, że mają taki przywilej. Jeśli każdy będzie tworzyć i projektować na płaszczyźnie indywidualnej, to poźniej będzie to służyło nam wszystkim na płaszczyźnie społecznej.
Prace z wystawy Microsoftu możecie oglądać TUTAJ, natomiast inne prace Marii – na jej Instagramie @maria_kozak.