Patrycja Podkościelny, @podkoscielny
Kim jestem? Zajmuję się ilustracją, projektowaniem oraz wykładaniem na Akademii Sztuk Pięknych. Jestem po prostu twórcą.
Co lubię? Koty, stare rzeczy i rośliny.
Czego nie lubię? Kiedy woda ścieka po łokciu, ludzi, którzy nie zachowują dystansu i powolnego chodzenia.
W moim domu najbardziej lubię... moje rośliny, książki, polaroidy oraz oczywiście spokój.
Zazwyczaj pracuję... w nocy, kiedy nikt nie pisze i nie dzwoni. Mogę się wtedy spokojnie skupić na pracy. W ciągu dnia zbyt wiele rzeczy mnie rozprasza.
Kiedy się nudzę... Nigdy się nie nudzę! Nawet leżenie i kontemplowanie jest interesujące!
Najbardziej lubię spędzać czas... nad wodą. Jestem dzieckiem morza!
Ostatnio słuchałam: Bonobo „Late Night Tales”.
Ostatnio czytałam: „Serotoninę” Michela Houellebecqa.
Ostatnio oglądałam: jak zrobić makramowy kwietnik.
Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Szczerze mówiąc jestem introwertykiem, który świetnie czuje się w zaciszu domowym. Jednak nawet pomimo tego, że uwielbiam siedzieć sama, to jednak brakowało mi paru osób czy przytulenia się do drugiego człowieka. Poza tym, nie licząc wykładania na uczelni (która została wstrzymana), to mój sposób pracy się nie zmienił – od zawsze pracowałam z domu.
Jak radziłaś sobie z obostrzeniami?
Dostosowywałam się bez problemów. Przez pierwsze 43 dni w ogóle nie wychodziłam z domu. Pomimo zniesienia wielu obostrzeń nadal bardzo się pilnuję i trzymam dystans. Lepiej zapobiegać niż leczyć, zwłaszcza że jestem osobą z chorobami autoimmunologicznymi, więc znajduję się w grupie większego ryzyka.
Teraz większość najbardziej restrykcyjnych obostrzeń została zniesiona. Jak na to zareagowałaś? Masz już wakacyjne plany?
Jestem nieco w szoku. Liczba zachorowań w ogóle nie spadła, w ostatnich dniach wręcz biliśmy rekordy, więc jaki jest sens, by w takim momencie zmniejszać obostrzenia? Co do planów to 10 lipca mam wystawę w Galerii Zacnie w Poznaniu i to będzie chyba mój jedyny wyjazd w tym roku.
Krzysztof Grzybacz, @krzysztofgrzybacz
Kim jestem? Jestem malarzem.
Co lubię? Lubię karmić ludzi. Lubię nabywać nowe sprzęty, aby lepiej karmić ludzi. Lubię też układać puzzle.
Czego nie lubię? Ostatnio widziałem jak ktoś komuś robi krzywdę. Nie lubię tego, choć dość mocno mnie to interesuje.
Mieszkam w... mieście typu Kraków.
W moim domu najbardziej lubię... Zmieniłem niedawno dom na nowy. Jeszcze nie wiem, co w nim lubię najbardziej. Przechodzę przez etap kompulsywnego lubienia wszystkiego.
Zazwyczaj pracuję... Pracuję nad sobą. Podziwiam ludzi, którzy potrafią pracować w parach, grupach, zespołach. Ja w parze nie umiem się skupić. Zajmuję się wtedy swoją parą, nie pracą.
Kiedy się nudzę... Podobno z nudy można zrobić super rzeczy. Słyszałem od znajomego, że Reymont napisał „Chłopów”, bo mu się strasznie nudziło.
Najbardziej lubię spędzać czas... zajmując się słodkim nicnierobieniem.
Ostatnio słuchałem: wielu nagrań z Metropolitan Opera w Nowym Jorku, do czego jestem zmuszany przez mojego obecnego partnera.
Ostatnio czytałem: „Ludzkie potwory” Nikki Meredith.
Ostatnio oglądałem: „Piła” (wszystkie części), „Teksańska masakra piłą mechaniczną”, „Matrix”.
Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Z powodu wirusa wszystkie wystawy, do których się przygotowywałem, zostały odwołane. Dzięki temu pierwszy raz od dawna poczułem, że mogę odpocząć. Mogłem w końcu bezkarnie całymi dniami grać w Simsy. Ulepić mnóstwo pierogów w różnych kształtach. Upiec ciasto jabłkowe, takie, jakie stygnie na oknie w kreskówce „Tom & Jerry”. Zasłonić okna kocami i schować się pod kamieniem.
Jak radziłeś sobie z obostrzeniami?
Uważam się za doskonały przykład grzyba domowego. Z obostrzeniem „zostań w domu” poradziłem sobie najlepiej.
Teraz większość najbardziej restrykcyjnych obostrzeń została zniesiona. Jak na to zareagowałeś? Masz już wakacyjne plany?
Po zniesieniu obostrzeń organizuję wystawę grupową, a zaraz po niej jadę ze swoim chłopakiem na tygodniowe wakacje w domku letniskowym na Warmii. W planie jest wydzierganie małego dywanu.
Aleksandra Modrzejewska, @aleksandramphoto
Kim jestem? Staram się być dobrym człowiekiem.
Czego nie lubię? Nieszczerości, zawiści, braku empatii.
Mieszkam w... Aktualnie w Edynburgu.
W moim domu najbardziej lubię... domowników.
Zazwyczaj pracuję... z sercem.
Kiedy się nudzę... Mam wrażenie, że z nudy się wyrasta. Zawsze mam masę roślin do podlania, koty do głaskania.
Najbardziej lubię spędzać czas... z najbliższymi.
Modelka: Rosalind Shrinivas
Ostatnio słuchałam: Pink Floyd i Stonesów.
Ostatnio czytałam: „Hobbit”, J.R.R. Tolkien.
Ostatnio oglądałam: Film „Gra o życie” z 1993 roku.
Jak powszechna kwarantanna związana z pandemią COVID-19 zmieniła twoje codzienne życie i przyzwyczajenia?
Doceniam powolne poranki. Szukam każdej okazji do zrobienia zdjęć, chyba jestem od tego uzależniona. Nabrałam dystansu do swojej pracy, mniej boje się eksperymentować. Stałam się głodna wszystkiego. Życie codzienne wyglądało dość podobnie, ponieważ zajęłam głowę projektem przez FaceTime (wcześniej nigdy bym nie pomyślała, że ta opcja w ogóle wchodzi w grę).
Jak radziłaś sobie z obostrzeniami?
Tęsknię za rodziną, na szczęście wybranek podnosi mnie na duchu za stu. Mamy też cudowny park zaraz obok!
Teraz większość najbardziej restrykcyjnych obostrzeń została zniesiona. Jak na to zareagowałaś? Masz wakacyjne plany?
Tu gdzie mieszkam niestety nadal obowiązują obostrzenia i większość miejsc jest pozamykana. Jak tylko będzie można jeździć dalej od miejsca zamieszkania i nocować poza domem – bierzemy namiot i jedziemy na plażę. No i w końcu odwiedzić Polskę!
/przygotowali: Aleksandra Stefaniak i Radosław Pulkowski/