W liście Grochowski w poruszający sposób opisuje sytuację na wschodniej granicy, jego apel to według niego „wołanie o mądrość i szlachetność”. Biznesmen zawnioskował do polskich władz o wydanie zgody na przyjęcie przez niego 100 rodzin uwięzionych uchodźców. Przedsiębiorca zapowiedział, że jest gotów zapewnić im mieszkania oraz pracę, a dzieciom dostęp do edukacji.
Jeden z hoteli należących do Grochowskiego leży niedaleko strefy stanu wyjątkowego, więc biznesmen jest na bieżąco z rozgrywającymi się tam ludzkimi dramatami. W liście pisze, że nie zgadza się na upadlające i nieludzkie traktowanie migrantów. Nawołuje do empatii i zrozumienia, uważa że zwłaszcza my, Polacy, powinniśmy solidaryzować się z cierpiącymi, gdyż sami doświadczyliśmy podobnych rzeczy w przeszłości. Jest przekonany, że za jego przykładem pójdą także inni przedsiębiorcy gotowi pomóc przybyszom z zagranicy.
„– Niech ci ludzie już nie cierpią. Niech ubłoceni, przemoczeni, głodni wstaną z kolan i zaczną nowe życie. Nie godzi się, a trwa to już kilkanaście tygodni, w taki sposób traktować ludzi potrzebujących pomocy. Szczególnie nam, Polakom, którzy tyle wycierpieli w przeszłości. Jestem przekonany, że za moim przykładem pójdą inni polscy przedsiębiorcy. Tylko pozwólcie nam to zrobić”, napisał Grochowski w swoim otwartym liście.
Jak podaje „Rzeczpospolita” przedsiębiorca już 20 lat temu wspierał przesiedlonych Polaków ze wschodu. Razem z fundacją żony, Leny Grochowskiej, chce pomóc ludziom, którzy są traktowani w nieludzki i uwłaczający sposób ze względu na swoje pochodzenie i kulturowe różnice.
„– Nie zgadzam się na budowę muru, zasieków, poniżanie godności człowieka, skazywanie na jakąkolwiek formę cierpienia, dyskryminację i inwigilację, brak komunikacji z najbliższymi, tylko dlatego, że ludzie ci nie są Polakami, że pochodzą z krajów o odmiennej kulturze religijnej”, napisał.
Jak sam Grochowski podkreśla, jest apolityczny. Swoje działania argumentuje tylko empatią i chęcią niesienia pomocy. W przeszłości jego firma angażowała się m.in. w budowę szkoły w Czadzie. W jego działaniach zawsze najwyższą wartością było niesienie pomocy, wyrównywanie nierówności społecznych i czyste środowisko.