Reżyserem spektaklu jest Alberto Arvelo, a orkiestrą dyrygował dyrektor muzyczny Orkiestry Filharmonii w Los Angeles, Gustavo Dudamel. Spektakl skupia się na historii małżonków Leonory i Florestana. Kiedy mężczyzna zostaje niesłusznie uwięziony, jego żona, w męskim przebraniu, jako Fidelio, zatrudnia się u dozorcy więzienia. Determinacja i odwaga kobiety pozwalają jej na uratowanie męża od śmierci.
„– Po raz pierwszy w historii opera będzie grana w ten sposób, opera skomponowana przez niesłyszącego kompozytora wieki temu”, powiedział reżyser spektaklu w rozmowie z „Reutersem”.
Innowacyjna produkcja stworzona została w taki sposób, aby jej odbiorcami mogli być zarówno osoby niesłyszące jak i słyszące. Udział w niej brało 135 osób – aktorzy, śpiewacy i członkowie chóru, którzy zarówno śpiewają jak i migają. Każda postać była przedstawiona przez śpiewaka, który wykonywał arie i aktora, który odgrywał je za pomocą amerykańskiego i wenezuelskiego języka migowego. Podczas mówionych części opery publiczność nie słyszała nic: aktorzy komunikowali dialog językiem migowym, który był tłumaczony na napisy wyświetlane nad sceną. Spektakl obejrzeć można było przez 3 wieczory, od 14 do 16 kwietnia.
Trudności po drodze
Twórcy na drodze tworzenia spektaklu spotkali kilka przeszkód. Jedną z nich było przyzwyczajenie głuchych aktorów do drugiej natury śpiewaków operowych, czyli wielokrotnych powtórzeń pojedynczego słowa lub wersu. Odtwórcy roli musieli znaleźć sposób na przekazanie wielkich momentów w przedstawieniu za pomocą języka migowego.
„– Myślę, że bardzo dużo ćwiczyłam nad tempem, jest bardzo dużo sytuacji, gdzie śpiewak długo artykułuje jedno słowo, a kiedy śpiewa to samo słowo parę linijek później, nie artykułuje go już tak długo. Zapamiętanie tego wszystkiego jest bardzo trudne. Chcę mieć pewność, że głucha publiczność zrozumie mnie i to, dlaczego tak długo artykułuję jedno słowo, ponieważ w języku migowym to nie jest naturalne, by tak długo pokazywać jeden znak”, powiedziała aktorka odgrywająca rolę Leonory, Amelia Hensley.
Wskrzeszona idea
Pomysł na takie przedstawienie opery pojawił się u Gustavo Dudamela tuż przed pandemią, gdy organizował on obchody 250. rocznicy narodzin Beethovena. Początkowo produkcja miała być prezentowana w Europie, gdzie Dudamel miał dyrygować orkiestrą Mahler Chamber Orchestra wraz z chórem White Hands Choir. Po tym, jak trasa została odwołana, dyrygent wskrzesił pomysł w Los Angeles, zwracając się do Deaf West Theatre.
„– Pytanie polegało na tym, jak uczynić z opery część tych dwóch światów - dwóch światów Beethovena”, wyznał Gustavo Dudamel w artykule w „The New York Times”.
DJ Kurs, dyrektor artystyczny Deaf West Theatre przyznaje, że wcześniej otrzymywał propozycje współpracy w formacie opery, ale zawsze je odrzucał. Po dwóch latach bez występów i po obejrzeniu nagrania Leonarda Bernsteina dyrygującego „Fidelio” zdecydował się jednak przyjąć zaproszenie od Filharmonii Los Angeles i ich dyrektora.