Advertisement

W czasie wolnym: Karolina Wilczyńska, Bartosz Kolczykiewicz, Stanisław Horodecki

Autor: RP
03-06-2020
W czasie wolnym: Karolina Wilczyńska, Bartosz Kolczykiewicz, Stanisław Horodecki

Przeczytaj takze

To już piąty odcinek naszego „domowego” cyklu „W czasie wolnym”. Tym razem na pytania o domowe pielesze, prywatne upodobania i pandemię COVID-19 (która przecież wciąż się nie skończyła) odpowiedzieli nam fotografka Karolina Wilczyńska, artysta Bartosz Kolczykiewicz i operator filmowy Stanisław Horodecki. Jest ciekawie, jak zwykle, kiedy rozmawia się z ciekawymi ludźmi. Zapraszamy do lektury!

Karolina Wilczyńska, @karolinawilczynska

Kim jestem? Fotografem. I staram się być dokładnie takim człowiekiem, jakiego chciałabym mieć za przyjaciela.
Co lubię? Podróże, stary polski hip-hop, buszowanie w lumpeksach, ziemniaki pod każdą postacią i czerwone półwytrawne wino.
Czego nie lubię? Braku tolerancji, szufladkowania i wszystkich, którzy krzywdzą zwierzęta.
Mieszkam w... Warszawie. I bardzo ją lubię, ale kiedy mogę, uciekam do natury.
W moim domu najbardziej lubię... światło, stare meble za grosze i obrazy na ścianach. I dach!
Zazwyczaj pracuję... z ludźmi, których lubię, w miejscach, które nas inspirują.
Kiedy się nudzę... oglądam filmy, tworzę moodboardy sesji, treatmenty teledysków. Takie realne i na za 10 lat.
Najbardziej lubię spędzać czas... kreatywnie. Lubię tworzyć, lubię mieć dużo do zrobienia. Staram się jak najmniej czasu poświęcać na niepotrzebne myślenie i analizowanie.
Ostatnio słuchałam: Duetu Miętha, dla którego przygotowuję teledysk. A w wolnym czasie „Brothers” The Black Keys, „Czasoprzestrzeń” Hadesa, „Geography” Toma Mischa.
Ostatnio czytałam: „Kieślowski. Zbliżenie” Katarzyny Surmiak-Domańskiej, „Kosmos” Witolda Gombrowicza, „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa.
Ostatnio oglądałam: Po raz setny „Amatora” Krzysztofa Kieślowskiego, „Call me Tony” Klaudiusza Chrostowskiego i „Hotel Chevalier” Wesa Andersona.
Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Poświęciłam ten czas na planowanie nowych rzeczy, w końcu zaczęłam zagłębiać się w reżyserię, która marzy mi się od dawna. Na pewno nie zostawię zdjęć, ale cały czas chcę się rozwijać i szukam nowych sposobów na opowiadanie historii, pokazywanie emocji. Znalazłam wiele pięknych miejsc w Polsce, które chcę odwiedzić i odstawiłam na bok podróże zagraniczne, które planowałam wcześniej. Oprócz tego spędziłam dużo czasu z mamą, babcią i psem w rodzinnym mieście, dzięki czemu odpoczęłam psychicznie i fizycznie.
Jak radziłaś sobie z obostrzeniami?
Nie czułam większej frustracji, starałam się zrobić wszystko, na co wcześniej brakowało mi czasu. Najważniejsze, że przez cały ten czas można było spacerować z psem! Teraz wracam do pracy ze zdwojoną siłą.
Teraz powoli przychodzi czas na luzowanie obostrzeń – jakie masz do tego podejście? Uważasz, że świat wyciągnie wnioski z pandemii i zwolni czy za jakiś czas po prostu o tym wszystkim zapomnimy?
Czy świat wyciągnie nauczkę? Historia pokazuje, że niekoniecznie. Brakuje nam konkretnych informacji, zostaliśmy zalani falą różnych sprzecznych doniesień i nie dziwi mnie dezorientacja. To ważna lekcja i mam nadzieję, że dzięki niej będziemy bardziej szanować naturę i zrozumiemy, że to wcale nie jest tak, że wszystko nam się należy.

Bartosz Kolczykiewicz, @bartecky_

Kim jestem? Wesołym człowiekiem.
Co lubię? Wpadanie do lumpeksów i kupowanie perełek za grosze, zasypianie przy dźwięku suszarki do włosów, mamę i wciskanie „XD” gdzie tylko się da XD
Czego nie lubię? Kolendry, chrzanu, zbędnego narzekania i kiedy muszę wstać wcześnie rano.
Mieszkam w... mojej ukochanej, zielonej Warszawie.
W moim domu najbardziej lubię... to, że jest również miejscem mojej pracy. Nie ma nic piękniejszego niż oderwanie się na chwilę od tworzenia i zrobienie sobie kolejnej najlepszej kanapki w swoim życiu.
Zazwyczaj pracuję... w nocy. Im później, tym bardziej rośnie poziom mojej kreatywności i zapału. Oczywiście nie obywa się bez towarzystwa szalonej muzyki, wielkiego bałaganu, który sprzątam potem cały dzień i mojej partner in crime Meg Krajewskiej.
Kiedy się nudzę... Nie będę w tej kwestii oryginalny i przyznam się od razu, że nie zdarza mi się nudzić. Co nie oznacza, że nie odpoczywam! Na to też trzeba znaleźć czas.
Najbardziej lubię spędzać czas... oczywiście na tworzeniu! Trochę cliche, ale naprawdę kocham to, co robię i nie wyobrażam sobie inaczej. Jeśli nie robię ilustracji to wyszywam, majstruję animację, maluję obrazy, bazgrzę po ścianach czy przerabiam ubrania. W ostateczności, gdy już naprawdę nie mam pomysłu, po prostu zakładam okulary przeciwsłoneczne i robię jednoosobową imprezę na dywanie.
Ostatnio słuchałem: Mój przyjaciel Miki puścił mi ostatnio płytę Davida Lyncha „Crazy Clown Time” i od razu się w niej zakochałem.
Ostatnio czytałem: przepis na wegański ser z ziemniaka od mojej przyjaciółki.
Ostatnio oglądałem: „Matthias i Maxime” Xaviera Dolana, który niedawno trafił do sieci. Niestety nie zdążyłem obejrzeć go w kinie. Polecam też „Guava Island” z Childish Gamibino i przezabawne „Krewetki w cekinach”.
Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Wpłynęła na pewno na przebieg moich studiów – zamiast rozmów na żywo z profesorami, wymienialiśmy e-maile i rozmawialiśmy na videochatach, co wcale nie było takie złe. Zdecydowanie więcej czasu spędzam też w domu i ograniczyłem spotkania z ludźmi. Dzięki temu skupiłem się bardziej na pracy i sobie, realizując pomysły, na które nie miałem wcześniej czasu czy wracając do regularnego praktykowania jogi.
Jak radziłeś sobie z obostrzeniami?
Nie stanowiły dla mnie większego problemu. Utrzymywałem stały kontakt ze znajomymi za pomocą social mediów, a zamiast spotkań nad Wisłą urządzaliśmy sobie takie na Netfliksie.
Teraz powoli przychodzi czas na luzowanie obostrzeń – jakie masz do tego podejście? Uważasz, że świat wyciągnie wnioski z pandemii i zwolni czy za jakiś czas po prostu o tym wszystkim zapomnimy?
Przed pandemią spędziłem kilka miesięcy w Stambule na wymianie studenckiej i wróciłem na chwilę przed jej wybuchem. Miałem w planach wielki spacer po Warszawie i odwiedzenie wszystkich moich ulubionych miejsc, za którymi tęskniłem. Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu będę mógł to zrobić! Według mnie o pandemii zapomnimy bardzo szybko. Jednak myślę, że ten czas pokazał, że internet wcale nie jest taki zły, więc może warto przenieść tam na stałe niektóre elementy pracy czy życia?

Stanisław Horodecki, @stashek_horodecki

Kim jestem? Operatorem filmowym.
Co lubię? Mgłę, ciszę, spokój, kawę, papierosy, rozmowy, las, dobre książki, morze, muzykę, ludzi, deszcz.
Czego nie lubię? Hałasu, chamstwa, populistów, small talków, za długiego snu, kaca, telewizji, wiadomości, polityków.
Mieszkam w... Warszawie
W moim domu najbardziej lubię... ciepło, swoją dziewczynę, psa i kanarka, który nazywa się Miles Davis.
Zazwyczaj pracuję... przy serialach i filmach, czasami przy teledyskach i krótkich metrażach, często powyżej 12 godzin dziennie, bardzo często z super ludźmi.
Kiedy się nudzę... zaczynam chodzić w koło i szukam jakiegoś zajęcia. W najgorszym wypadku idę spać.
Najbardziej lubię spędzać czas... nad morzem, poza miastem, z grupą przyjaciół i bliskich, włócząc się po wydmach i lasach.
Ostatnio słuchałem: Badbadnotgood „III”, Fisz Emade „Mój kraj znika”, Unda „Otwarte drzwi”, La Femme „Antitaxi”, Dead Can Dance „Amnesia”, Bieryt & Ruciński „Nie odwracaj się”, Radiohead „Decks Dark”.
Ostatnio czytałem: „Wściekły Pies” Wojciecha Tochmana.
Ostatnio oglądałem: „Autor Widmo” Romana Polańskiego, „Szczęśliwy Lazzaro” Alice Rohrwacher, „Rejs” Marka Piwowskiego, „La Haine” Mathieu Kassovitza, „Lewiatan” Andrieja Zwiagincewa.
Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Pandemia ro były dla mnie długie, przymusowe wakacje. Na początku czułem dużą irytację związaną z przymusem siedzenia w domu. Jak się pracuje non stop, praktycznie dzień w dzień i daje to jeszcze człowiekowi ogromną frajdę to trudno jest się przestawić. Czułem się trochę jakbym trafił na przymusowy odwyk. Podejrzewam zresztą, że nie tylko ja tak miałem. Jednak po miesiącu nagle odkryłem, że wcale nie jest tak źle – można ten czas spędzić na czytaniu, nadrobieniu zaległości filmowych i muzycznych, zrobić w końcu planowany remont, zająć się rzeczami, na które wcześniej w normalnym życiu nie było czasu. Mam wrażenie, że jakoś wszystko zwolniło, można powiedzieć, że trochę się wyleczyłem z uzależnienia. Oczywiście w dalszym ciągu strasznie chcę wrócić na plan filmowy, ale w końcu nauczyłem się odpoczywać, zacząłem ten czas wolny doceniać i zrozumiałem, że nie trzeba pracować dzień w dzień, żeby być szczęśliwym. Można spokojnie zwolnić i wychodzi to nawet na lepsze.
Jak radziłeś sobie z obostrzeniami?
Na początku kompletnie nie wychodziłem z mieszkania, poza zakupami. Przerażało mnie to, że ulice kompletnie opustoszały, jedyne samochody, jakie jeździły to karetki na sygnale. Paraliżujące to było, zresztą pewnie był to szok dla wszystkich. Po kilku tygodniach zacząłem jednak częściej wychodzić z domu. Szybko znienawidziłem maseczki, które kompletnie nie ułatwiają życia ludziom w okularach. Na początku bardzo starannie stosowałem się do obostrzeń, ale w momencie, kiedy pojawił się zakaz wchodzenia do lasów i parków – coś mi się zaczęło nie zgadzać.
Teraz powoli przychodzi czas na luzowanie obostrzeń – jakie masz do tego podejście? Uważasz, że świat wyciągnie wnioski z pandemii i zwolni czy za jakiś czas po prostu o tym wszystkim zapomnimy?
Kolejne tygodnie obostrzeń i rządowych wytycznych pokazały, że władze chyba nie do końca wiedziały, co robią i musimy sami sobie radzić. A poza tym przyzwyczaić się do myśli, że ten wirus zostanie z nami już na stałe i trzeba jakoś żyć dalej. Chciałbym, żeby świat wyciągnął z nauczkę z tej pandemii, ale szczerze w to wątpię. Ludzie mają dość izolacji, braku pracy i sprzecznych komunikatów dotyczących obostrzeń. Najgorsze w tym wszystkim jest wykorzystywanie pandemii do kolejnych politycznych rozgrywek, przepychanek i krótko mówiąc: do swoich celów. Mam nadzieję, że niedługo się to skończy.
/przygotowali: Aleksandra Stefaniak i Radosław Pulkowski/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement