Pierwszą z produkcji, spin-offa zatytułowanego „9 Voyages" lub „Sea Snake", napisze Bruno Heller, scenarzysta i producent odpowiedzialny za seriale takie jak „Gotham" czy „Rome". Spin-off skupiać się będzie na Lordzie Corlysie Velaryon, nazywanym „morskim wężem" – słynnym żeglarzu, który zbudował dom bogatszy niż dom Lannisterów i miał największą flotę na świecie. Był również mężem Rhaenys Targaryen.
Akcja następnej z produkcji, „Flea Bottom", będzie się rozgrywać w najbiedniejszej dzielnicy Królewskiej Przystani, natomiast jeszcze innej, „10,000 Ships", dziać się będzie tysiąc lat przed wydarzeniami z „Gry o tron" i opowiadać będzie o księżniczce Nymerii, która przyjechała z Rhoynarem do Dorne i poślubiła Lorda Morsa Martella, dając początek domowi Martell.
HBO nie skomentowało wiadomości o nowych produkcjach, jednak kilka miesięcy temu potwierdzili inny prequel, zatytułowany „House of Dragon". Paddy Considine będzie grać króla Viserysa Targaryena, Matt Smith – jego młodszego brata, Emma D'Arcy – księżniczkę Rhaenyrę Targaryen, natomiast Olivia Cooke – Alicent Hightower. Pozostała obsada to między innymi Steve Toussaint, Rhys Ifans, Eve Best i Sonoya Mizuno.
Inne pomysły HBO to między innymi projekt oparty na „Tales of Dunk and Egg", czyli nowelach George'a R. R. Martina, a także kolejny prequel, tym razem opowiadający o rebelii Roberta Baratheona i wydarzeniach, które bezpośrednio wpłynęły na akcję „Gry o tron".
Nic dziwnego, że HBO stara się wydobyć ze świata „Pieśni lodu i ognia" wszystko, co może. Jak podaje „Forbes", już w 2018 roku HBO planowało przeznaczyć na nowe spin-offy ogromne pieniądze. „50 milionów dolarów za sezon nigdy nie wystarczyłoby na to, co planujemy. To będzie coś wielkiego" – powiedziała podczas konferencji w Izraelu 2018 roku przedstawicielka wytwórni, Francesca Orsi.
Finałowy odcinek „Gry o tron" w samym USA obejrzało 19,3 mln widzów, a oglądalność ostatniego sezonu rosła z odcinka na odcinek, i to pomimo nienajlepszych recenzji. Serial HBO wprawdzie nie pobił rekordu oglądalności wszech czasów, ale zważywszy na to, że w obecnie istnieje wiele platform streamingowych i jeszcze więcej produkcji, które mogą przykuć uwagę, te liczby nadal robią kolosalne wrażenie.