Uma Thurman („Kill Bill", „Pulp Fiction") rzadko podejmuje tematy polityczne. Aktorka nie wypowiada się często w mediach, a jeżeli już to robi, promuje swoje projekty, nowe filmy, czy publiczną działalność rodziny. W związku z nowym, surowym prawem aborcyjnym w Teksasie, które zakazuje aborcji po szóstym tygodniu ciąży (nawet w przypadku gwałtu czy kazirodztwa), Uma Thurman postanowiła ustosunkować się do uchwały Sądu.
Jak mówią przepisy, wykonanie aborcji w Teksasie będzie prawnie zabronione, jeśli u płodu zostanie wykryte bicie serca. Przepisy pozwalają każdemu obywatelowi pozwać placówkę dokonującą aborcji albo każdego, kto miał z nią związek, i ubiegać się o odszkodowanie finansowe w wysokości do 10 tysięcy dolarów od oskarżonego. Teksańskie prawo chciano wprowadzić wcześniej w kilkunastu innych republikańskich stanach. Ustawy te zostały jednak ostatecznie zablokowane przez sądy federalne.
Nowe prawo jest sprzeczne z dotychczas obowiązującymi precedensami, które zostały wyznaczone w 1973 r. i 1992 r. przez wyroki Sądu Najwyższego w sprawach Roe kontra Wade i Casey kontra Planned Parenthood. Wyroki tych spraw finalnie zakazały ograniczania prawa do aborcji przed osiągnięciem przez płód zdolności do samodzielnego przeżycia, czyli w okresie 20-22 tygodnia ciąży.
Przerwane milczenie
W swoim artykule Uma pisze o dyskryminacji tych, którzy są w gorszej sytuacji finansowej. Aktorka podkreśla, że brak dostępu do aborcji najsilniej uderza w biedniejsze osoby. Wyznała również, że sama miała aborcję. Zdarzyło się to na samym początku jej kariery.
„– Swoją karierę zaczęłam w wieku 15 lat, pracując w środowisku, w którym często byłam jedynym dzieckiem w pokoju. Pod koniec moich nastoletnich lat zaszłam przypadkowo w ciążę ze znacznie starszym mężczyzną. Żyłam wtedy na walizkach gdzieś w Europie, byłam daleko od rodziny, a zaraz miałam zacząć pracę. Nie wiedziałam co robić. Chciałam zatrzymać dziecko, ale jak?”, napisała Thurman w „Washington Post".
Aktorka podzieliła się swoim doświadczeniem i opisała, jak wyglądał proces jej aborcji. Wyznała również, że młodzieńcza decyzja pozwoliła jej na posiadanie dzieci w momencie, w którym poczuła, że jest na to gotowa. Jak powiedziała, wcześniej nie czuła, że może stworzyć stabilny dom:
„– Dopiero rozpoczynałam swoją karierę i nie miałam środków na zapewnienie stabilnego domu, nawet dla samej siebie. Zdecydowaliśmy z rodziną, że nie mogę donieść tej ciąży i przyznaliśmy, że aborcja jest właściwym wyborem. Mimo to miałam złamane serce”, napisała aktorka.
W swoim tekście Uma Thurman wyraża swój sprzeciw i daje słowa otuchy kobietom, które czują się zagubione oraz zawiedzione decyzją Sądu Najwyższego w Teksasie.
– Oklaskuję i wspieram kobiety, które dokonują innego wyboru. Aborcja, którą miałam jako nastolatka, była najtrudniejszą decyzją w moim życiu, taką, która przysporzyła mi wtedy udręki i zasmuca mnie nawet dzisiaj, ale była to droga do życia pełnego radości i miłości, której doświadczyłam. Rezygnacja z wczesnej ciąży pozwoliła mi dorosnąć i stać się matką, jaką chciałam i musiałam być – napisała aktorka.
Uma Thurman ma troje dzieci: Mayę Thurman-Hawke, Levona Thurman-Hawke oraz Lunę Thurman-Busson.
/tekst: Bartłomiej Warowny/