„– Konsument nie ma możliwości samodzielnej weryfikacji składu odzieży, ufa zatem informacjom zamieszczonym na etykiecie. Odpowiedzialność za to, aby były one prawidłowe spoczywa tylko i wyłącznie na producencie, etykiety nie mogą wprowadzać w błąd. W przeciwnym razie konsument nieświadomie kupuje produkt niezgodny z jego oczekiwaniami jakościowymi i przepłaca za gorszą jakość. Gdyby konsumenci wiedzieli, że w marynarce oferowanej jako „wełniana” nie ma w ogóle wełny, mogliby zrezygnować z zakupu”, powiedział, cytowany w komunikacie, Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Należy pamiętać, że fałszowanie składów widocznych na metkach to broń obosieczna, o czym we wpisie na swoim blogu przypominał, działający pod pseudonimem Mr. Vintage, Michał Kędziora.
„– Wydaje się, że najbardziej poszkodowanymi w opisanej sytuacji są klienci, ale nie można też zapominać o markach, które są uczciwe, kupują dobre tkaniny/dzianiny i muszą rywalizować z markami, które po prostu oszukują w oznaczaniu składu surowcowego. U tych pierwszych marynarka oznaczona jako 100% wełna faktycznie będzie miała taki skład i będzie kosztować 700-1000 zł, ale u drugich mimo oznaczenia 100% wełna będzie to tańszy zamiennik o rzeczywistym składzie 70% poliester + 30% wełna i cenie 300-500 zł. Przeciętny konsument tego nie odróżni. Ba, nawet ja w wielu przypadkach nie jestem w stanie odróżnić takich tańszych zamienników, bo są one coraz lepsze. To szkodliwe działania, które psują rynek, bo w oczach konsumenta próg cenowy przesuwa się w dół. Skoro klient widzi u wielu marek marynarki „wełniane” za 300-500 zł, to dziwią go marynarki wełniane u innych za 700-1000 zł”, wyjaśniał bloger.
Metka mówi jedno, a badanie drugie
Kontrole Inspekcji Handlowej i szczegółowe badania w laboratorium UOKiK w Łodzi, które prowadzone były od października 2019 r. do końca stycznia 2020, wykazały, że informacje na etykietach o składzie ubrań nie pokrywały się z rzeczywistością.
Przykładowo, analiza garnituru Prom marki Kubenz wypadła następująco: „Na etykiecie 80 proc. wełny, 20 proc. poliestru, podszewka: 100 proc. wiskoza. Badania laboratoryjne: 80,3 proc. poliestru, 19,7 proc. wiskozy, podszewka całkowicie z poliestru”. Wyniki badań przeprowadzonych w firmie Recman oraz Dastan Logistics wcale nie były lepsze.
Urząd podał, że w wyniku naruszenia zbiorowych interesów konsumentów oraz wprowadzanie konsumentów w błąd, Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył kary finansowe na wszystkie trzy przedsiębiorstwa: Kubenz – 962 068 zł, Recman – 1 105 428 zł, Dastan Logistics – 42 930 zł.
„– Firmy Recman i Kubenz zmieniły oznaczenie produkowanych ubrań na zgodne z rzeczywistym składem, w związku z tym praktyka ta została przez nie zaniechana. Potwierdziły to dodatkowe badania laboratoryjne przeprowadzone w sierpniu 2021 r. Dastan Logistics zmieniał oznaczenia produktów jedynie w odniesieniu do tych, których skład nie zgadzał się z wynikami badań laboratoryjnych, dlatego w decyzji nałożono na tego przedsiębiorcę nakaz zaprzestania stosowania praktyki z rygorem natychmiastowej wykonalności”, zwrócono uwagę w komunikacie UOKiK.
Niestety te marki wcale nie są wyjątkiem. Skala oszustwa od lat jest duża, w 2020 roku najwięcej nieprawidłowości dotyczyło odzieży wizytowej, czyli m.in. garniturów, marynarek i płaszczy. Ponad 60 proc. (!) zbadanych produktów z tej kategorii miała skład inny niż deklarowany na metce.
Przełomowy moment
Nieprawidłowości w oznaczaniu składu ubrań były dotąd karane głównie jako wykroczenia, za które można było wymierzyć grzywnę do 5 tys. zł. W przypadku marek Kubenz, Recman i Dastan Logistics, nieprawidłowości zakwalifikowano jako praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, co poskutkowało znacznie wyższymi karami finansowymi.
Dotychczas UOKiK nie podawał do publicznej informacji nazw firm, które fałszowały informacje na metkach. Ta zmiana może jednak doprowadzić do ukrócenia szerzących się odzieżowych oszustw.
Do tego ogromnego przełomu mogło dojść za sprawą działań Michała Kędziory, który we wpisie na swoim blogu, „Jak UOKiK przymyka oko na oszustwa odzieżowe”, wypunktował szereg działań UOKiK-u, które jego zdaniem przyczyniają się do szerzenia przez producentów nieuczciwych praktyk oraz zamieścił odpowiedzi otrzymane od prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego.
Sprawa nabrała rozgłosu i w lutym 2021 roku prezes UOKiK wszczął postępowanie przeciwko markom Kubenz, Reckman i Danstan Logistics, które na największą skalę oszukiwały klientów w sprawie składów odzieży.
/tekst: Natalia Neubauer/